18+ 😈
_________________________________
Śnieg dziś sypie mocno od dobrych paru godzin. Biały puch przykrył całą okolicę, zamieniając surowy, zimowy krajobraz w coś niemal baśniowego. Przyniosłem drewno do kominka, odłożyłem je na bok, a teraz stoję przy oknie i patrzę na ten spokojny widok. Ale ten spokój jest złudny. Czuć go jak ciszę przed burzą.Cisza ta nie była tylko na zewnątrz – była też we mnie. W głowie miałem chaos, który próbowałem stłumić. Laura. Z jednej strony była jak ten śnieg – piękna, czysta, niewinna. Z drugiej, burzyła wszystko we mnie, rozbijała na kawałki wszystkie granice, które tak starannie budowałem przez lata.
Oparłem się o framugę, wyciągając telefon. Wibracja wiadomości przypomniała mi, że rzeczywistość nadal czeka za tym spokojnym obrazem.
"Nic nowego. Ale uważaj, możliwe ruchy w ciągu najbliższych dni." – wiadomość od Marka.
Zacisnąłem szczękę. Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, zanim cisza zostanie przerwana. Zanim wrócimy do rzeczywistości, przed którą próbowałem chronić Laurę.
W tym momencie usłyszałem jej kroki. Były lekkie, ale rozpoznawałem je bez trudu. Wyszła z sypialni i stanęła w progu salonu, ubrana w swój ulubiony szlafrok, z potarganymi włosami i tym rozbrajającym spojrzeniem, które potrafiło zburzyć każdy mój plan.
— Nie śpisz jeszcze? — zapytała, przeciągając się leniwie.
— Śnieg sypie. — odpowiedziałem, nie odwracając wzroku od okna. — Patrz, jak wszystko jest spokojne.
Podeszła bliżej, zatrzymując się obok mnie.
— Spokojne, ale co z tego? Spokój nigdy nie trwa wiecznie. — powiedziała cicho, jakby czytała moje myśli.
— Mądre słowa. — przyznałem, spoglądając na nią kątem oka. — Ale na razie mamy spokój. Korzystajmy z niego.
Laura westchnęła, podchodząc do kanapy i siadając z kubkiem herbaty, który przyniosła ze sobą. Przez chwilę żadne z nas się nie odzywało, a jedynym dźwiękiem był trzask drewna w kominku.
— Alex. — zaczęła po chwili, a ja wiedziałem, że to pytanie, które zaraz zada, nie będzie łatwe. — Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane?
Spojrzałem na nią, na jej zmęczone, ale pełne nadziei oczy. Nie wiedziałem, jak jej odpowiedzieć. Może dlatego, że nie było prostej odpowiedzi.
— Nie wiem. — powiedziałem, wzruszając ramionami.
Laura spojrzała na mnie, ale jej wyraz twarzy zmienił się, jakby walczyła z czymś w sobie.
— Wiesz... chociaż... — zaczęła, ale zaraz się zatrzymała.
— Co masz na myśli? — zapytałem, odwracając się całkowicie w jej stronę. Jej wahanie wydało mi się podejrzane, a jednocześnie nie mogłem powstrzymać ciekawości.
— Już nic. — odpowiedziała szybko, odwracając wzrok.
— Jak to nic? Coś chciałaś powiedzieć. — naciskałem, robiąc krok w jej stronę.
Westchnęła, po czym spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem, ale w jej oczach widziałem coś więcej. Coś, co próbowała ukryć.
— Lubię z tobą być, tak po prostu, gdy tu jesteś, przy mnie, pijemy wspólnie kawę. — zaczęła, jej głos był spokojny, ale drżał delikatnie na końcówkach zdań. — Boisz się słowa „kocham", więc pomyślałam, że „lubię" będzie odpowiednie.
Patrzyłem na nią przez chwilę, próbując znaleźć w sobie odpowiedź. Jej słowa były proste, a jednocześnie miały w sobie coś, co wywołało we mnie wewnętrzny niepokój. Jakby chciała mnie rozbroić, ale robiła to w sposób, na który nie byłem gotowy.
CZYTASZ
Shadows of Power: The Wolf
RomanceW burzowym i mrocznym świecie Warszawy, Laura Wysocka, młoda i niezależna kobieta, staje się celem zagrożenia, którego źródło jest owiane tajemnicą. Jej ojciec, potężny i wpływowy człowiek, wynajmuje Aleksandra Storma, byłego żołnierza o burzliwej p...