Cień

19 1 0
                                    

Wiedziałam. Cały czas wiedziałam, że Aleks mnie obserwuje. Na każdym kroku. Zawsze czułam jego obecność – gdziekolwiek byłam, cokolwiek robiłam, on był tam, ukryty w cieniu. Nie musiałam się odwracać, by mieć pewność. Cień. Wilk. To on.

Pójście z Tomem do akademika było celowe. Wiedziałam, że Aleks za nami pójdzie, że będzie nas obserwował z tej swojej wiecznej odległości, próbując udawać, że nic go nie obchodzi. Ale obchodziło. Wiedziałam to, czułam to, widziałam to w każdej jego reakcji. Chciałam go sprowokować, zobaczyć, czy coś w nim pęknie. Chciałam, żeby w końcu pokazał, że nie jest tylko moim ochroniarzem, tylko... kimś więcej.

W akademiku nic się nie działo. Tom i ja po prostu rozmawialiśmy, śmialiśmy się z głupot, jak zawsze. Nie było w tym nic romantycznego, nic głębszego. Tom był miłym chłopakiem, ale nic więcej. To nie on wywoływał we mnie to dziwne napięcie, to nie jego obecność czułam na każdym kroku.

A potem, na końcu, ten pocałunek. Był spontaniczny, niewinny, ale... nic. Absolutnie nic nie poczułam. Żadnych motyli w brzuchu, żadnego przyspieszonego bicia serca. Tom mógł być kimkolwiek, a ja i tak czułabym to samo – pustkę. Bo to nie on mnie obserwował. To nie jego spojrzenie czułam na plecach, kiedy opuszczaliśmy akademik.

To był Aleks. Zawsze on.

Kiedy pocałowałam Toma przed swoim blokiem, wiedziałam, że Aleks tam jest. Stał gdzieś w cieniu, patrząc na nas. I choć nie odwróciłam głowy, mogłam go sobie wyobrazić – to napięcie w jego ramionach, ten wyraz twarzy, który zawsze próbował ukrywać. Czy był zazdrosny? Czy coś poczuł? Nie wiem. Ale chciałam, żeby coś poczuł. Chciałam, żeby zrozumiał, że nie jestem tylko jego „podopieczną", kimś, kogo ma chronić. Chciałam, żeby zobaczył mnie jako kobietę.

A teraz leżę w swoim łóżku, patrząc na sufit i zastanawiając się, co Aleks myślał, kiedy widział ten pocałunek. Czy był zazdrosny? Zły? Obrażony? Czy próbował zepchnąć to uczucie na bok, jak wszystko inne?

Cień. Wilk. To on. Cały czas jest w mojej głowie, a ja nie potrafię tego zatrzymać. Chcę go sprowokować jeszcze bardziej, chcę go zmusić, by w końcu przyznał, że coś czuje. Ale jednocześnie... boję się, co się stanie, jeśli to zrobi.

Rozdział: Pomysł na dzień

Poranek nadszedł zbyt szybko, ale nie przeszkadzało mi to. Słońce wpadało przez okno, a ja wpatrywałam się w sufit, czując, jak rozlewa się we mnie leniwa satysfakcja. Dzisiaj był jeden z tych dni, kiedy nie musiałam się spieszyć na uczelnię. Mogłam zostać w domu, odpocząć... albo, co znacznie bardziej kusiło, spędzić dzień w nadręczaniu mojego cudownego wielkiego ochroniarza. Wilka. Cienia. Aleksa.

Przeciągnęłam się leniwie na łóżku, uśmiechając się do siebie. Uwielbiałam go droczyć. Te momenty, kiedy jego kontrola zaczynała się kruszyć, kiedy widziałam w jego oczach coś więcej niż tylko chłodną profesjonalność – to były moje małe zwycięstwa. Problem polegał na tym, że dzisiaj... jeszcze nie miałam pomysłu, co mogę zrobić.

Podniosłam się z łóżka i przeciągnęłam jeszcze raz, pozwalając, by słońce musnęło moją skórę. Co zrobić, żeby wyprowadzić Aleksa z równowagi? Wiedziałam, że każda moja prowokacja działała na niego, ale z czasem musiałam być coraz bardziej kreatywna. Jego cierpliwość była niewyczerpana – przynajmniej na pozór.

Wstałam i ruszyłam do łazienki, wciąż zastanawiając się nad swoim planem na dziś. Może jakaś drobna gra? Jakiś niewinny flirt? Albo... coś bardziej bezpośredniego? Myśl o tym, że Aleks stara się trzymać swoje emocje na wodzy, kiedy ja łamię jego barierę kawałek po kawałku, była zbyt kusząca, żeby ją odrzucić.

Shadows of Power: The WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz