Rozdział 52

198 5 0
                                    

Jula_1

&&&

Jeden dzień do ślubu i Nate nadal nie wrócił. Już w zeszłym tygodniu się martwiłam, a teraz to wariuję. Stres daje mi się we znaki, bardzo mało jadłam, co spowodowało, że z każdym dniem traciłam  kilogramy. Worki pod moimi oczami robią się ciemniejsze i pojawiła się moja kapryśna natura.

Harry i Perrie mówili mi żebym się nie stresowała, ale oni nie wiedzą jak się czuję, żadne z nich nie ma brata.

Nie mieli przyjaciółki, która została zamordowana w tym samym pokoju gdzie ja byłam, nie muszą przebywać z zabójcą każdego dnia. Nie mieli ojca, który chce sprzedać ciało swojego dziecka dla pieniędzy, dla swoich własnych korzyści.

Harry jest teraz na wieczorze kawalerskim z chłopakami. Zawsze to robią, ale teraz musieli to jakoś nazwać. To tylko kolejna wymówka, by się upić i pozwolić  jakiejś opłaconej dziwce tańczyć na sobie. Nie mogę zobaczyć się z Harry'm, dopóki nie będę szła do ołtarza w białej sukni, a wtedy to już będzie za późno by uciec, ponieważ będę nazywać się Styles.

Zostałam w domu z Perrie i Arią jedząc masę jedzenia, cóż, one jadły i oglądałyśmy stare, słabe filmy. Byłam prawie pewna, że Perrie będzie kazała mi iść spać o 20.  Była przy mnie non stop przez kilka dni, co ani trochę nie pomaga mojemu stresowi.

Siedziałam pomiędzy dwoma dziewczynami oglądając "Pamiętnik".  Najprawdopodobniej najbardziej słaby ze słabych filmów. Perrie i Aria wyżerały lody, podczas gdy ja jadłam Oreo, tylko jeden na jakiś czas starając się zrobić wrażenie, że dużo zjadłam.

...

- IDŹ DO ŁÓŻKA PAYTON STYLES! - krzyknęła Perrie popchając mnie w kierunek schodów. Zachichotałam uciekając od niej.

- Jest dopiero 21.00 Perrie - jęknęłam, kiedy mnie złapała i pchała w górę schodów w  kierunku sypialni. Śmiała się ze mnie i szła za mną, kiedy weszłam do pokoju.

-Proszę, zadzwoń do swojego męża - powiedziała rzucając swój telefon na łóżko, po czym zamknęła za sobą drzwi.

Uśmiechnęłam się gasząc światło i wtulając w pościel, a w ręku trzymałam telefon wybierając numer do Harry'ego.

Po trzech sygnałach odebrał, a jego głos brzmiał zaskakująco trzeźwo.

- Perrie powiedziała, że mam iść do łóżka, więc dzwonię do ciebie zanim pójdę spać - zaśmiałam się, bo to zdanie zabrzmiało głupio.  Przyjaciółka, która jest w ciąży praktycznie traktuje mnie jak swoje własne dziecko. Harry stłumił śmiech, jego głos sprawił, że poczułam gęsią skórkę.

- Jest dopiero 21.00 - zaśmiał się.

- Wiem to - odpowiedziałam leżąc na plecach. Ponownie stłumił śmiech.

- Więc rób tak jak ci kazano, moja panno młoda - zaśmiał się przez  telefon, tak jak ja. Powiedzieliśmy sobie dobranoc i rozłączyliśmy się.

...

Obudziłam się przez to, że ktoś szturchał mnie w klatkę piersiową.  Jęknęłam siadając i powili otwierając oczy zauważając uśmiechającą się do mnie Arię i Perrie. Były w pełni ubrane.

- Chodź - jęknęła Perrie praktycznie spychając mnie z łóżka pozwalając, bym upadła na ziemię. Wymamrotała przepraszam i zaczęła się śmiać.

Westchnęłam wstając na nogi.

- Czas na makijaż - pisnęła ciągnąc mnie do łazienki na końcu korytarza, gdzie posadziła mnie na toalecie.

- Nienawidzę tego - mruknęłam ponownie zamykając oczy.

...

Trzy godziny później moje włosy i makijaż były w końcu gotowe. Perrie i Aria były ubrane i wyglądały naprawdę pięknie.

- Jesteś gotowa? - zapytała Perrie pisząc coś na telefonie. Skinęłam  głową przyglądając się Arii, kiedy weszła z moją suknią. Wyjęła ją z opakowania podziwiając ją tak samo jak ja.

Wstałam ubrana tylko w biustonosz i majtki. Perrie pomogła Arii z sukienką, stanęłam na środku i pozwoliłam  dziewczynom włożyć ją na mnie. Zapięły ją na plecach tak, że tkanina przylgnęła do mojego ciała.

- Cholera jasna wyglądasz wspaniale - Perrie rozdziawiła buzię podziwiając cały widok, uśmiechnęłam się do niej zakładając buty, co sprawiło, że byłam tak wysoka ja ona.

Perrie nadstawiła ramię, które przyjęłam i złączyłam ze swoim. Uśmiechałam się kiedy wszystkie schodziłyśmy na dół do drzwi.

Aria je otworzyła, a ja o mało się nie przewróciłam zauważając Nate'a. Siniaki widniały na jego twarzy. Spojrzał na mnie z góry na dół, a jego oczy błyszczały, kiedy się do mnie uśmiechnął.

- Myślałaś, że przegapię ślub mojej małej siostrzyczki? - szeroko się  uśmiechnął, również łapiąc moje ramię. Szybko dłońmi objęłam go za szyję ściskając go.

- Mam złe wieści, ale powiem ci po ślubie - wyszeptał przy mojej  szyi. Skinęłam głową nie za bardzo się tym przejmując, ponieważ Nate  jest bezpieczny i wrócił na mój ślub. - Gotowa by wyjść za mąż? - stłumił śmiech puszczając mnie. Skinęłam łapiąc go za rękę, na wszelki wypadek.

...

Szczerze mówiąc pięć minut jazdy trwała jak wieczność. Nareszcie byliśmy w ogrodzie, droga do ołtarza była pokryta żywopłotem z białych i fioletowych róż. Szłam  pozwalając Perrie i Arii trzymać tył mojej sukienki. Jedną dłoń miałam splecioną z Nate'a, a w drugiej trzymałam bukiet kwiatów.

To ten dzień.

Dzień, w którym Harry zabierze to co moje i zamieni na swoje. Dzień, w którym nazwę siebie Payton Isa-Belle Styles.

&&&

A- ;)

Possessive TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz