✉18

16.1K 1.4K 246
                                    

OBSERWUJCIE MÓJ PROFIL

GWIAZDKUJCIE (DACIE RADĘ WYBIĆ PONAD 80 GWIAZDEK?)

KOMENTUJCIE ( DACIE RADĘ WYBIĆ 30 KOMENTARZY?)

NAJLEPSZY KOMENTARZ = DEDYKACJA

Kładę się na świerzo pościelanym łóżku oddychając ciężko. Sama nie potrafię zrozumieć jakim cudem z mojego pokoju wyniosłam dwa worki niepotrzebnych rzeczy, które od dawna walały się po podłodze.

Odgarniam włosy z mokrego czoła, jednocześnie wstając z łóżka. Podchodzę do biurka, na którym leży mój telefon, po czym go biorę i odblokowuje. Wchodzę w wiadomości od Harrego czytając je dokładnie. Od zeszłego wieczoru, na którym napisał coś cholernie niepokojącego nie odezwał się nic, prócz wiadomości wyjaśniającej

"Chodziło mi o mnie, zapomniałaś? Mam na imię Harry."

Oczywiście przez moment miałam głupie i niezbyt schlujne myśli, jednak ostatecznie uwierzyłam mu. W końcu dlaczego miałby mnie kłamać? Od początku naszej relacji sprawa odnośnie szczerości była postawiona jasno. Nie okłamujemy się, więc wierzę mu.

Sama nie jestem pewna czy robię dobrze utrzymując kontakt między nami, jednak chęć poznania chłopaka i odkrycia kawałek po kawałku jest zbyt silna.  Poza tym nadal nie jestem pewna kim on tak naprawdę jest i może odkrycie jego osoby byłoby pchnięciem w stronę wyjścia. Nie chodzi mi o jego wygląd, ale o fakt jaki jest osobiście, kiedy nie może zakryć się nie odpisaniem na moje pytanie. 

Nie chcąc dłużej drązyć tematów na które i tak nie znajdę odpowiedzi, wybieram numer Pete'ra od razu dzwoniąc do niego. 

-Cholera Josh zapiekanka!-słyszę od razu na co wybucham śmiechem.-Cześć Mel, co tam?

-Myślałam, że wyjdziemy gdzieś dzisiaj, ponieważ myśląca Melanie jest do dupy.

-Możesz śmiało wpaść do mnie.-marszczę brwi i kiwam przecząco głową, dopiero po sekundzie uświadamiając sobie, że on tego nie zobaczy.-Znowu robisz coś czego nie mogę zobaczyć?

-Nienawidzę tego, że znasz mnie tak dobrze.-przeczesuje włosy, kierując się na dół. Muszę się napić.-Nie chce Wam przeszkadzć maluszku.-podśmiewam się głupio ignorując sapnięcie przyjaciela.

-Dobrze wiesz, że żaden facet nie jest w stanie zastąpić Ciebie i Twojego głupiego ryja Mel.-uśmiecham się do telefonu, czując ciepło rozlewające się na moim sercu. Kocham go tak bardzo.

-Słyszałem.-głos Josh'a dobiega również do mnie, jednak ignoruje jego wypowiedź.

-I miałeś słyszeć, poza tym gumowe ucho zajmij się tą pierdoloną zapiekankę bo będziemy mieć gościa. Szykuj się Mel, bądź na 17, zjemy, obejrzymy coś i może wyskoczymy później na piwo czy coś. I żeby nie usłyszeć odmowy rozłączam się, kocham Cię.

-Pete! Nie rób tego Ty skończony...-wzdycham słysząc sygnał rozłączonego połączenia. Krzywię się ale mimo wszystko czuję szczeście. Przynajmniej wiem, że zawsze mogę na niego liczyć bez względu na wszystko. Chowam telefon do kieszeni.

Chwytam butelkę wody z lodówki spoglądając przez ramię na mamę, która swoim surowym spojrzeniem patrzy na mnie. Nawet nie wiem, kiedy ciepło z jej oczu uleciało zostawiając zimną pustkę. To przerażające jak bardzo przypomina Ojca.

-Dlaczego tak na mnie patrzysz?-zakręcam butelkę odkładając ją na miejsce.

-Ostatniego wieczoru zachowałaś się nieprofesjonalnie.-mówi na co prycham śmiechem.

Telefon zaufania |h.s|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz