Rozdział 33

284 10 0
                                    

@Jula_1

&&&

-Proszę,  po prostu stąd wyjdź - powiedziała Perrie po tym, gdy nikt nie  odpowiedział na nieznaczną obelgę Paul'a w kierunku Harry'ego. Ciągle  się na mnie patrzył, cały czas nas czymś myśląc.  Cofnęłam się patrząc  jak Zayn zaciąga Paula do drzwi. Byłam naprawdę zdziwiona, że tak łatwo  się poddał.

-Idź na górę, teraz - syknął Harry głosem, którego tak długo nie  słyszałam. Moje oczy podwoiły swoje rozmiary na jego ton. Byłam   przerażona.

Przyglądałam się jak każdy po cichu opuszcza pomieszczenie.  Wzrok  Perrie, kiedy Zayn ciągnął ją do pokoju przed tym, gdy dziewczyna   zdążyła cokolwiek powiedzieć. Wróciłam wzrokiem na Harry'ego który  ciągle  mi się przyglądał.

Musiałam wziąć się w garść. Dla dziecka, które we mnie  rośnie. On mnie nie skrzywdzi, prawda?

-TERAZ PAYTON!! - krzyknął sprawiając, że się wzdrygnęłam. Wiedząc co   nadchodzi, moje nogi drżały kiedy szłam w kierunku schodów, jego   ciężkie kroki były tuż za mną. Drżącymi dłońmi złapałam się za poręcz i   pomału wchodziłam po schodach.

Pisnęłam, gdy potknęłam się o własne stopy. Ręka Harry'ego szybko owinęła się wokół mojej talii przyciągając mnie do swojej klatki. Mój oddech stał się cięższy.

-Uważaj - splunął prowadząc mnie na górę, następnie odsunął się gdy   ledwo stanęłam na szczycie schodów i odczekał chwilę zanim zaczęłam iść dalej.

Gdy tylko weszłam do pokoju Harry'ego usiadłam na jego łóżku  krzyżując nogi, a ręce położyłam na brzuchu. Chłopak wszedł do pokoju  patrząc na  moja twarz, a zaraz po tym na brzuch gdzie spoczywały moje ręce. Mały  uśmiech pojawił się na jego ustach.

Usiadł obok mnie na łóżku. Jego  twarz była bardziej spokojna i  łagodniejsza niż przedtem. Wziął jedną z moich dłoni z mojego brzucha i zamknął ją w swojej.

-Paul jest naprawdę twoim ojcem? - zapytał opierając swoją głowę o moją, nie patrząc na mnie.

-Tak - odpowiedziałam niechętnie. Spojrzał na mnie, w jego oczach widziałam ból.

-Może jest krwią, ale nie jest tatą. Harry, nigdy go nie było przy  mnie ani przy  Nate'cie. Myślałam, że odszedł po tym jak... - szybko się  zamknęłam, choć i tak już za dużo powiedziałam. Postawa  Harry'ego  zmieniła się w sekundę.

-Powiedz mi - powiedział uspokajająco. Wiedziałam, że trzyma wszystko w sobie.

-Nie mogę. Przepraszam - pokręciłam głową patrząc w dół. To co stało  się w  przeszłości za bardzo boli, by powrócić do tych wspomnień.

-Nie ufasz mi? Payton powiedz mi - powiedział trochę ostrzej. Zawsze  dostawał to czego chce, a to tym razem nie jest coś co wyciągnie ode  mnie tak łatwo.

-Payton proszę - ścisnął moją dłoń zdobywając tym moją uwagę.  Spojrzałam na niego, a moich oczach pojawiły się łzy, które jeszcze nie  zdążyły wypłynąć.

-Nie teraz. Obiecuję, zrobię to wkrótce. Po prostu nie teraz. Proszę,  daruj to  sobie chociażby na ten tydzień, jestem zmęczona ciągłym  płakaniem przez  rzeczy, które nic dla mnie już nie znaczą - syknęłam na  wydechu. Byłam na siebie zła za to, że płaczę przez osoby, które nie  przejmowały się mną lub Nate'm albo moją matką kiedy żyła.

Tak moja mama nie żyje. Nie znam przyczyny. Jedyne wyjaśnienie, które otrzymałam było od Nate'a, który powiedział, że była ofiarą okropnego wypadku  samochodowego. Miałam wtedy 12 lat. Nate 15. Z tego co pamiętam, moja mama była cudowną kobietą, która kochała swoje dzieci. Jeśli chodzi o mojego ojca, zawsze był typem upartego człowieka, który  dbał tylko o siebie.

Był alkoholikiem. Pamiętam, że jak byłam małą dziewczynką to zawsze  chciałam takiego ojca, który zatańczyłby ze mną w dniu mojego ślubu. Takiego bajkowego.

Jednak w moim życiu, nigdy nie czułam się jak w bajce.

Nate wraz z tatą wplątywali się w bójki, które dla Nate'a kończył się  szpitalem. Mama musiała kłamać żeby zatrzymać przy sobie mężczyznę, którego kochała.

Dzień, w którym zmarła moja mama był ostatnim dniem, w którym widziałam ojca. Od tamtej pory gdziekolwiek bym nie poszła, widziałam jego twarz. Byłam przerażona tym, że może znaleźć mnie lub brata.

Nate był moim najlepszym przyjacielem i starszym bratem odpierającym  wszystkie obelgi skierowane do mojej nastoletniej osoby. Victoria była  jego pierwszą dziewczyną, po czym stała się również moją przyjaciółką. Znali się już gdy mieli po 10 lat z czego   ja miałam tylko 7. Victoria i  Nate'a zerwali gdy dziewczyna się  wyprowadziła o około 2 godziny drogi od nas, zostawiając mnie samą z jedynym przyjacielem. Moim bratem.

Zawsze byłam podejrzliwa wobec Paul'a. Przychodził do ciebie tylko  gdy czegoś chciał lub potrzebował. W takim razie do głowy nasuwa się  pytanie. Skąd do cholery Harry go zna? I czego on do cholery ode mnie chce? I Harry'ego?

Po chwili uświadomiłam sobie, że leżę obok chłopaka, jego ręce były  ułożone wokół mojego brzucha, a jego oddech lekko uderzał w tył mojej  szyi.

-Kocham cię Payton - powiedział przykładając usta do mojego ramienia. Następnie obrócił mnie tak, że leżałam na plecach, a on  spoglądał na mnie z góry z małym uśmiechem przyklejonym do twarzy.

-Jak myślisz? Chłopiec czy dziewczynka? - zapytał podnosząc moją sukienkę i ukazując bieliznę oraz brzuch. Jedną rękę położył na brzuchu, a drugą oparł się o łóżko.

Uśmiechnęłam się przyglądając się z jaką  miłością spoglądał na odznaczający się brzuch. Mówiąc szczerze nie obchodzi mnie czy to dziecko jest Louis'a. On nigdy nie byłby rodzajem ojca, którym byłby Harry. Uniosłam się opierając na łokciach i spojrzałam na jego dłonie.

-Chłopczyk - uśmiechnęłam się. Spojrzał na mnie i się zaśmiał.

-Też tak myślę - powiedział przyciskając swoje wargi delikatnie do moich.

-Tak  bardzo cię kocham - dodał przy moich ustach i przesunął się tak, że teraz siedział okrakiem na moich udach, a ręce położył na mojej talii.

-Kocham was oboje - wyszeptał myśląc o rzeczach siedzących w jego głowie. Nic w tym momencie nie mogło zepsuć tej chwili. Nic... Oczywiście z wyjątkiem Paul'a...

Gwałtownie odwróciłam głowę patrząc na  zamknięte drzwi. Przerażony krzyk dochodzący z  dołu sprawiał, że podskoczyłam, a Harry wyszedł z łóżka i skierował się w stronę drzwi.

-Zostań tu - szybko powiedział podchodząc do drzwi i zamykając je za sobą zanim mogłam cokolwiek powiedzieć...

&&&

A- ;)

Possessive TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz