27

54 0 0
                                    


Budynek był przeszklony i dobrze oświetlony Ferrari wjechało do podziemnego parkingu a za nim trzy czarne mercedesy klasy G . Windą wjechaliśmy na ostatnie piętro , czekaliśmy aż James będzie wolny i wróci do gabinetu , z korytarza gdzie siedzieliśmy przez szklaną ścianę było widać jak wygląda jego wnętrze . Najdłuższa ściana była z szyb , na środku stało duże masywne czarne biurko ze stertą papierów a za nim skórzany fotel w kolorze ciemnego brązu na ścianie po prawo stał regał zapełniony od góry do dołu książkami i segregatorami a przed nim na środku spory fotel , po bokach skórzane jasne sofy a po środku zaś średniej wielkości stolik . Po lewo był barek który aż pękał w szwach od trunków , pomieszczenie było na tyle duże że obok barku zmieścił się duży prostokątny ciemny stół z krzesłami po obu stronach i jednym na środku mimo to i tak można by było tam zatańczyć walca . Całość gabinetu ożywiała sztuka i rośliny , obrazy idealnie komponowały się z wystrojem każdy szczegół idealnie do siebie pasował .

- Wyglądał dziś olśniewająco . Westchnęłam wbijając wzrok w ekran gdzie na okrągło wyświetlali Jamesa , w mundurze wyglądał zabójczo .
- Yhym zabójczo . Mężczyzna roześmiał się kpiąco zasłaniając sylwetką widoki , przesuwał się od prawej do lewej strony przekomarzając się .
- Gregory co ty tu robisz o tej porze ?
- Ktoś chciał z tobą porozmawiać .
- James . Westchnęłam wychylając się z konta , na widok ciemnookiego znów zebrało mi się na płacz nie byłam przyzwyczajona do niego w takim stroju .
- Rany kochanie , przepraszamy że nie zjawiłem się w domu punktualnie i nie dałem znać osobiście . Brunet przyklęknął na jedno kolano przede mną kładąc głowę na moich udach , zanurzyłam palce w ciemnych włosach przysuwając swoją głowę do jego . Zrobiło mi się błogo i lekko na sercu , w jednej chwili zapomniałam o całej złości liczyło się tylko że jest cały tuż obok .

- Musiałam cię zobaczyć , wybacz ale okropnie się martwiłam . Czułam jak serce mu łomocze jak bardzo dzisiejszy dzień dał mu w kość , był spięty i zmęczony zamknął oczy wsuwając dłoń pod mój płaszcz .
- Sielanka dobiegła końca .
- Co ty wygadujesz ? Ze wszystkimi sobie świetnie poradzimy zobaczysz będzie pięknie . Wyprostował się przysiadając obok na kanapie , mimo szerokiego uśmiech na twarzy bruneta miałam wątpliwości jak to wszystko udźwignę nie wątpiłam w Jamesa lecz w siebie .
- Gregory możemy już jechać . Targały mną zmienne emocje co pięć minut inaczej się czułam , miałam wrażenie że tracę rozum co doprowadziłoby każdego do szaleństwa .

- Gregory pojedzie do siebie a my wróciły razem . Przeniósł wzrok na brata który słał tyłem do nas wpatrując się w miasto spowite nocą .
- Chyba teraz nie zostawisz mnie samego . To nie było pytanie lecz stwierdzenie faktu , musieliśmy odbyć poważną rozmowę nawet jeśli nie byłam na nią gotowa .
- Nie zostawię , nasze palce się splotły a na ustach bruneta pojawił się ciepły uśmiech który roztapiał moje serce .
- Zabiorę kilka rzeczy i możemy się zbierać .
- Zabierz lepiej klucze . Gregory wyciągnął klucze z kieszeni długiego płaszcza podając je starszemu bratu samemu się ulatniając bez pożegnania .
- Świetnie , dzięki wielkie !!! Krzyczałam za zielonookim kiedy James stał ściskając kluczyk w palcach , nie wyglądał na zadowolonego .
- Julia czym przyjechałaś ? Stał nade mną wiercąc dziurę spojrzeniem w spuszczonej głównie .

- Naszym Ferrari . Uśmiechnęłam się podskakując , bezskutecznie próbując cmoknąć ciemnookiego w nos z nadzieją że sytuacja jakoś rozejdzie się po kościach .
- Wydajesz się jakiś zaskoczony ?
- Naszym ? Spojrzenie mężczyzny złagodniało a oczy przybrały krzątał półksiężyca , robił krok za krokiem w przód przytwierdzając swoją sylwetkę do mojej aż powsztymała go szyba .
- Panie Williams co Pan wyprawia ?
- Na razie nic ale zaraz mogę zacząć wyprawiać . Pochylił się przytwierdzając obie dłonie na szkle po bokach mojej głowy . - Tak na wyprawiam że będę zmuszony sam prowadzić nasz samochód . Ściszył głos wypowiadając te słowa wprost do mojego ucha dając szczególny nacisk na słowo nasz , odchyliłm głowę czekając aż palce mężczyzny oplotą tchawicę niczym sznur .

- Czekasz na coś ?
- Proszę cię ... Roześmiał się kręcąc głową na bogi muskając opuszkami skórę za uchem , napięcie rosło w zastraszającym tempie , czułam że chce się droczyć chociaż ja nie miałam na to najmniejszej ochoty . Prawą dłonią chwyciłam za mundur przysuwając bruneta bliżej zaś lewa za nadgarstek dłoni mężczyzny dociskając ja do szyi wbijając błękitne oczy w czarne źrenice . Z ust Jamesa wydobyło się syknięcie a zaraz za nim mocniejszy uścisk pozbawiający mnie oddechu , gdy tylko próbował popuścić uścisk natychmiast przytwierdzałam gardłem do wewnętrznej strony dłoni mężczyzny . Zrobił krok w tył chcąc ustąpić , podążałam za ręką Jamesa niczym cień nie zrywając kontaktu wzrokowego .

Zsunęłam płaszcz z ramion zaczynając natychmiast odsuwać zamek sukienki pozwalając by opadła na podłogę , uniosłam brwi cofając się w tył uśmiechając się przy tym kpiąco .
- Co robisz ? Tu są okna . Podniosłam z ciemnej drewnianej podłogi lniany materiał karmelowej sukienki rzucając go pod nogi mężczyzny unosząc ręce nad głowę .
- Mam to gdzieś jest wysoko . Puściłam oczko wystawiając język mężczyźnie .
- Dobrze ale zrobimy po mojemu . Chwycił klamrę pasa odpinając ja by następnie wyciągnąć skórzany pasek , spojrzał pytająco wystawiając prawą dłoń w moją stronę . Zamarłam z trudem przełykając ślinę , kilka głębszych wdechów i błądzenia wzrokiem wszędzie tylko nie po Jeamsie i zebrałam się na odwagę robiąc krok w jego kierunku ujmując dłoń mężczyzny .

Nie mów mi PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz