Po południu miało nas odwiedzić kilka osób , jakoś tak się za każdym razem składało że zostawialiśmy każdego znikając bez śladu . Nadszedł czas by zacieśniać więzi z osobami które były ważne dla Jamesa Williamsa .
- Weź rzeczy z łóżka , doprowadzę się do porządku i zejdę na dół .
- A może coś wypróbujemy i wtedy pójdziesz się stroić . Podniósł z pościeli knebel i linę wymachując nimi przed moimi oczami , nie miał na co liczyć po wczoraj byłam lekko obolała i potrzebował chwili tylko dla siebie .
- Nie . Wypchnęłam bruneta przez drzwi na korytarz zatrzaskując za nim drzwi .
Zebrałam wszystkie "przyrządy" wrzucając je bez oglądania do kufra na pościel zamykając drewniane wieko .Przygotowania nie zajęły mi długo , najbardziej czasochłonne było wybieranie czego co zasłoni szyję i nadgarstki . Nie miałam najmniejszej ochoty świecić siną i obdartą skóra , większość tych ludzi to straszne snoby . Już przy pierwszym spotkaniu czułam że czekają aż noga mi się podwinie a James przełoży mnie przez kolano wymierzając sprawiedliwość na ich oczach .
Nie chciałam dać im tej satysfakcji , obawiałam się tylko Gregorego który chyba naprawdę za mną nie przepadał . Nie wyglądał na miłego bardzo rzadko się uśmiechał . Z natury był małomówmy i trzymał się na uboczu , otaczała go dziwna aura . Wyglądem najbardziej przypominał matkę , Blada cera , jasno zielone kocie oczy i wystające kości policzkowe . Po ojcu odziedziczył tylko kruczo czarne włosy i postawioną budowę ciała . Bracia byli tak różni od siebie że ktoś śmiał mogły stwierdzić że nie łączą ich więzy krwi .
James Williams spadkobierca imperium : 28 lat , najwyższy , poważny , zawsze elegancko ubrany , twardo stąpajacy po ziemi , brał co chciał , szczery , lubił drogie sportowe samochody , otaczała go władza i luksus .
- Gregory Williams gość od ciemnej aury : 26 lat, włosy do ramion często związane w kitkę , ubrany przeważnie w czerń i skórę , około 180 cm wzrostu , na codzień jeździł Ducati Panigale V4 R , król ciętych ripost i psucia dobrej zabawy .
Christopher Williams człowiek orkiestra : 20 lat , około 185 cm wzrostu , baby face , dusza towarzystwa , wodzirej na imprezach , fan klasycznej motoryzacji , pięknie śpiewa choć fałszuje , wiecznie rozczochrany ale uśmiechnięty , łamał zasady ustalając własne i świetnie się przy tym bawił .
I ja Julia Fortis buntowniczka z wyboru : 20 lat , 165 cm wzrostu , własność Jamesa Williamsa , jasna cera , duże błękitne oczy , falowane blond włosy do łopatek , bezczelna , gaduła , niewyparzony język , sierota , ambitna , wytrwała , komponuje i gra na fortepianie .
Zasmuciła mnie ta myśl , patrzyłam w lusto układając włosy . Dłonie pokrywały blizny i gojące się rany . Skóra swędziała i ciągła sprawiając mi ból , bałam się już nigdy nie będę w stanie zagrać choćby w zaciszu domowym .
- Kurwa mać !!! Uderzyłam w lustro pięściami a szkło rozbiło się na małe kawałki rozpryskują się na wszystkie strony . Przykucnąłam biorąc odłamki w palce odkładając je na blat toaletki , ciemnooki omal nie zabił się na progu wbiegając do łazienki .- Wszystko dobrze , jesteś całą ? Przycupnoł obok wytrącając ostre kawałki z moich dłoni .
- Potknęłam się , spadłam na toaletkę uderzając o lustro . Nic mi się nie stało , zapewniałam mężczyznę choć ten chyba nie wierzył w tą cała bajkę z potknięciem . Przeglądał mnie centymetr po centymey sprawdzając czy nigdzie się nie skaleczyłam , był tak skupiony że nawet wybuch bomby by go nie rozproszył .- Chodźmy później ogarnie się ten cały bajzel .
- Tak chcesz iść ? Nie pozwolę żebyś nosiła się niczym zakonnica .
Zmierzył strój wzrokiem , zgarniając szkło stopą pod mebel .- Nie wiem o co ci chodzi .
- Nie wiesz ... A to co ma być ? Złapał za golf wciskając palce pomiędzy materiał a skore , ciągnąc gwałtownie w dół .
- Przebierz się .
- Nie . Zabrałam dłoń ciemnookiego natychmiast udając się w stronę sypialni . Zatrzymał mnie szarpnięciem za włosy przyciągając moje plecy do swojego torsu , zmuszając bym odchyliła głowę w tył .- Ubierzesz to co wybiorę . Nie mogłam ustać ze śmiechu na nogach , że to niby on miał mi wybrać strój ? Wolne żarty wolałam zostać na górze przywiązana do łóżka niż pozwolić mu decydować w takiej sprawie . Chwilę później nie było mi tak do śmiech James przybrał rolę stylisty z piekła rodem , rozsiadł się wygodnie w fotelu trzymając w ściśniętej dłoni złoty trzonek pejcza . Stałam rozbierając się z kwaśną mina zabijając go spojrzeniem a on wskazywał co mam założyć .
- Żartujesz sobie ? Nie wyjdę w tym !!!
Uniosłam się rzucając ściągnięte ubrania na mężczyznę , pokręcił głową w boki pochylającą się do przodu cmokając cicho .
- Nie ubiorę tego . Upomniał mnie mrużąc oczy , choć byłam zrezygnowana nie mogłam odpuścić pozwalając mu wygrać w tak błahej sprawie .
- Na własne życzenie . Wysyczał przez zęby wstając z miejsca , nie ustąpiłam stałam twardo unoszące wyżej głowę patrząc w czarne tęczówki .- Ukleknij . Nie mogłam uwierzyć własnym uszom , czy on naprawdę kazał mi paść na kolana w samej bieliźnie .
- Dobrze ubiorę co tylko zechcesz . Skuliłam się wbijając wzrok w buty bruneta . Było już za późno , pociągnął mnie w stronę fotela sprowadzając na kolana .
- Prawy policzek do materiału , dłonie płasko obok głowy . Licz głośno , każdy błąd sprawi że zacznę od początku . Nie protestowałam wykonując polecenie gdy tylko dodał że każda zmiana pozycji doda +5 uderzeń .
CZYTASZ
Nie mów mi Panie
Romance(18+) - James , wyszeptałam błagalnie próbując wsunąć opuszki pałaców pomiędzy szyję a zaciskają się dłoń mężczyzn która z każdą sekundą pozbawiała mnie oddechu . - Coś ty sobie myślała uciekając? Drugą dłonią suną po dekoldzie przyciskając mnie ba...