Rozdział VIII

434 32 7
                                    

Gdy tylko opuściliśmy kamienicę, moim oczom ukazało się czarne, lśniące w blasku słońca Audi. Nie ciężko było je dostrzec, gdyż przy kamienicy którą zamieszkiwałam zazwyczaj nikt nigdy nie parkował. Zaskoczona i nieco zmieszana spytałam.

- Po co Ci taki samochód?

Jake otworzył przede mną drzwi i ruchem ręki zaprosił mnie do środka.

- Na coś muszę wydawać pieniądze...

Uśmiechnął się, a następnie opuścił na nos ciemne okulary przeciwsłoneczne. Słysząc odpowiedź roześmiałam się w myślach. Gdyby moim problemem było to na co wydać dużą sumę pieniędzy... Usiadłam na skórzanym fotelu i uśmiechnęłam się sama do siebie. Siedzenie było niesamowicie wygodne, a samochód pachniał wręcz nowością. Gdy tylko mężczyzna zajął miejsce obok, zerknęłam na Niego z pełnym podziwem.

- No pięknie dbasz to ten swój samochodzik. Ciekawe jak wygląda mieszkanie.

Drugą część wypowiedzi dodałam nieco ciszej, gdyż było to raczej pytanie mające pozostać w mojej głowie. Powinnam sama rozważyć kwestię „dobrze czy źle", lecz jednak blondyn szybko rozwiał wątpliwości.

- Goszczę u siebie Eda, więc porządek został nieco naruszony...

Uśmiechnął się, po czym przekręcił kluczyk w stacyjce i odpalił silnik. Samochód chodził bardzo cicho, co mile mnie zaskoczyło. Jake bez najmniejszych trudności odjechał spod budynku który zamieszkiwałam i przemierzał w dość szybkim tempie ulice Londynu.

- Jestem taka niewyspana...

Czując jak moje powieki coraz ciężej opadały, podparłam się łokciem o miękko wyłożoną, wewnętrzną stronę drzwi i przymknęłam na krótką chwilę oczy. Momentalnie w głośnikach zabrzmiała głośna muzyka. Przestraszona ocknęłam się i spojrzałam z niezadowoleniem na Goslinga. On, gdy tylko usłyszał co właśnie włączył, zmienił piosenkę na iPodzie i z powrotem skoncentrował się na jeździe. Wyglądało na to, że nie powinnam była słyszeć tego, co właśnie puścił.

- Co to było?

Spytałam dociekliwie, gdyż to co właśnie zrobił niesamowicie mnie zaintrygowało. Mężczyzna uniósł ku górze kącik ust i odpowiedział.

- Chciałem Cię rozbudzić. Nie możesz zasnąć na ślubie mojej siostry, bez przesady!

Zaśmiał się wciąż patrząc przed siebie i skupiając się na drodze.

- Nie o to pytam... Co TO było?

Bez pytania o zgodę, skierowałam dłoń w stronę iPoda. Jake jednak gwałtownym ruchem odsunął ją na bok. Wyglądał jakby coraz bardziej się denerwował.

- Wstępna wersja nowego kawałka Eda. I nie, nie puszczę Ci tego! Przewidujemy premierę na wiosnę 2014. Poczekasz trochę i nic Ci się nie stanie.

Pierwszy raz widziałam Jake' a, gdy był wkurzony. Czyżbym właśnie odkryła jego słaby punkt? No tak, w całości pochłaniała go praca nad muzyką. To muzyka była dla niego najważniejsza i oprócz niej praktycznie nic się nie liczyło. A co dopiero artyści których był producentem...

- Na serio?! Mam przed nosem piosenkę, którą mogę posłuchać dopiero za rok?!

Nie wiedząc czemu byłam równie zirytowana co on. Nawet nie drażnił mnie fakt, iż nie mogę z wyprzedzeniem posłuchać piosenki Sheeran' a. Po prostu wkurzało mnie nieprzyjemne zachowanie blondyna i wprawiało mnie w niezłe zakłopotanie. Była to pierwsza nasza sprzeczka. Jeśli sprzeczką można było to w ogóle nazwać. Była to raczej chwilowa, niemiła atmosfera.

Love With Ginger Hair as Ed Sheeran FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz