23

160 3 0
                                    

Pierwsze uderzenie było stanowcze ale nie mocne a kiedy pejcz uderzył o skórę natychmiast zaczęłam liczyć .

- Jeden .

Nie robił tego raz za razem , jeździł skórzanymi paskami po plecach i nogach . Był bardzo skoncentrowany na swoim zadaniu , uderzał niespodziewanie kiedy najmniej się tego spodziewałam . Nie miałam do czynienia pierwszy raz z pejczem ale odczucia znacznie się od siebie różniły , gdyby chciał to bez problemu zadał by znacznie większy ból niż ten który odczuwałam w tej chwili .

- 14 . Zamknęłam oczy starając się nie ruszać w oczekiwaniu na kolejne uderzenie . Skóra lekko pulsowała piekąc po każdym razie bardziej , im dalej w las tym trudniej było panować nad własnym ciałem które reagowało mimowolnie . Pejcz upadł na podłogę tuż obok moich kolan a ja się zastanawiałam czy mogę zmienić pozycję na bardziej normalną .

- A piętnaście ? Zakończył tak dziwnie w połowie , brakowało mi tej jednej cyfry .
- Czternaście jest super , dokładnie dziś mija 14 tygodni odkąd cię pierwszy raz zobaczyłem . Podniosłam się nie czekając na zgodę zaciekawiona słowami bruneta , znamy się jakieś trzynaście tygodni .

- Jesteś mi dłużny jedno uderzenie pomyliłeś się o tydzień . Złapałam w dłoń pejcz podnosząc go z ziemi uderzając nim o otwartą dłoń .
- Ja się nigdy nie mylę . Podał mi wybrane przez siebie wcześniej ubrania zabierając pejcz tak szybko że nie zdążyłam zareagować .
- Masz kiepski refleks , czekam na dole chyba że potrzebujesz pomocy .

Nie odpowiedziałam bo uznałam że to zbędne , wolałam sama się ubrać byłam zła z powodu kary . Nie sądziłam że może z tak blachego powodu postąpić tak a nie inaczej chwilę po tym kiedy martwił się czy się nigdzie nie zraniłam . W takich chwilach nie rozumiałam tego zachowania ani trochę , pytałam sama siebie dlaczego tak się zachowuje ale nic nie przychodziło mi do głowy .

Spojrzałam w lustro oparte o ścianę , makijaż nie wyglądał najlepiej a włosy były zmierzwione . Nie miałam dużo czasu na poprawki więc bezzwłocznie wzięłam się do roboty , przeszło mi przez myśl czy nie ubrudzić ubrań podkładem żeby się wymigać od ubierania ich ale szybko odgoniłam tą myśl gdy tylko zobaczyłam czerwone pręgi na pośladkach .

Wolałam bardziej klasyczne i mniej wyzywające ubrania , czarna satynowa sukienka nie zakrywała zbyt wiele .  Marszczenia schodzące na biodra przez całą sukienkę podkreślały figurę a gołe plecy zdobił cieniutki sznur małych pereł który był przedłużeniem szelek . Dekold i piersi były wyeksponowane głębokim ale prostym wykończeniem materiału , rozcięcie na udzie wydłużyło optyczne wyeksponowane nogi . Zrobiłam delikatny makijaż robiąc akcent na mocne czerwone usta , włosy rozczesałam tworząc z nich lekkie glatkie fale .

Schodziłam w dół schodów zakładając kosmyki włosów od twarzy za uszy odsłaniając kolczyki z pereł , nogi mi się trzęsły z nerwów a wysokie złote sandałki na cienkich paskach nie ułatwiały mi chodzenia . Dwuskrzydłowe drzwi wejściowe były otwarte , było widać na zewnątrz zaparkowane pojazdy . Wewnątrz i przed domem nie było świerzo przybyłych gości , udałam się do kuchni zajmując miejsce przy wyspie wokół której roiło się od ludzi .

- Julio kochanie wszyscy czekają w patio
- Potrzebuje chwili dla siebie , czy mogę prosić coś mocniejszego na odwagę .
- Nie powinnam ale proszę .
Starsza pani podsunęła mi pod nos szklankę wypełniając szkło whisky ledwo przykrywając dno . Natychmiast opróżniłam zawartość na jeden raz , uzupełniając kryształ po brzegi .
- A więc to tu jest moja zguba . Do środka wszedł James Williams ubrany w bardziej casualowe ubrania , czarna  luźna koszula z odpiętymi guzikami u góry i podwiniętymi rękawami była włożona w szerokie jasne spodnie . Włosy zaczesane w tył podtrzymywały okulary , nie mogłam oderwać od bruneta oczu popijając trunek .

- Już ci wystarczy . Uśmiechnął się zabierając szklankę prosząc abym wstała , wbiłam palce pod siedzenie hokera trzymając się mocno . Chciałam tylko pobyć chwilę sama nim wszyscy mnie osaczą , towarzystwo było poważne ale głośne .
- Chodźmy , wszyscy się niepokoją .
Ujęłam dłoń ciemnookiego ruszając w stronę patio gdzie wszyscy czekali aż wreszcie się zjawię . Christopher jako pierwszy podszedł się przywitać a zaraz po nim piękna Autora , z pozostałymi wymieniłam kilka słów i uścisk dłoni .

- Wybaczcie . Przeprosiłam wszystkich biorąc że stołu dwa kieliszki do wina w jedną dłoń a w drugą butelkę .Nie miałam czasu na uprzejmości moim dzisiejszym celem był Gregory z którym najbardziej chciałam porozmawiać , siedział przy oczku wodnym patrząc na ryby.

- Mogę się przyłączyć ?
- Yhym . Zajęłam miejsce obok długowłosego odkładając na ławkę kieliszki i wino . Założyłam nogę na nogę
ściągając materiał sukienki  ku kolanom co było nielada problemem bo sięgała do połowy uda . Gregory zsunął z ramion oversizową marynarkę zakrywając nią moje uda i kolana nie odrywając oczu od tafli wody .

- Dziękuję , nie musiałeś tego robić .
- Ale chciałem . Pierwszy raz odkąd tu jestem miałam okazję pobyć z nim sam na sam , chciałam go bliżej poznać był jedną z trzech osób w tej rodzine które wiedziały jak się tu znalazłam. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę więc siedzieliśmy w ciszy patrząc na karpie koi wtóre pływały blisko powierzchni wody .

- One chyba się stresują ruwnie mocno co ty . Uśmiechnął się wskazując na ryby tłumacząc że kiedy tak pływają mogą być zestresowane , byłam mu wdzięczna że zaczął pierwszy rozmowe chociaż sposób który wybrał był zabawny .
- Chcesz się stąd później wymknąć ?
- Wymknąć gdzie ?
- Przebierz się w coś wygodnego ze spodniami weź kurtkę i zapleć włosy .
- O 21 widzimy się przy wejściu dla służby . Szturchnełam go ramieniem chichocząc kiedy zrobił dokładnie to samo , przepychaliśmy się między sobą aż James wepchnął się pomiędzy naszą dwójkę .

Nie mów mi PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz