Rozdział XXI

331 27 7
                                    

Moje ciało zesztywniało. Nie miałam pewności, czy brak poruszenia z mojej strony wynikał z satysfakcji ze swojego położenia, czy też po prostu nie chciałam obudzić Jake'a i Eda. Przez kilka dobrych minut rozglądałam się po pokoju, rozważając, jakie zachowanie z mojej strony będzie najodpowiedniejszym...

- Z tego co widzę, zupełnie nie przeszkadza Ci moja ręka. A mnie się czepiasz...

Usłyszałam szept oraz towarzyszący mu ciepły oddech na prawym uchu. Zmarszczyłam brwi tuż po skończeniu wypowiedzi Sheerana, a następnie moją twarz oblał gorący rumieniec. Oczywiście musiał przyłapać mnie podczas tej niezręcznej chwili, gdy nie do końca wiedziałam jak się zachować.

Mężczyzna odczekał kilka sekund, zapewne licząc na odzew z mojej strony, lecz postanowiłam nie rozpoczynać konwersacji, która i tak wyszłaby na moją niekorzyść. Rudy podniósł się z pozycji leżącej i szybko usiadł na skraju łóżka. Oczywiście, w nocy pozbył się koszulki, która NIEZMIERNIE OGRANICZAŁA JEGO RUCHY. Automatycznie odwróciłam głowę w prawo, a jedynym moim widokiem był kawałek prześcieradła i praktycznie zlewające się z jego odcieniem plecy Eda. Nawet ja po wakacjach w Londynie nie byłam aż tak blada...

- Zrobić Ci kawę?

Zapytał z lekką, poranną chrypą. Wtedy jego głos brzmiał całkiem seksownie. Zapewne dlatego, że zupełnie nie przypominał tego upierdliwego głosiku, którego musiałam słuchać na co dzień. Zastanawiało mnie jednak skąd naszła go ochota na zrobienie mi kawy... ?

- Chcesz odpokutować za zmacanie mnie w nocy? W dodatku będąc wyłącznie w bokserkach?

Podniosłam się z pozycji leżącej i podparłam tułów na łokciach, wykonując każdy ruch z opanowaniem, aby przypadkiem nie obudzić Jake'a.

- Powinienem... ? Po prostu nie masz pilota do szafek i ciężko będzie Ci później dostać się do słoika z kawą.

Wzdrygnął od niechcenia ramionami, a jego twarz nie ujawniała żadnych emocji. Wyglądał na znudzonego, co tylko mnie nakręcało, gdyż obojętność była najgorszym czego można było doświadczyć.

Prędko zeskoczyłam ze sprężystego materaca i starając się nie hałasować podążyłam za Edem do kuchni, gdzie ten miał zamiar zrobić sobie śniadanie. Doskwierał mi okropny głód, gdyż odkąd poznałam Goslingowo-Sheeranowe towarzystwo, zupełnie zapomniałam o jedzeniu. Gdy już zbliżałam się do rogu za którym kryła się sporych rozmiarów kuchnia, zatrzymałam się gwałtownie i sprytnie potruchtałam z powrotem do sypialni. Świeży oddech był podstawą podczas noclegu u znajomych. Nie mogłam powitać nikogo zapachem wczorajszej tortilli.

Po szybkim i niezbyt dokładnym wyszczotkowaniu zębów, palcami przeczesałam włosy, co miało załatwić kwestię szczotkowania, a następnie przeciągnęłam się, gdyż moje zastałe po całej nocy ciało lubiło chrupać w okolicach kostek, nadgarstków i innych swoich zakamarków. Przeszłam pewnym krokiem do pomieszczenia jadalnego, gdzie Sheeran siedział po turecku na stole i chrupał tosta z serem, popijając go czarną kawą. Na skrzyżowanych nogach ułożył czarny, gruby notatnik, którego rogi powyginane były w przeróżne strony. Pomiędzy kartkami znajdował się długopis i domyślałam się, iż owa książeczka stanowiła Sheeranowy kalendarz.

- Mogłeś mi zrobić tą kawę. Nie obraziłabym się.

Westchnęłam, czując rozczarowanie.

- Zrobiłem. Leży na blacie obok czajnika.

Odpowiedział krótkim komunikatem, a ja zgodnie z informacją podążyłam przez całą, dość długą kuchnię w stronę marmurowego, lśniącego blatu. Rzeczywiście, stał na nim kubek z kawą. Może nie tyle kubek, co kubeczek. W dodatku wypełniony był ciemnym płynem do połowy.

Love With Ginger Hair as Ed Sheeran FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz