◀15▶

8.7K 432 60
                                    

- To było kilka lat temu, byłem wtedy na wakacjach z moim bratem i byliśmy ze sobą pokłóceni. Bradley w ostatnie dni chodził przygnębiony, jak się go spytałem o co chodzi to nawet nie ruszył ustami. Gdy w końcu chciał, żebym mu pomógł powiedziałem mu żeby przestał mi przeszkadzać, no i na następny dzień wiedziałem, że źle postąpiłem, bo zabił się tylko dlatego, że inni mu dokuczali a ja to skończyłem na zawsze.- po wyrazie twarzy Harry' ego myślałam, że on naprawdę się popłacze.

- To nie twoja wina, chodź pójdziemy na spacer i pogadamy o wszystkim co cię trapi dobra?- zapytałam z wielką nadzieją, że się zgodzi.

- Jasne, tylko nie mogę wyjść tam w takim stanie- zaśmiał się cicho.

- Okej doprowadź się do porządku i za chwilę pójdziemy, poczekam w salonie na ciebie.

Harry ogarnięty już szybko dołączył do mnie i poszliśmy w stronę lasu. Harry cały czas był jakiś zachmurzony, więc postanowiłam opowiedzieć mu kawał.

- Co mówi piłkarz, gdy przychodzi do fryzjera?

Harry patrzy na mnie dziwnym wzrokiem. Po chwili zastanowienia mówi.

- Gol!- odpowiada pewnym siebie głosem.

- Ej skąd to znasz?

- Stare jak ty.

- To mój tekst.

- Ups, teraz też mój

- Haha, to wymyśl coś lepszego.

- Dobra, czym się różni blondynka od frytek?

- Nie wiem, kolor mają ten sam- śmieję się.

- Frytki się soli a blondynki pieprzy.- nie wytrzymałam i zaczęłam się chichrać jak głupia.

-  To było śmieszne

- Ty jesteś śmieszna a w szczególności twój śmiech.

- Widzisz od razu polepszył ci się humor od MOICH żartów.

- To chyba ja go sobie polepszyłem.

- Ale masz szczęście, że nie jestem blondynką, bo już byś nie żył.

- Mam ogromne szczęście jak zauważyłaś, spotkałem cię a do tego mnie nie zabiłaś

- Ale mogłabym gdybyś nie był taki przystojny.- ups, chyba powiedziałam to na głos.

- Słucham, bo nie dosłyszałem

- Że...ugh, słyszałeś Harry- odpowiedziałam oburzona.- Kupię ci po prostu aparat słuchowy, może tak będzie najlepiej.

- Nie jest mi potrzebny, ale fakt, że potwierdziłaś, że jestem przystojny mnie uszczęśliwia jeszcze bardziej.

- Spadaj idę sobie.- odwróciłam się i kierowałam się w stronę domu idąc wdłuż jeziorka, które znajdowało się po mojej prawej stronie.

- Ej zaczekaj idę z tobą.- szliśmy obok siebie popychając się ramionami. Postanowiłam jednak popchnąć Harry' ego mocniej, ale to co wydarzyło się później uświadomiło mi, że nie warto było go popychać.


6obcy.in // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz