Payton
Słyszałam wszystkich jednak nie miałam siły ani nie potrafiłam włożyć wysiłku w to, by otworzyć oczy. Głośne mamrotanie stawało się coraz głośniejsze i zbliżało się do mnie. Słyszałam głośne łkanie osób wokół mnie.
-Dlaczego ona się nie budzi, Harry?-usłyszałam płacz Perrie. Harry?
On tu jest.
-Nafaszerował ją mnóstwem leków. Na szczęcie, ponieważ będę potrzebował trochę czasu, by jej powiedzieć.-usłyszałam ból w jego głosie. Co się stało?
Następnie poczułam ciepło czyjegoś dotyku na mojej prawej dłoni, którą ktoś mocno ściskał.
-Perrie. Musimy iść, potrzebujesz prysznica i snu.-usłyszałam głos Zayn'a dobiegający z oddali.
-Kocham cię Payton.-zaszlochała dziewczyna, gdy zostawiła pocałunek na moim czole.
Usłyszałam jak drzwi się cicho zamykają oznaczając, że jestem sama. Tak myślę.
Łóżko się poruszyło, gdy poczułam kogoś obok mnie, przytulającego się do mojego boku, a jego oddech delikatnie uderzał w moje ramię. Usłyszałam ciche szlochanie.
-Tak bardzo cię kocham skarbie.-jego głos był spięty, a gorące łzy spływały po mojej szyi.
Gdy poczułam gorące uczucie w moim brzuchu wędrujące aż do gardła, z trudem złapałam powietrze gwałtownie wstając. W moich oczach pojawiły się łzy przez te wszystkie światła. Spojrzałam za siebie, przyglądając się zmazanym policzkom Harry'ego. Łzy bez przerwy po nich spływały.
Szybko zareagował przyciągając mnie do siebie. Nie potrafiłam nic powiedzieć. Nie żebym próbowała. Byłam oniemiała. Nie czując pamiętnego brzuszka. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach wiedząc już, co się stało.
-Przyszedłem zbyt późno kochanie. Tak bardzo przepraszam.-łkał przyciskając głowę do mojej klatki piersiowej. Położył mnie na sobie, jego głowa znajdowała się pomiędzy moimi piersiami.
Przyciskałam go do siebie nie wiedząc co zrobić, by poczuł się lepiej. Gdy ja byłam bardziej smutna niż on. Delikatnie go od siebie odsunęłam pozwalają mu usiąść. Przyglądał mi się, gdy uniosłam koszulkę, którą musiał mi założyć. I oczywiście wielka blizna przebiegała od jednego biodra do drugiego. Palcem przebiegłam po szwach wzdrygając się, gdy sprawiło mi to ból.
Jak ktoś mógł zrobić coś takiego. Jak oni mogli zabrać coś, co mogło żyć? Żyjącą rzecz.
Spojrzałam w dół spostrzegając dłoń Harry'ego na mojej. Jego dłoń o wiele, wiele większa od mojej. Zerknęłam w górę napotykając jego smutne oczy.
-Gdzie jest J...Jason? I Paul?-zająkałam się. Głos mi się załamywał.
-Jason. Martwy. Jeśli chodzi o Paul'a. Wkrótce będzie martwy.-warknął na dźwięk ich imion. Przytaknęłam patrząc ponownie w dół. Otarłam łzy, pozostawiając drugą dłoń spoczywającą w dłoni Harry'ego.
-A Perrie?-zapytałam ponownie patrząc do góry. Słyszałam ją, gdy byłam na w pół przytomna. Jednak kto wie co Jason lub Paul albo ktokolwiek inny jej zrobił, gdy byłam nieprzytomna.
-W porządku. Tylko odpoczywa.-westchnął Harry ponownie się kładąc pociągają mnie ze sobą.
-To co ty powinnaś robić.-powiedział przyciągając mnie do swojej klatki piersiowej. Pocierał moje plecy, kreśląc na nich delikatne kółka, podczas gdy ja zamknęłam oczy pozwalając by dosięgnęła i owładnęła mną ciemność.
...
Miesiąc później...
Siedziałam w wannie patrząc jak bąbelki powoli znikają, a ukazuje się moja blizna. Blizna, która sprawiła, że moje życie straciło sens.
Harry nie był taki sam odkąd uwolnił mnie i Perrie. Nie zostawia mnie samą na więcej niż 5 minut. Nie mogę zamykać drzwi na klucz lub nawet budzić się i wstawać bez niego.
Jeśli zrobię coś z tych rzeczy, uderzy mu do głowy. Przysięgam, jest gotów stracić nad sobą panowanie w każdej chwili. A przykrą sprawą jest to, że jestem jedyną osobą, na której może się wyładować.
Perrie miała się dobrze, była również nadopiekuńcza w stosunku do mnie. Przypuszczam, że to jest ich sposób ubolewania nad stratą. Jednak jak dla mnie, to jest okropne. Mając tak wiele osób, którzy mają na ciebie oko na każdym kroku, wcale nie sprawia, że czuję się lepiej.
To sprawia, że czuję się bardziej na skraju. Tak jakby coś miało się wydarzyć w każdej chwili. A oni czekają, czekają aż to się wydarzy.
Usłyszałam jak drzwi od łazienki się otwierają, a do pomieszczenia wchodzi Harry z moimi ubraniami oraz ręcznikiem. Posłał mi mały uśmiech podczas wyjmowania korka z wanny. Następnie mnie podniósł tak jakbym sama nie umiała tego zrobić.
Traktował mnie jakbym miała 5 lat i nie umiała sama o siebie zadbać.
Odstawił mnie na ziemię owijając ręcznikiem, po czym ubrał mnie w stare, luźne ciuchy. Następnie wziął moją dłoń wyprowadzając z łazienki.
Podskoczyłam nagle, słysząc głośny krzyk dokładnie tak jak poprzednim razem. Harry szybko się do mnie odwrócił.
-Wszystko jest ok skarbie. Nic się nie stanie.-pocałował mnie w czoło, po czym wyszedł z pokoju.
Wciąż słyszałam wiele kroków, które powoli kierowały się w górę schodów. Następnie drzwi się gwałtownie otworzył. Moje oczy się powiększyły nie spodziewając się ich tutaj.
Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, gdy podbiegłam do Nate'a, który był z resztą chłopaków. Niall, Liam oraz... Louis?
&&&
Jak Wam się podoba nowy rozdział?
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale ten rozdział musiałam przetłumaczyć, a za bardzo nie miałam czasu się za niego zabrać.
Kolejne jak na razie będą dalej od Jula_1
Do następnego ;)
A- ;)
CZYTASZ
Possessive Tłumaczenie
FanfictionCo się stanie, gdy Payton będzie starała się dopasować do swoich współlokatorek i wyjdzie z nimi na miasto? Payton wkrótce znajdzie się w jednym miejscu wraz z jednym z gangów Las Vegas. Wkrótce zostaje wybrana przez Harry'ego Styles'a, zmuszającego...