◀44▶

4.2K 275 34
                                    

NEXT- 10 gwiazdek, 1 komentarz :)

Biegłam z Ari'm już 3 godzinę. Jestem wycieńczona i ledwo żyję. Ari jak widzę trzyma się dobrze. Wstąpiłam po drodze powrotnej do Starbucks'a i kupiłam Caffè latte. Wracałam już wtedy piechotą, więc mogłam bez problemu wypić ją po drodze. Ari szedł obok mnie dorównując mi kroku. Jego mina wyrażała wszystko. Zmęczenie i smutek gościły na jego pysku. Schyliłam się do niego i podrapałam za uchem. Od razu i mi i jemu humor się polepszył.

Wróciłam do domu i zastałam Harry'ego leżącego na ziemi.

- Boże, Harry co ci się stało?- on tylko cicho zamruczał z bólu i na mnie spojrzał.

- Nic, po prostu spadłem z krzesła.

- Wiesz, że krzesło jest kilka metrów za tobą?

- Tak daleko zleciałem.

- Bo ci uwierzę. Powiedz mi co się stało.

- No właśnie ci powiedziałem. Spadłem z krzesła. To tyle.

- Dlatego widzę krew na policzku?

- Musiałem się gdzieś zadrapać gdy spadałem.

- Takich kitów mi nie wciśniesz. Zrobiłeś sobie coś przy tym "spadaniu"?

- Nie wiem, może powinnaś to sprawdzić?

- Nie znam się na tym, ale pojedziemy teraz do szpitala, żeby upewnić się, że nic sobie nie zrobiłeś.

- Wszystko tylko nie szpital Acacia.

-  Musimy się dowiedzieć czy coś ci jest. Posłuchaj się mnie i jedziemy od razu.

- Zostaję w domu.

- Nie ma takiej opcji, jedziemy. Ubieraj się i nie ma gadania, no wstań Harry. Może to coś poważnego będzie i co wtedy zrobisz?

- Cholera odwal się ode mnie wreszcie!


6obcy.in // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz