Rozdział XXII

320 32 0
                                    

Siedząc po turecku, przygryzając dolną wargę i kiwając się delikatnie na boki przyglądałam się ekranowi telefonu. Była to pierwsza wiadomość, która rozpoczynała konwersację pomiędzy naszymi numerami. Zaraz... konwersację? Chyba raczej monolog. Od dwunastu minut nie otrzymałam odpowiedzi. Nie wiedząc dlaczego, byłam tym faktem zażenowana i zasmucona. Liczyłam na jakąkolwiek ripostę ze strony mojego znajomego, która mogłaby wprawić mnie w stan furii. Bez codziennych tekstów, które były wyjątkowo irytujące, moje życie traciło swą dotychczasową różnorodność i barwę. Minęło piętnaście minut. Zaczynałam tracić czucie w dużym palcu lewej stopy, a pupa zmarzła od chłodnych paneli. Nie mogłam narażać mojego zdrowia oczekując wiadomości od, jak sama napisałam, pozera. Podniosłam się gwałtownie, odczekałam kilka sekund nie ruszając się z miejsca, gdyż przed oczami pojawiły się mroczki, po czym ruszyłam w kierunku kuchni. Kolejna herbata z pewnością by mi nie zaszkodziła, a przynajmniej jej przyrządzenie sprawiłoby, iż umknęłoby mi kolejne kilka minut od wysłania SMSa. Na stole postawiłam duży, czarny kubek i wsypałam do niego dwie łyżeczki zielonej herbaty. Telefon położyłam tuż obok naczynia i opierając się obiema dłońmi o blat, w oczekiwaniu na grzejącą się wodę, spoglądałam na ekran. Osiemnaście minut. Czas moim zdaniem płynął zbyt wolno... Po kolejnych dwóch minutach zalałam listki wodą i usiadłam na kuchennym krześle z którego zwykle nie korzystałam. Doszłam do wniosku, że najlepszym sposobem na przyspieszenie minut będzie znalezienie sobie jakiegoś produktywnego zajęcia. Dociekliwie zaczęłam obserwować skórki otaczające płytki moich paznokci i w głowie obmyślałam plan w jaki sposób się ich pozbyć. Po tej 13-sekundowej burzy mózgów wzięłam głęboki oddech i wplotłam zmarznięte palce w rozczochrane włosy. Ze zrezygnowaniem uniosłam głowę i przyglądnęłam się sufitowi. To chyba oczywiste, że nie odpisuje na wiadomość, w której go obraziłam. Poza tym - obraziłam go.

Od tamtego momentu postanowiłam zająć się swoim życiem. Pierwszym krokiem w kierunku ulepszonej egzystencji był spory łyk herbaty, który praktycznie spalił mój przełyk. Nie dałam jednak po sobie poznać, że moje ciało wewnątrz było niemal poparzone. Za wszelką cenę musiałam udowodnić sobie, iż robię coś, co radykalnie zmieni mnie i mój światopogląd. Nawet jeśli wielka metamorfoza zapoczątkowana była przełknięciem wrzątku. "Nie roztopiłam się Sheeran, nie jestem płatkiem śniegu! Ha!" - moja podświadomość wciąż odtwarzała okrutny tekst z pamiętnika Rudzielca, który prawdopodobnie był prawdą. Bolesną prawdą.

Krok drugi? Potruchtałam szybko do przedpokoju i uklęknęłam przed szafką z butami. Była zdecydowanie zbyt duża, gdyż nigdy nie zdołałabym wypełnić jej w całości. Miałam maksymalnie pięć par butów, które nosiłam w ciągu całego roku. Na szczęście na ubiegłorocznych wyprzedażach zaopatrzyłam się w obuwie sportowe, choć ze sportem miałam mało wspólnego. Zakupiłam je zapewne ze względu na ładny nadruk i cenę. Głównie cenę. Tego wieczoru stwierdziłam, iż dobrym nawykiem będzie jogging, drugi punkt na mojej liście zmieniania CZEGOKOLWIEK. Choćby trzy razy w tygodniu. No, może dwa...

Wyciągnęłam czyściutką parę adidasów z wnętrza szafki, a następnie wciąż trzymając je w rękach, udałam się do sypialni. Z szafy, w której mieszały się w przeróżnych pozycjach jeansy z podkoszulkami i bluzami, wyciągnęłam, a może raczej wyplątałam, czarne legginsy i niebieską, dość dużą bluzę. Czyżby kolejna pamiątka po ex? Dlaczego wszyscy byli faceci zostawiali u mnie swoje ubrania, a ja później nosiłam je nie zwracając uwagi na to czy należą do mnie? Niedorzeczność. Naciągnęłam na blade, pokryte gęsią skórką nogi rozciągliwy materiał, a na podkoszulek włożyłam bluzę w której czułam się jak w worku. Spojrzałam na moje odbicie w lustrze. Wyglądałam paskudnie, ale nie zależało mi za bardzo na korzystnym wyglądzie, bo po odświeżeniu prawą ręką konwersacji na telefonie, wiadomości z odpowiedzią wciąż nie było. Co Cię obchodzi Rudy idiota, dziewczyno?!

Love With Ginger Hair as Ed Sheeran FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz