✉19

14.7K 1.6K 190
                                    

OBSERWUJCIE

GWIAZDKUJCIE

KOMENTUJCIE

PONAD 85 GWIAZDEK I 35 KOMENTARZY.

Moje spojrzenie ląduje z jednej ściany na drugą. Czuję jakbym wariowała, ponieważ nie czuję potrzeby wyjścia z pokoju a spędziłam w nim równe trzy dni. Nie odbieram połączeń od Pete'ra, taty a tym bardziej od Harrego, który dzwonił do mnie chyba milion razy. Nie zamierzam nawet odczytywać setki wiadomości, które tak mało mnie obchodzą.

A więc siedzę tu, schodzę na dół jedynie, kiedy poczuję głód albo pragnienie. Nie rozmawiam z nikim i nie kłamię mówiąc, że naprawdę potrzebuje izolacji od wszystkich i wszystkiego.

Moje myśli nadal nie są uporządkowane a ja ciągle czuję się jak śmieć, królik doświadczalny, którym w sumie byłam. Oczywiście, że mogłabym po prostu z nim porozmawiać i dowiedzieć się dlaczego ja, dlaczego nie licząc się z moją osobą, przywłaszczył mnie jakiemuś choremu psychicznie doktorkowi na kolejny eksperymentalny egzemplarz, ale po co? Czytałam ten pierdolony wywiad, z którego wynika, że Harry jest zadowolony z terapii i jak najbardziej ją popiera. To wystarczyło, abym mogła go skreślić ze swojego życia.

Ścieram pojedyncze łzy z policzków, kiedy słyszę pukanie. Szepcze ciche proszę, aby zobaczyć osobę, która tyle razy mi pomogła a ja ją odrzuciłam, aby użalać się nad sobą. Zmieniam pozycję na siedzącą, jednocześnie ubierając fałszywy uśmiech. Ludzi jest łatwo nabrać. Pete zamyka drzwi i nie ruszając się z miejsca, patrzy na mnie.

-Nie musisz się uśmiechać, wiem, że to ta Twoja aktorska gra-marszczę brwi, kiedy uświadamiam sobie, że jego nie okłamię. Choćbym nie wiem jak chciała, on zawsze wie, kiedy czuję się źle, to jest ten pieprzony najlepszy przyjaciel.-Chyba nie sądziłaś, że możesz mnie nabrać?-mówi wywracając oczami. Wzruszam ramionami klepiąc miejsce obok siebie. Chłopak rusza a ja dopiero zauważam, że trzyma w dłoni wielką pełną wielu rzeczy reklamówkę.-Twoja mama mnie wpuściła.-przytakuje, jednak tak naprawdę gówno mnie to obchodzi. Nie rozmawiałam z nią od wcześniejszego incydentu i choć potrzebuje jej teraz jak nigdy, nie zamierzam błagać o wysłuchanie mnie.

-Co tam masz?-szepcze, jednak muszę chrząknąć aby przypomnieć sobie o mojej normalnej barwie głosu. Dawno nie mówiłam tak wiele, zawsze wystarczała odpowiedź "tak", "nie", "nic"

-Cóż opowiem Ci coś.-patrzę na niego kiwając głową.-Nie możesz mi przerywać Mel, obiecujesz?

-Obiecuję.

-Na paluszka?-uśmiecham się pod nosem, kiedy zauważam, że brunet wyciąga w moją stronę małego palca, którego łącze ze swoim. To taki rytuał, tych obietnic nigdy się nie łamię. Choćby nie wiem co.-W porządku.-chrząka poprawiając się na miejscu. Siadamy tak, aby nasze buzie były na przeciwko siebie.-Od dłuższego w sumie czasu moja przyjaciółka ma złamane serce. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie odbierała ode mnie połączeń, nie odpisywała na wiadomości, a kiedy była sama w domu bo jej mama szła do pracy nawet nie raczyła ruszyć swojego dupska aby otworzyć mi drzwi. I choć poczułem się wtedy źle, wiedziałem, że zrobiłbym tak samo. Chciałbym odciąć się od wszystkich, zamknąć w czterech ścianach i nie wychodzić nigdy więcej, ale wiem również, że ona by mi na to nie pozwoliła. Jeśli nie wpuściłbym jej do domu, rozjebała by okno i weszła, dlatego ja jestem tutaj. Nakupowałem nam masę słodkości, abyśmy mogli razem tyć i wyglądać jak żywe kule Miley Cyrus do Wrecking Ball.-prycham głośnym śmiechem, czując się pierwszy raz od dawna znośnie. Pete jest u mnie dopiero dziesięć minut a sprawia, że czuję się lepiej. -Nigdy więcej nie izoluj się ode mnie Mel, dobrze wiesz, że jeśli masz cierpieć ja będę cierpiał z Tobą, po to są przyjaciele.-chłopak wyciąga w moją stronę ręce a ja od razu wtulam się w jego tors, wdychając zapach perfum, których brakowało mi tak bardzo.

