Rozdział XXXI

380 31 4
                                    

Spadając musiałam zahaczyć ręką o kant stołu, bo łokieć strasznie piekł, a jak się później okazało - był otarty. Chcąc podnieść się na owym łokciu ponownie upadłam. Czułam, że moje próby wstania z podłogi nie mają najmniejszego sensu. Usłyszałam wtedy zachrypnięty głos Sheeerana.

- Moja głowa...

"Co ja mam powiedzieć?". Zapytałam w myślach, uświadamiając sobie, że leżę we wczorajszym ubraniu na zakurzonym dywanie, a moje włosy plączą się gdzieś w kłębkach brudu pod kanapą, znajdującą się tuż obok. Nad sobą ujrzałam nagle bladą twarz otoczoną rudą czupryną. Przez włosy Eda przebijały się promienie słońca, które dopiero co się obudziło.

- Mam nadzieję, że nie robiliśmy niczego, co mogłoby ewentualnie skutkować twoim zajściem w ciążę... ?

Prychnęłam śmiechem, po czym wstałam szybko z podłogi, zupełnie zapominając o bolącym łokciu i przeszłam do kuchni. Wzięłam do ręki kubek i dokończyłam zimną herbatę pozostawioną tam dzień wcześniej.

- Ola?!

Zdenerwowany moim nagłym śmiechem Ed przybiegł szybko do kuchni.

- Zasmucę Cię - na razie twoje dziecko pozostaje jedynakiem.

Wzruszyłam ramionami, kreując na twarzy udawany smutek. Rudy szturchnął mnie dość mocno, przez co o mały włos nie upuściłam kubka.

- To akurat nie jest powód do żartów.

Tym razem postanowiłam powstrzymać się od komentarza. Otworzyłam lodówkę, żeby zrobić sobie śniadanie. Wyciągnęłam z niej dwa jajka, masło i sok pomidorowy.

- O Boże! Która godzina?

Uniósł się Sheeran, patrząc wytrzeszczonymi oczami na zegar.

- Muszę iść. Dzięki za... W sumie nie wiem za co.

Machnął ręką, a następnie przebiegł jak najszybciej pod drzwi wejściowe. Założył pośpiesznie kurtkę wyraźnie się denerwując. A może raczej stresując.

- Co się stało?

Krzyknęłam, wypełniając szklankę sokiem. Gdy była już prawie pełna, usłyszałam odpowiedź.

- Mamy jechać dzisiaj do lekarza. W Londynie jest tylko w czwartki. Spróbowalibyśmy się nie pojawić...

Uśmiechnęłam się sama do siebie słysząc, jak Ed otwiera drzwi i szepcze sam do siebie listę przedmiotów, upewniając się, że ma przy sobie wszystko.

- Mam wiadomość, która może cię zainteresować.

Powiedziałam półgłosem, będąc świadoma, że mężczyzna wszystko słyszy. Dzieliło nas zaledwie kilka metrów, gdyż mieszkanie było niewielkie.

- Teraz jadę. Powiesz mi kiedy indziej.

- Dzisiaj środa.

Podeszłam spokojnie do framugi drzwi, aby móc napawać się widokiem rozczarowanego Sheerana. Upiłam ze szklanki niewielką ilość gęstego soku, po czym wzięłam głęboki wdech, oczekując odpowiedzi Rudego.

- Mhm...

Odczekał w milczeniu kilka sekund, wbijając wzrok w podłogę i widocznie odczuwając zażenowanie.

- To nieco zmienia moje plany.

Z powrotem zamknął drzwi, odwrócił się i podszedł nieco bliżej.

- Co pijesz?

Spojrzał na szklankę wypełnioną czerwonym sokiem, chcąc rozpocząć rozmowę.

Love With Ginger Hair as Ed Sheeran FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz