Rozdział XXX

296 33 1
                                    

Ze łzami w oczach przesiedziałam przy tarasowym stoliku kilkanaście minut. Później okazało się, że ten krótki czas był ponad godzinnym rozmyślaniem w samotności, co uświadomił mi Gosling. Postanowił zostawić mnie samą, abym mogła poukładać sobie świeżą informację w głowie, a następnie powoli zakradł się przez szklane drzwi, sprawdzając, czy wszystko w porządku.

- Może przyniosę Ci wody? Oddychaj głęboko i się nie stresuj.

Zarzucił mi na ramiona marynarkę i starał się wyciszyć głos, aby mnie uspokoić. Nie mogłam się denerwować i powinnam myśleć przede wszystkim o swoim zdrowiu, ale tak ciężko było zignorować fakt, że Athina będzie miała dziecko, a co się z tym wiąże - Ed zostanie ojcem. Przez te wszystkie rady dotyczące wpuszczania powietrza do płuc, którymi pouczał mnie Jake oraz lekarz, sprawiły, że zupełnie zapomniałam jak oddychać. Łapiąc nierównomiernie hausty tlenu zerknęłam na zmartwionego i zmęczonego blondyna, który opierał się bokiem o stolik.

- Wrócimy do środka? Nie możesz się przeziębić.

Wzruszył ramionami. Troszczył się o mnie jak ojciec. A może nawet bardziej.

- Proszę Cię, jedźmy do domu. Możemy?

Odpowiedziałam najcieńszym głosikiem, jaki tylko mogłam z siebie wydobyć. I tak było cudem, że zdołałam wykrztusić z siebie cokolwiek. Towarzysz przytaknął głową, po czym pomógł mi wstać, biorąc mnie pod rękę. Weszliśmy razem z powrotem do środka i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Ed i Athina pozujący razem do zdjęcia. Rzadko widzi się aż tak szczęśliwych ludzi. Zatrzymałam na nich swoje chłodne spojrzenie, gdy w tle usłyszałam głos przyjaciela Andrelos.

- A teraz niech wasza TRÓJKA ustawi się pięknie do zdjęcia...

Wszyscy wokół zaśmiali się, jakby mężczyzna opowiedział niezły dowcip. Zapewne nie opuściły ich jeszcze pozytywne emocje związane z teoretycznie dobrą wiadomością. Opuściłam wzrok. Chciałam, aby do oczu napłynęły mi łzy, ale już chyba wszystkie wykorzystałam. Wtuliłam się delikatnie w Jake'a, po czym poprowadziłam go w kierunku zakochanej pary. Miałam zamiar się odezwać, ale głos utknął mi w gardle i nie miał zamiaru się wydostać. Czułam się, jakby ktoś wypchał mi buzię nie pozwalając się odezwać. Wyręczył mnie mój towarzysz.

- Będziemy się już zbierać. Dziękujemy za zaproszenie.

Uśmiechnęłam się delikatnie obserwując ich roześmiane twarze.

Każdy ruch wykonywałam niesamowicie spokojnie, jakbym cały czas musiała się nad czymś zastanawiać. Pierwszy raz aż tyle czasu zajęło mi założenie kurtki. Gdy w końcu byłam gotowa do wyjścia, opuściliśmy piękny dom i wsiedliśmy do samochodu. W zupełnej ciszy przejechaliśmy całą trasę aż pod moją kamienicę, co zajęło półtorej godziny. Gosling pomógł mi wysiąść, odprowadził mnie do mieszkania i poczekał, aż przebiorę się w piżamę i ułożę w łóżku. Okryta kołdrą, zupełnie wycieńczona wpatrywałam się w oczy przyjaciela, który siedział na skraju łóżka.

- Przyjadę z samego rana.

Uniósł ku górze kącik ust, a następnie cmoknął mnie troskliwie w czoło. Uświadomiłam sobie, że z pewnością ma on mnóstwo pracy i spraw do załatwienia, dlatego nie chcąc zawracać mu głowy następnego dnia - odpowiedziałam szybko ospałym głosem z wyraźną chrypką.

- Nie musisz, poradzę sobie. Jutro wstanę jak nowo narodzona.

Uśmiechnęłam się niechętnie, po czym zamknęłam powieki. Głupia decyzja, bo później nie byłam w stanie ich otworzyć aż do rana.

Minęło kilka dni. W mieszkaniu czułam się jak w więzieniu. Przez cały ten czas wyszłam z niego tylko raz, na swoją zmianę do baru. O dziwo stojąc przez kilka godzin za ladą tęskniłam za łóżkiem w którym spędzałam cały wolny czas. Fascynującym zajęciem okazało się dla mnie gotowanie. Wygrzebałam z szafki stare książki kucharskie, których nigdy w przeszłości nie otwierałam i wykorzystałam kilka przepisów. Jedzenie wyszło paskudne, ale przynajmniej czymkolwiek się zajęłam.

Love With Ginger Hair as Ed Sheeran FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz