Alex

14 1 0
                                    

       Miłość przychodzi w najmniej oczywistym momencie. Kiedyś myślałem, że to coś, co dzieje się innym – ludziom, którzy nie muszą stawiać życia na szali, którzy mają czas na marzenia o przyszłości, na myślenie o "na zawsze". A teraz? Teraz trzymam Laurę w swoich ramionach, całuję ją, i nagle wszystko, co wydawało się niemożliwe, staje się rzeczywistością.

Ona. Laura. Jak mogłem nie dostrzec od razu, że to ona rozświetli moje życie? Że to dzięki niej zacznie nabierać barw – ciepłych, intensywnych, takich, których nigdy wcześniej nie widziałem? Jej śmiech, jej złość, jej upór – wszystko w niej sprawiało, że życie przestało być jedynie czarno-białym obrazem, który malowałem przez lata.

Patrząc na nią teraz, w białej sukni, z tym blaskiem w oczach, czuję, jak mój świat się zmienia. Nie jestem już tylko wilkiem, cieniem, człowiekiem, który działa w ukryciu. Przy niej jestem czymś więcej. Jestem Aleks – mężczyzną, który odnalazł coś, czego nie szukał, ale czego potrzebował bardziej niż powietrza.

Kiedy nasze usta się rozłączają, patrzę w jej oczy, a w nich widzę wszystko. Naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Przyszłość, która nagle wydaje się możliwa.

— Wiesz, co jest najdziwniejsze? — mówi cicho, przerywając moje myśli.

— Co takiego? — pytam, nie odrywając od niej wzroku.

— Że wcale nie bałam się ciebie na początku. — Uśmiecha się lekko. — Bałam się tego, co mogłabym poczuć.

— A teraz? — pytam, nieco rozbawiony, ale też ciekawy.

— Teraz wiem, że to, co czuję, jest warte wszystkiego. — Jej głos jest pewny, szczery, i nie mogę się powstrzymać – znów ją całuję.

Miłość to nie jest łatwa droga, to wiem. Ale z nią, z Laurą, ta droga wydaje się mniej przerażająca. Bo wiem, że niezależnie od tego, co przyniesie życie, będziemy na tej drodze razem.

I może po raz pierwszy od bardzo dawna czuję, że nie jestem sam.

— Czas na pierwszy taniec, Pani Storm. — Uśmiecham się lekko, biorąc jej delikatną dłoń w swoją. Wstaje z gracją, jej suknia delikatnie sunie po podłodze.

— Nie umiesz tańczyć, ale prosisz mnie do tańca? — rzuca z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem.

— Nie umiem, dlatego to będzie zwykły przytulaniec. — odpowiadam, prowadząc ją na parkiet.

Sala cichnie. Wszystkie spojrzenia zwrócone są na nas, ale dla mnie istnieje tylko ona. Jej oczy, które błyszczą w świetle lamp, i ciepło jej dłoni, które czuję na swojej.

Kładę rękę na jej talii, a ona obejmuje mnie za szyję. Nasze ciała są tak blisko, że czuję bicie jej serca. Melodia jest spokojna, niespieszna, jakby specjalnie stworzona dla nas. Przyciskam ją do siebie mocniej, a ona lekko opiera głowę na mojej piersi.

— Wiesz, że wyglądamy jak amatorzy? — szepcze, a jej głos brzmi jak stłumiony śmiech.

— Nie obchodzi mnie to. — odpowiadam, muskając ustami jej skroń. — Mam cię w ramionach, Laura. To wszystko, co się liczy.

Poruszamy się powoli, ledwo zauważalnie. W tle słyszę ciche westchnienia gości, ale ignoruję to. Ten moment jest nasz. Tylko nasz.

— Wiedziałam, że mnie kochasz. — mówi nagle, podnosząc na mnie wzrok.

Patrzę w jej oczy, w których odbija się każdy odcień tej chwili. Nie muszę nic mówić. Uśmiecham się tylko, a ona z uśmiechem odpowiada, przyciskając się do mnie jeszcze mocniej.

Shadows of Power: The WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz