Weszłam do pokoju i zobaczyłam Harry'ego, który trzyma w ręce kawałek rozbitego wazonu. Patrzył na mnie z przerażeniem w oczach.
- Acacia, j-ja naprawdę przepraszam. Nie chciałem tego rozbić, obróciłem się i go niechcący zrzuciłem. Jak chcesz to mogę go odkupić.
- Jest okej Harry, tylko na drugi raz uważaj.
- Obiecuję, że nie będzie następnego razu.
- Okej a teraz chodź już na dół. Herbata prawie zrobiona.
- A tak właściwie to dzisiaj wieczorem mam pociąg do mojej miasta, więc to tak jakby ostatni dzień spędzony razem. A herbata to jaka?
- Różana.
- Mmm już cię kocham. Za niedługo trzeba będzie spróbować twoich obiadów.
- Niedoczekanie twoje.
- Dobra pij tą herbatę a ty masz za 10 minut być na górze pomóc mi z szafą.
- Okej, okej.
Poszłam do mojego pokoju i otworzyłam szafę. Wypadły z niej wszystkie ubrania, więc zaczęłam je powoli składać, czekając aż Harry się zjawi. Kiedy w końcu przyszedł usiadł obok mnie na podłodze i popatrzył na mnie.
- No co nie patrz się tak tylko rób.
- Już robię.
Zabraliśmy się do pracy a czas mijał nam niemiłosiernie szybko. Nawet nie zorientowaliśmy się, kiedy skończyliśmy układać ubrania. Wstałam z podłogi z pomocą bruneta i podziękowałam mu za pomoc. Zeszliśmy do pokoju gościnnego i usiedliśmy na kanapie. Włączyłam telewizję i włączyłam kanał muzyczny. Harry zmienił piosenkę na bardziej wolną a zaraz po tym podszedł do mnie wyciągając swoją dłoń.
- Czy zechciałabyś ze mną zatańczyć?
- Oczywiście sir Styles.
Pociągnął mnie do siebie i złączył nasze dłonie razem. Poruszaliśmy się w rytm piosenki, aż w końcu przestałam myśleć i wyłączyłam się.