-Co do cholery masz na myśli mówiąc, że już wiesz? Dlaczego miałbyś nas tu sprowadzić wiedząc, że siedzieli w tym razem?-zapytałam, powoli unosząc głos. Zmrużył na mnie oczy zanim się odezwał.
-Właśnie się o tym dowiedziałem Payton, uspokój się. Naprawdę myślisz, że pozwoliłbym ci samej wyjść, kiedy Paul jest gdzieś w pobliżu?-odpyskował. Westchnęłam przytakując. Przynajmniej mówił z sensem. Wiedziałam, że jest jedynie opiekuńczy jednak chciałam wiedzieć, dlaczego do diabła Nate był z Paul'em.
Nate powiedział mi, że Paul mu wpieprzył, to dlatego na całym ciele miał rany i siniaki. Jak miałby to sfałszować.
-Więc co zrobimy?-zapytałam ciszej. Znałam już odpowiedź, ale musiałam ją usłyszeć. Nie chciałam opuszczać jedynego miejsca, które kochałam, gdzie dorastałam i gdzie się zestarzeję. Przynajmniej tak myślałam.
-Lecimy do Londynu po resztę, tak byśmy na zawsze pozbyli się tych ciot.-wysyczał przez zaciśnięte zęby odsuwając się.
-Nie pozwolę ci skrzywdzić Nate'a Harry.-zadeklarowałam. On jest moim bratem, który był przy mnie przez całe życie. Paul mnie nie obchodził, bo nigdy przy mnie nie był i nie jest dla mnie ojcem, ale Nate wciąż jest moim bratem nawet, jeśli robi coś złego.
Obserwowałam jak Harry zwęża oczy sprawdzając, czy może źle usłyszał.
-Czy ty naprawdę chcesz to zaczynać Payton?-zapytał prostując się jednak nie zbliżył się o krok. Przyglądał mi się, cała jego uwaga skierowana na mnie i na moją odpowiedź.
-On jest nadal moim bratem, jest jedynym krewnym, który mi został i najprawdopodobniej mogłabym dla niego umrzeć. To tak jakbym ja odebrała ci mamę Harry, jedyną krew, która ci pozostała.-odpowiedziałam, a mój głos zabrzmiał pewniej niż zamierzałam. Harry uniósł brwi gotowy na ripostę.
-Oni zamierzają cię sprzedać Payton, czy ty tego nie rozumiesz? Zamierzają sprzedać twoje ciało starszemu facetowi za pieniądze. To wszystko czego oni chcą. Pieniędzy.-splunął stawiając kroki do momentu, gdy znalazł się przede mną, ignorując komentarz o swojej matce.
-Może tego nie chce, nie dajesz mu szansy na obronienie się, zamierzasz po prostu go zabić. Nie przyszło ci do głowy, że to może mnie zranić albo nadal jesteś tym Harry'm, którego nic nie obchodzi.-odpyskowałam broniąc Nate'a.
-Ratuję cię, na miłość boską Payton!-warknął, ponownie się odwracając, dłońmi pociągając za włosy. Po chwili odwrócił się do mnie.
Jak na razie nie miałam nic do powiedzenia. Nic co powiem nie zmieni myślenia Harry'ego. Nie mogę również nic zrobić, by to się zmieniło.
-Zabierz swoje bagaże, wyjeżdżamy.-powiedział nisko. Zmarszczyłam brwi robiąc to co mi kazano, po czym podeszłam do drzwi z Harry'm przy moim boku.
Nie odzywając się do siebie, doszliśmy do recepcji, gdzie oddał klucz kobiecie przy biurku, po czym szybko się odwrócił, a ja podążyłam za nim. W moich dłoniach znajdowało się pełno toreb z rzeczami, która dopiero co kupiłam. Harry również niósł ich kilka.
Wepchnął te, które trzymał na tylne siedzenie, a ja po chwili to samo zrobiłam ze swoimi, gdy dotarłam do samochodu. Dlaczego się do mnie nie odzywa?
Wskoczyłam na miejsce pasażera, po czym Harry natychmiast wyjechał z parkingu. Jego spojrzenie nie spoczęło na mnie ani przez chwilę.
-Coś nie tak?-zapytałam po kolejnych pięciu minutach uciążliwej ciszy. Jego szczęka się zacisnęła kiedy na niego spojrzałam, a wzrok w dalszym ciągu skupiony miał na drodze.
-Nic.-wybąknął, ponownie zaciskając szczękę po swojej krótkiej odpowiedzi. Westchnęłam ciężko, opierając się o siedzenie.
-To nie jest droga na lotnisko.-zakomunikowałam, znając te drogi aż za dobrze. Kierowaliśmy się teraz do obskurnej i nieciekawej części miasta.
Nie odpowiedział skupiając się na drodze.
Po kolejnych pięciu minutach Harry zaparkował na podjeździe, następnie wyciągnął kluczyki ze stacyjki, po czym odwrócił się do mnie marszcząc na mnie brwi.
-Nie wychodź z samochodu. Zrozumiano?-syknął ostro. Zmarszczyłam brwi nie przerywając kontaktu wzrokowego. Wzdrygnęłam się, kiedy usłyszałam zatrzaskujące się drzwi samochodu. Obserwowałam jak Harry powoli znika w nieznanej mi ruderze.
Był zły za to, że stanęłam w obronie brata? Że tak właściwie nie zgodziłam się z nim w czymś szalonym?
Nie zapomniałam, że to on był powodem śmierci Victorii. Wiedza, że ona nie wróci, nadal mnie bolała. Nie chciałam się tak czuć, wiedzieć, że Nate również nie wróci. Mam jedną rzecz do zrobienia, muszę stanąć w obronie brata. Jedynej więzy krwi, która mi została.
~*~
A-;)
![](https://img.wattpad.com/cover/39488617-288-k251965.jpg)
CZYTASZ
Possessive Tłumaczenie
FanfictionCo się stanie, gdy Payton będzie starała się dopasować do swoich współlokatorek i wyjdzie z nimi na miasto? Payton wkrótce znajdzie się w jednym miejscu wraz z jednym z gangów Las Vegas. Wkrótce zostaje wybrana przez Harry'ego Styles'a, zmuszającego...