KOMENTUJCIE 25-30 KOMENTARZY =NASTĘPNY ROZDZIAŁ
OBSERWUJCIE
GWIAZDKUJCIE
✉ Harry : Przestań się zadawać z Zayn'em Melanie, on nie jest odpowiednim chłopakiem dla Ciebie.
✉ Ja : Nie będziesz decydował kto jest dobry a kto nie palancie.
✉ Harry : Przestań mnie obrażać i choć ten jeden raz mnie posłuchaj!
✉ Ja : Hm pomyślmy... mam zaufać człowiekowi, który zachował się jak świnia i traktował mnie jak misję do wykonania za troszkę hajsu, wiesz wolałabym odgryźć sobie rękę.
✉ Harry : Cholera jasna! Nie bądź uparta i ten jeden jedyny raz mi zaufaj, mówię Ci abyś przestała się z nim kolegować czy cokolwiek co innego robicie bo wiem jaki on jest!
✉ Ja : Śmieszne. Ty wiesz jaki jest on, ale ja wiem jaki jesteś Ty. A teraz wybacz, ale Zayn już przyjechał.
✉ Harry : Proszę Mel, on nie jest kimś dobrym.
-Masz zamiar wsiąść czy będziesz biegła za motorem?-zaciskam pięści nie wiedząc co mam zrobić. Przecież to cholerstwo ma tylko dwa kółka i jestem pewna, że jeśli na nie wsiądę to umrę. Oddycham głębiej, kiedy Zayn wzdycha przez śmiech i zsiada z motoru.
-O Boże Zayn proszę możemy pojechać busem.-mruczę na co Mulat kręci przecząco głową jednocześnie wywracając oczami.
Sama nie wiem dlaczego postanowił się ze mną spotkać po raz drugi, to w sumie dziwne, ale nie rozmyślałam nad tym zbyt długo. Wczoraj, kiedy poszliśmy na pizzę cały czas opowiadał mi żarty, sprawił, że przestałam się denerwować sytuacją jaka miała miejsce. Przepraszałam go chyba milion razy za zachowanie taty, jednak on tylko machał ręką i mówił, że on się o mnie martwi. Oczywiście chciałam mu dać pieniądze za wczorajszy teatrzyk, ale ich również nie przyjął, w pewnym momencie poczułam się tak dobrze, że zapomniałam o moim skopanym sercu, problemach z tatą, ignorancją mamy i o wszystkim innym.
-Nie bądź pizdą Melanie.-podchodzi blisko, przez co mogę poczuć perfumy, które są prawie identyczne do tych co miał Harry.
-Nie chce Cię rozczarować, ale nią jestem bo w sumie ją mam, więc jedźmy busem!-wyrzucam ręce w powietrze i uśmiecham się podnosząc brwi, jakby to miało go przekonać.
-No dalej.-podchodzi jeszcze bliżej, stykając nasze ciała razem. Ta sytuacja była przyjemna tak bardzo.-Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.-mruczy prosto w moje usta, przez co na moment moje serce przestało bić.
-Cholera jasna jak umrę to przysięgam, że...
-Nie umrzesz!-chłopak wyrzuca ręce w powietrze patrząc na mnie.-Po prostu posadź poślady na siedzeniu i trzymaj się mnie. -wywracam oczami, jednak nie kryję uśmiechu. Czuję się rozbawiona jego nerwami. To jest tak jakby chciał wybuchnąć, ale za bardzo jest rozbawiony tym wszystkim, aby chociażby krzyknąć.
-W porządku.-zagryzam wargę kryjąc uśmiech.
-Kobiety.-chłopak komentuje na co prycham śmiechem. Jak kazał, usiadłam zaraz za nim ściśle przytulając się do jego ciała. Oczywiście więcej strachu przyniósł mi również fakt, że żadne z nas nie posiadało kasków.
Chłopak ruszył a ja oczywiście jak zwykle musiałam pisnąć i wbić krótkie paznokcie w jego brzuch. Słyszałam cichy śmiech, ale byłam zbyt przerażona aby zareagować. Całe zdenerwowanie jazdą przeszło, kiedy otworzyłam oczy i mogłam poczuć wiatr obijający się o moją skórę. Łapałam długie oddechy rozglądając się dookoła. Bardzo dobrze mi znane miejsca, teraz wyglądały jakbym widziała je pierwszy raz w życiu. Moje włosy były za mną i naprawdę nie przejmowałam się tym, że będę wyglądała jak postrach na wróble. Czuję się naprawdę dobrze, ale jeszcze lepiej poczułam się, kiedy moje nogi dotknęły ziemi. Chłopak zsiada zaraz za mną podśmiewając się.
-Myślałem, że podobała Ci się przejażdżka.-poprawiam włosy, starając się, abym chociaż troszkę wyglądała jak człowiek.
-Taa była niezła, ale cieszę się, że już się skończyła.-mówię rozglądając się. Moje oczy otwierają się szeroko a ja nie kryję podekscytowania.-O mój Boże! Zayn nie mogłeś tego zrobić!
-A jednak.
-Klub wrotkowy? Zawsze chciałam tu przyjść!-piszczę jak mała dziewczynka. Nawet nie oglądam się za siebie tylko wbiegam do środka. Zatrzymuję się w momencie, w którym zauważam Panią za ladą.
Zayn płaci za nas pomimo tego, że nalegałam o tym, że sama za siebie zapłacę, po czym dostajemy wrotki i idziemy do szatni. Zakładam je na nogi i dopiero teraz uświadamiam sobie, że nie umiem jeździć.
-Zayn, bo jest pewien problem.-szeptam zażenowana.-Nie umiem jeździć.-mówię szybko.
-Chcesz mi powiedzieć, że od zawsze chciałaś iść do klubu na wrotkach nie umiejąc na nich jeździć?
-Cóż, coś takiego.-wzruszam ramionami.
-No to mamy przesrane bo ja też nie umiem jeździć.-wybuchamy śmiechem z naszej głupoty, po czym decydujemy się spróbować, w końcu może być śmiesznie.
I w momencie, w którym wychodzimy pod rękę na parkiet spotykam ostatnią osobę, której spodziewałabym się tutaj. Serce podchodzi prosto pod gardło a ręce zaczynają się pocić. Pieprzony Harry Styles stoi po drugiej stronie z Mia, jednak jego wzrok ostro osadzony jest na nas.
-Nie kurwa możliwe.-szepcze do Mulata.
-To może być ciekawe.-ten jedynie prycha śmiechem prowadząc nas prosto na parkiet, kiedy ja marzę o ucieczce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ojeju jestem strasznie dla Was dobra dodając rozdziały praktycznie codziennie.c:
Ale uszczęśliwiając Was, uszczęśliwiam siebie.
Jak Wam mija misie niedziela?
Mi strasznie, ponieważ rozpierdoliłam telefon!!
Wyłączyłam go na chwilę a jak go włączyłam to wyświetla mi się tylko "Alcatel One Touch Pop" i kurwa sram bo mama mnie zabije XD
Kurwa mać nie wiem co mam robić XDDDD
Okej misie, dziękuję Wam za Wasze wsparcie, pisanie do mnie, zwierzanie mi się. Kocham Was najmocniej na świecie.
Kogo shippujecie?
Zayn + Melanie?
Harry + Melanie?
CZYTASZ
Telefon zaufania |h.s|
FanfictionOna była zakompleksioną dziewczyną potrzebującą pomocy i kogoś kto mógłby ją wysłuchać. On był pracownikiem telefonu zaufania. Co się stanie, kiedy świat siedemnastoletniej Melanie Carter, zwanej jako dziewczyny bez nazwiska, zderzy się ze światem H...