                 -Myślę, że ten film był gówniany.-wypluwam zawartość buzi prosto do miski, w której były jeszcze czekoladowe drażę, ale nie przejmuję się tym. Patrzę na przyjaciela z szeroko otwartą buzią, ponieważ powiedział coś niewybaczalnego.

-Nie możesz być takim bezguściem frajerze.-mówię wprost.

-Po prostu uważam, że "Bez mojej zgody" jest beznadziejne a ja bez swojej zgody to oglądałem.-wywracam oczami i kręcę głową na jego głupotę. Ten film jest największym arcydziełem świata filmowego.

-Nie znasz się.-wycieram usta chusteczką, wyrzucając ją do kosza. Zauważam, że brunet chce już coś powiedzieć, kiedy mój telefon po raz dziesiąty od dwóch minut zaczyna brzęczeć i wydawać dziwne dźwięki.

-Odczytaj wiadomości od niego.-kręcę głową, chwytając czipsa.-Boże Święty nie bądź taką suką. Rozumiem, że Cię skrzywdził, ale chociaż przeczytaj wiadomości.

-Przyznaj, że chcesz się pośmiać z niego.-mówię wstając z ziemi i podchodząc do szafki na której leży mój telefon.

-Nie czepiaj się szczegółów tylko idź czytaj.-prycham śmiechem odblokowując telefon. Wchodzę w wiadomości od Harrego i jestem w sumie zaskoczona ich ilością.

✉ Harry : To wszystko poszło w złym kierunku Mel. Mogę Ci przysiąc, że nie chciałem tego.

✉ Harry : Nie mogę zdradzać Ci wszystkich informacji, ale powiem, że ten wywiad to ściema, miałem za niego pieniądze i nie liczyłem się z tym, że kiedykolwiek go zobaczysz.

✉ Harry : Nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić. Zważywszy na to, że wcześniej pisałem Ci, że czuję coś czego nie powinienem czuć.

✉ Harry : Proszę, proszę spróbuj ze mną porozmawiać.

✉ Harry : Zrobiłem źle, cholera zachowałem się jak zwykłe ścierwo i wiem, że masz do mnie żal, sam go do siebie mam.

✉ Harry : Ale teraz, kiedy wiem, że jesteś ode mnie w sumie zależna a ja od Ciebie

✉ Harry : Po prostu pęka mi serce na myśl, że już nigdy nie zobaczę Cię w tej pierdolonej koszuli i zwykłych czarnych spodniach.

✉ Harry : Nie ignoruj mnie Melanie, martwię się kurwa o Ciebie.

✉ Harry : Nie odpisujesz mi długo. Proszę, powiedz, że wszystko z Tobą dobrze.

✉ Harry : Nie winię Cię za brak odzewu, ale chce, żebyś wiedziała w sumie o wszystkim w miarę możliwości. W tym całym gównie nie brałem udziału tylko ja.

✉ Harry : Spotkaj się ze mną, tylko pięć minut.

-Co ja mam zrobić?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dobra, jestem w sumie w szoku. 

Nie spodziewałam się kiedykolwiek widzieć ponad 90 gwiazdek pod rozdziałami. To jest cudowne. Wiem, że są o wiele lepsi tutaj, ale jestem z siebie niesamowicie dumna, kiedy patrzę na swoich cudownych czytelników, którzy chwalą moje pracę.

Przecież nie sztuką jest znaleźć czytelników, sztuką jest ich przy sobie zatrzymać za pomocą swoich umiejętności. 

Jesteście cudowne a ja nie umiem odnaleźć słów wdzięczności.

Ale cóż muszą nastąpić też złe wieści.

Rozdziały nie będą dodawane tak często jak teraz. 

Teraz rozdziały macie codziennie, ale niestety już tak nie będzie. 

Nie wiem co Wy na to i przykro mi, że tak robię. Postaram się oczywiście dodawać je jak najczęściej, naprawdę, ale zobaczymy jak to wyjdzie.

Oh pytaliście co się stało.

Moje "clean days" poszły się wczoraj pierdolić. 6 jebanych miesięcy poszło się jebać.

Kurwaaa.

No ale cóż. Startujemy od początku, jest beznadziejnie, więc gorzej nie będzie:)!

Wy również trzymajcie się moje malutkie gwiazdeczki.

Kocham Was mocno xxx

Ps. Skąd jesteście?

Telefon zaufania |h.s|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz