prywatna konwersacja
Fennec: Zbieraj się.
Mandalorianin: Co?
Mandalorianin: Już?
Fennec: Już. Potrzebujemy cię na zaraz
Mandalorianin: ????
Fennec: Nie moja wina, że piraci są jak zaraza. Rządź na Tatooine mówili, będzie fajnie mówili. A to taka zapadła dziura. Wiecznie jakieś problemy! Łatwiej się żyło, jako zwykły zabójca na zlecenie
Fennec: To co, lecisz już?
Mandalorianin: Nie mogę tak dosłownie lecieć w tej chwili! Daj mi trochę czasu
Fennec: Ale na co ty potrzebujesz czasu?
Fennec: Statek masz?
Mandalorianin: Mam
Fennec: Młody jest?
Mandalorianin: Jest
Fennec: Blastery?
Mandalorianin: Są
Fennec: Amunicja?
Mandalorianin: Jest
Fennec: No, czyli wszystko masz. Nie musisz zabierać inteligencji. Ja myślę za was dwóch
Mandalorianin: Co?
Fennec: Skończ zadawać pytania i leć na Tatooine

CZYTASZ
GalactiChat ★ Star Wars
FanfictionFanfiction w formie czatu Gdzie Leia wyciąga wszystkich z kłopotów, Luke chce być Jedi, Anakin próbuje być we wszystkim najlepszy, Yoda jest dilerem dziwnej herbaty, a wszystko to wina Obi-Wana « Generalnie, nie wiem, w jakiej czasoprzestrzeni odgr...