Księżniczka

16 2 0
                                    

😈18+
___________________________
      Jej usta były idealne – miękkie, słodkie, jak dojrzałe brzoskwinie, które chciało się smakować bez końca. Nie mogłem się od nich oderwać. Nie chciałem. Każdy kolejny pocałunek był jak uderzenie pioruna, które wstrząsało mną do samego rdzenia.

Moje dłonie, niemal bez kontroli, błądziły po jej ciele. Była taka miękka, delikatna... jak porcelana, którą bałem się złamać, a jednocześnie nie mogłem powstrzymać się od dotyku. Czułem jej ciepło, jakby jej skóra pulsowała życiem, które nagle przebudziło coś we mnie. Coś, czego dawno nie czułem.

Jej palce wplątały się w moje włosy, przyciągając mnie bliżej, jakby bała się, że się odsunę. Jakby wiedziała, że walczę sam ze sobą – z tym, co czuję, a co nie powinienem czuć. Ale w tej chwili... nie mogłem już dłużej walczyć.

Przez całe lata nosiłem w sobie pustkę, którą starałem się ignorować. Skupiałem się na pracy, na obowiązkach, na tym, żeby nic nie czuć. Ale teraz... teraz wszystko we mnie wrzało. Każdy dotyk, każdy pocałunek sprawiał, że czułem się bardziej żywy, niż przez całe ostatnie lata.

— Laura... — szepnąłem między jednym pocałunkiem a kolejnym, próbując znaleźć w sobie choć odrobinę siły, by się zatrzymać. — Nie powinniśmy...

Ale ona tylko odpowiedziała kolejnym pocałunkiem, jakby chciała mnie uciszyć. Jej ciało było tak blisko mojego, że czułem każdy jej oddech, każde drgnienie.

Była jak ogień – jasny, niepowstrzymany i piękny. I choć wiedziałem, że powinienem odsunąć się, choć przez chwilę... nie mogłem. W tej chwili istniała tylko ona. Laura. I to, jak sprawiała, że czułem, że znów żyję.

Mój penis rozrastał się w moich spodniach, jakby przygotowując się do tego co ma nadejść. Z pewnością przyniosłoby to mu upragnioną ulgę. A Laura jakby celowo się o niego ocierała.

— Laura... — próbowałem powiedzieć coś, cokolwiek, co mogłoby nas zatrzymać, ale to było silniejsze ode mnie. Każda część mnie krzyczała, że to nie jest właściwe, że przekraczam granice, których nie powinienem. Ale jej dotyk, jej zapach, jej usta... to wszystko było jak fala, która mnie pochłonęła.

— Kochaj się ze mną... — wyszeptała, a jej głos był cichy, pełen emocji, które trudno było zignorować. Jej oczy wpatrywały się w moje, pełne nadziei, pełne czegoś, co sprawiało, że moje serce przyspieszyło.

Zamarłem, patrząc na nią, próbując zrozumieć, co właśnie powiedziała. Jej słowa zawisły między nami, jakby nagle świat przestał się kręcić. Widziałem w jej oczach szczerość, pragnienie, ale też coś więcej – zaufanie. Jakby oddawała mi siebie w sposób, którego nie mogłem zlekceważyć.

— Laura... — zacząłem, próbując zebrać myśli, ale każde kolejne słowo wydawało się niewystarczające. — To nie jest takie proste.

— A co, jeśli właśnie jest? — przerwała mi, kładąc dłoń na moim policzku. Jej palce były delikatne, ciepłe, jakby chciała mnie przekonać, że to, co się dzieje, jest naturalne.

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Była taka pewna, taka zdecydowana, a ja... Ja nie potrafiłem walczyć z tym, co czułem. Moje dłonie odnalazły jej twarz, a moje usta znów odnalazły jej usta.

— Połóż się — szepnąłem w jej usta.

Laura od razu to zrobiła, kładąc się na kanapie i opierając lekko na łokciach. Wszedłem na nią patrząc w jej błękitne oczy w których mógłbym utonąć. Zacząłem ją całować, zjeżdżając ustami coraz niżej, powoli, delikatnie, niespiesznie.  Jej piersi przebijały się przez materiał koszulki. Złożyłem pocałunek na jednej, a za chwilę na drugiej.

Shadows of Power: The WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz