Rozdział XXIII

306 27 0
                                    

Zimny, kuchenny blat chłodził moją twarz, która rozpalona była od gorączki. Jak zwykle po domówce ciężko było mi dojść do siebie i ogarnąć się na tyle, aby ponownie móc wziąć się do pracy. Już od dwóch godzin powinienem był nagrywać coś w studio lub choćby ćwiczyć single na nową płytę. Zamiast tego doprowadzałem temperaturę swego ciała do pożądanego stanu poprzez ułożenie bordowego policzka na marmurowym blacie. Dźwięk otrzymanej wiadomości tekstowej odbił się echem w moich uszach i sprawił, iż głowa ponownie zaczęła kuć uporczywym pojawiającym się i odchodzącym co chwilę bólem. Leniwie uniosłem dłoń, aby przyciągnąć w moją stronę telefon. Z trudem odblokowałem ekran, a następnie przeczytałem wiadomość, choć bez szkieł kontaktowych lub okularów było to niezmiernie ciężkie.


Zróbmy sobie dzisiaj nocną sesję, bo do południa raczej się nie ogarniesz. Wyśpij się.


Za taki tok myślenia uwielbiałem Goslinga. Znał mnie jak nikt inny i czuł, że odkąd opuścił mieszkanie zapewne nic się nie zmieniło i wciąż ślęczałem nad szklanką chłodnej wody z topiącym się w niej lodem, opierając twarz niedbale o twarde podłoże.


Ok


Tylko na tyle było mnie stać. Nic więcej nie byłem w stanie napisać najmniejszym palcem prawej dłoni. Po odpisaniu przyjacielowi, opuszek powędrował w nieznanym mi kierunku i skończył klikając w ikonę aplikacji Twitter. Skoro już otworzyłem pełny powiadomień profil, postanowiłem zaktualizować status. Tym razem na klawiaturę nakierowałem dwa palce, dzięki czemu cała czynność przebiegła sprawniej.


Imprezy z ziomeczkami i ciężkie poranki... @jakegosling dzięki x


Musiałem trzymać pozory, aby nie zawieść fanów. W ich oczach wolałem być imprezowiczem niżeli ofiarą każdej posiadówy. Tuż po dodaniu tweeta, skrzynkę odbiorczą zapchały nowe wiadomości od dziewczyn, którym swego czasu zupełnie przypadkowo dałem mój numer. Co druga wiadomość zawierała zaskakujące propozycje seksualne, a reszta miłosne wyznania i oświadczyny. Przyglądałem się wyświetlającym się imionom nadawców, których w większości nie potrafiłbym nawet wymówić, gdyż nie należały one do grona tych prostych, krótkich i angielskich. Z listy dziewcząt dostrzegłem przerażające imię i jeszcze bardziej przerażające nazwisko. Sulewski Ola. Pierwsze kilkanaście sekund pozbawiło mnie czucia w całym ciele i pozostawiło bez ruchu. Po minionym czasie mózg niespodziewanie zaczął działać, lecz niestety nie tak jak zwykle. Natłok myśli wypychał głowę i nie dawał jej chwili wytchnienia. Czyżby chciała zaprosić mnie na spotkanie? A może po prostu wczorajszy wieczór spędzony w moim towarzystwie sprawił, iż postanowiła nawiązać konkretną znajomość?


Chyba raczej "ciężkie imprezy i poranki z ziomeczkami", pozerze ,&*(),,


Ironia. Wyczułem piękną, subtelną ironię, którą od Aleksandry czuć można było na kilometr. Jedyne co w wiadomości było dla mnie niezrozumiałe to końcówka. Czyżbym nie był na bieżąco z emotikonami? Może zawierała ona tajny, obraźliwy przekaz, którego nie potrafiłem nawet odszyfrować? Istniało również prawdopodobieństwo, że wiadomość powinna przybrać charakter żartobliwy. Wszystko zależało od tego co miały oznaczać zamieszczone przez dziewczynę hieroglify...

Po dwóch godzinach obserwacji i ciągłym dostrzeganiu "niczego", zacząłem zastanawiać się nad odpowiedzią. Najpewniejszą opcją byłoby zamieszczenie w wiadomości tego, co zwykliśmy z Olą robić. Ironii. Napisałem bezmyślnie pierwsze słowo.


Impreza


Nie miałem pojęcia co chcę napisać, ale początek już miałem. Teraz wystarczyło dopisać resztę. Wystarczyło... ?

Love With Ginger Hair as Ed Sheeran FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz