7

463 6 0
                                    


Mało brakowało a wpadłabym w drzwi które zamknęłam tuż za sobą , kiedy pospiesznie nawróciłam w miejscu . Miałam nadzieję że przynajmniej dzisiaj da mi już spokój zważając choćby na porę , na zewnątrz słońce zaczęło zachodzić a deszcz przestał padać kiedy jeszcze brałam prysznic .

- Usiądź , przesunął się na krawędz materaca chcąc zrobić mi miejsce tuż obok siebie .

- Nie dziękuję , postoje sobie  .

- Jesteś strasznie uparta Julio , skrzyżowałam ręce na piersi z nadzieją że odpuści i sobie pójdzie .
- Nie lubię się powtarzać wiec ... Nim skończył osunęłam się za ziemię opierając plecy o drzwi podciągając kolana do brody - chciałeś bym usiadła zrobiłam jak sobie życzyłeś , na przyszłość lepiej sprecyzuj swoją prośbę. Uśmiechnęłam się kpiąco puszczając mu oczko modląc się w myślach by miał w sobie choć kszte litości i poczucia humoru .

- Julio wiem że ta sytuacja jest niecodzienna jednak mam nadzieję że uda się nam porozumieć , nie chcę ci źle uwierz że nie mam żadnych niecnych zamiarów wobec ciebie . Jednak są zasady których musisz przestrzegać a wszystko będzie dobrze. Milczałam długo nie patrząc w jego stronę lecz on nic sobie z tego nie robił i najwidoczniej nie miał zamiaru wyjść bez obustronnej rozmowy .

- Twoje nazwisko jest wszystkim doskonale znane to żadna tajemnica że świat w którym przyszło nam żyć to wina głównie twojej rodziny a w tym i twoja . Mój wzrok przeniósł się na mężczyznę który uważnie słuchał moich słów przyglądając się mi przy tym bacznie .

- Przez zaostrzenie prawa dowiedziałam się w dzień wyjazdu że nie mogę wyjechać do wymarzonej szkoły , wiesz jak długo starałam się o stypendium o to by ktoś mnie zauważył? Z każdym słowem przepełniała mnie złość która wzbierała ma sile z każdą minutą .

- Rozumiem twoja złość , jest uzasadniona to zrozumiałe jednak prawo to prawo . Sama jego postawa doprowadzała mnie do szewskiej pasji , podniosłam się powoli zbliżając się ku jego osobie .
- Dobrze ci się mówi bo nie masz siostry ale kiedyś możesz zostać ojcem i wtedy pogadamy . Moje palce szturchały raz za razem jego klatkę piersiową a jasne oczy były pełne pogardy .

Jego dłonie ujęły mnie za nadgarstek dłoni która Jesse chwilę temu go uderzała , on sam się podniósł górując nade mną .
- Chodzi o wartości rodzinne kobiety mają być oddane swojemu mężczyźnie . Chcemy żeby w naszym kraju zapanował ład i porządek.

- Wartości rodzinne ? Ładne mi sobie to co mnie spotkało w tamtym miejscu jak nazwiesz ? Spuściłam wzrok próbując oswobodzić swój nadgarstek z uścisku . Ku mojemu zdziwieniu mężczyzna przysunął mnie żwawo do siebie a moje drobne ciało zamarło w uścisku jego ramion . Wszystkie moje wysiłki w usiłowaniu byciu silną poszły na marne w tej jednej chwili , ciało przechodziły dreszcze kiedy zajęłam się płaczem .

- No już dobrze wypłacz się , dłoń mężczyzny gładziła moje włosy a umięśnione ciało zdawało się być delikatnie i czułe.
- Jeśli cię to pocieszy nie chciałem żeby tak to wszystko wyglądało , takie miejsce jak tamto nie mają prawa bytu kiedyś to zmienię . Ujął w dłonie moją twarz składając na czole delikatny pocałunek z trudem zdołałam ukryć zdumienie .

- Otrzyj łzy na dole czeka na nas kilka osób które bardzo chcą cię poznać. Uśmiechnął się ledwo widocznie chcąc mnie pokrzepić.

- Jest dobrze mogę iść , odparłam beznamiętnie choć tak naprawdę wolałabym zostać w łóżku i płakać do rana . Nie chciałam nikogo poznawać , wciąż nie wiem dlaczego akurat ja się tu znalazłam i jaki on ma w tym cel.
- Bądź na tyle miła i zwracaj się do mnie jak należy przynajmniej w towarzystwie.
Nie jesteś oficjalnie członkiem rodziny , dajmy wszystkim czas na przyzwyczajenie się do zaistniałej sytuacji.

Szłam niczym cień trzy kroki za nim mijając masę drzwi , dom był urządzony dość nowoczesne jak na konserwatywne poglądy właściciela . Na samą tą myśl przewróciłam oczami prychając pod nosem .

- Powiedz głośno co jest tak śmieszne z chęcią pośmieję się razem z tobą . Nie zwolnił kroku parł naprzód zbliżając się do schodów a z dołu dało się słyszeć gwar rozmowy i żywy śmiech ludzi .
- Nie dam rady , chcę wrócić do pokoju .
Stałam na szczycie schodów niczym słup soli , wszystkie oczy skierowały się w naszą stronę .

Nie mów mi PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz