Rozdział 13

394 15 0
                                    

Obudziłam się, moim oczom musiało zająć trochę czasu, by się oswoić ze światłem zanim spostrzegłam, że jestem sama w łóżku. Czy to był sen? Zmarszczyłam brwi, trzymając się za czoło zanim usiadłam.

Syknęłam, wciąż czując ból. Zanim rozejrzałam się wokoło podskoczyłam, gdy spostrzegłam Liam'a przy drzwiach. Uśmiechnął się wchodząc do środka, po czym zajął miejsce obok mnie na łóżku.

-Nie zrobił ci nic zeszłej nocy, prawda?-zapytał rozglądając się za jakimiś nowymi siniakami. Potrząsnęłam głową wiedząc, że mówi o Harry'm.

-Nie, gdzie on jest?-zapytałam. Westchnął zanim zaczął mówić.

-Wyszedł z Louis'em, uhh, by zdobyć parę rzeczy.-powiedział. Przytaknęłam nieprzekonana. Wiedziałam, że coś ukrywa.-Chodź na dół, Alex zrobiła nam śniadanie.-powiedział podnosząc mnie z łóżka. Zauważyłam, że wciąż jestem we wczorajszej bluzie Harry'ego.

-Gdzie on położył mój telefon? Ja tylko chcę, by Victoria i Aria wiedziały, że ze mną wszystko w porządku.-zapytałam, gdy weszliśmy do kuchni. Liam spojrzał na mnie ze współczuciem.

-Uhh, prawdę mówiąc to jest zepsuty.-powiedział drapiąc się niezręcznie po karku. Fuknęłam.

-Poczekajcie aż ja znajdę jego jebany telefon!-odetchnęłam, gdy spostrzegłam Perrie i Zayn'a oraz Danielle jedzącą w ciszy podczas gdy rozmawiała przez telefon. Liam zajął miejsce obok niej, podczas gdy ja zajęłam miejsce obok Niall'a. Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.

Jego i Liam'a najbardziej lubiłam.

Gdy zaczęłam jeść usłyszałam jak drzwi frontowe się otworzyły. Następnie poczułam ramiona owijające się wokół mnie, podnoszące mnie na jego kolana, podczas gdy zajął moje krzesło. Zignorowałam go i kontynuowałam jedzenie.

-Jak wam poszło?-zapytał Zayn z naprzeciw stołu. Perrie spojrzała na mnie smutno, uśmiechając się do mnie. Zmarszczyłam brwi spoglądając w dół na moje resztki jedzenia.

-Uhh dobrze.-poczułam jak wzrusza ramionami. Umieściłam głowę w dłoniach opierając się o stół, obserwując ich wszystkich w rozmowach.

-Dzięki za ubiegłą noc.-Harry szepnął w moją szyję dotykając ją wargami, trącąc nimi malinkę. Jego ramię następnie owinęło się wokół mojego brzucha, trzymając mnie w miejscu.

-Co ty robisz?-syknęłam upewniając się, że nikt nie patrzy. Jego dłoń powędrowała do wewnętrznej strony mojego uda, delikatnie je pocierając kierując się coraz wyżej i wyżej dopóki nie zatrzymałam go swoją dłonią.

-Wiesz, że tego chcesz kochanie.-szepnął skubiąc zębami moje ucho. Gwałtownie odwróciłam głowę, by na niego spojrzeć.

-Nie chcę.-splunęłam starając się wydostać z jego uścisku. Posłał mi gniewne spojrzenie nie zamierzając mnie puścić. Sapnęłam, gdy jego uścisk zacieśnił się wokół mojej posiniaczonej talii.

-Przestań.-odetchnęłam kładąc rękę na jego starając się zapchnąć od siebie jego ramię.

-W takim razie nie mów tak do mnie skarbie.-syknął przywierając swoimi wargami do moich. Nie odwzajemniłam pocałunku starając się odsunąć. Następnie poczułam jak poluźnił swój uchwyt dając mi wystarczająco miejsca, by się wyślizgnąć z jego uścisku.

Spojrzałam za siebie, by znaleźć go zszokowanego lecz złego jak cholera. Gwałtownie odwrócił głowę w moim kierunku, piorunując mnie wzrokiem.

-Chodź tu.-powiedział przez zaciśnięte zęby powodując, że przez mój kręgosłup przeszły dreszcze. Potrząsnęłam głową cofając się w tył. Szybko stanął na nogi gotowy, by mnie złapać, jeśli ucieknę.

-Chodź tu Payton.-syknął, jego szczęka ciągle zaciśnięta. Rozejrzałam się wokoło starając się znaleźć czyjąś pomoc. Nikogo nie ma. Świetnie.

Żadne z nich nie jest teraz moim ulubionym.

-Skrzywdzisz mnie.-mój głos się załamał, gdy moje plecy uderzyły o ścianę. Harry uśmiechnął się złośliwie wiedząc, że teraz nie ma drogi ucieczki.

-Co sprawia, że tak myślisz skarbie?-stanął nade mną. Jego szczęka wciąż napięta.

-Zawsze to robisz.-powiedziałam ledwo słyszalnym szeptem. Jego dłonie powędrowały po obu stronach mojej głowy, opierając się o ścianę.

-Może po prostu chcę zrobić to...-uciął całując mnie w usta. Nie zaprotestowałam wpuszczając jego język do ust. Uśmiechnął się przytrzymując moje biodra swoimi, przyciskając nasze ciała do siebie. Jęknął, gdy jego biodra poruszyły się, dociskając do moich.

Odsunęłam się spoglądając w górę na niego, a on się do mnie uśmiechnął. Następnie jego dłoń poruszyła się, by spocząć na moim policzku.

-Nie skrzywdzę cię Payton. Chyba, że na to zasłużysz.-powiedział zanim odwrócił się i poszedł na górę.

Jęknęłam przyciskając głowę do ściany.

-Po prostu go kochaj Payton. On cię potrzebuje.-usłyszałam obok siebie. Odwróciłam głowę znajdując Louis'a. Zmarszczyłam brwi zdezorientowana. Zachichotał zanim ponownie się odezwał.

-Pozwól mu cię kochać, to wszystko co chcę powiedzieć.-powiedział zanim wyszedł z pokoju, zostawiając mnie ze swoimi myślami.

&&&

A- ;)

Possessive TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz