Rozdział 9

2.2K 383 13
                                    

Drogi Johnie,

Naprawdę nie wiem co powiedzieć. Przykro mi z powodu twojej straty- tak się chyba zazwyczaj mówi,  prawda? Tylko, że to piekielnie niewystarczające. Nie miałem pojęcia, że jesteś w takiej żałobie i przepraszam jeżeli nasze rozmowy to pogorszyły. Byłem samolubny traktując nasze wiadomości jak namiastkę domu, podczas gdy tułam się z miasta do miasta, i mając nadzieję, że nasza znajomość może się kiedyś przerodzić w coś większego. Też to czujesz? Czy może wmawiam sobie więcej niż powinieniem?

Nie wiem czy to dobrze, czy źle, że przypominam Ci o twoim przyjacielu. Jestem zaszczycony, biorąc pod uwagę to co powiedziałeś, tylko, że - ja nie mogę być tym mężczyzną, którego kochasz. Sposób w jaki go opisujesz... sam nie wiem. To bardzo wysoka poprzeczka dla każdego zwykłego śmiertelnika. Mogę być tylko sobą, i jeśli okazywanie współczucia wystarczy, to będę szczęśliwy mogąc to dla ciebie zrobić. Zazwyczaj jestem okropny w tego typu sprawach, ale będę się starał jak tylko mogę.

Pisałem i kasowałem dwa poprzednie akapity conajmniej kilkanaście razy, a wciąż nie wyglądają odpowiednio. Jesteśmy tysiące mil z dala od siebie, a i tak nie mogę patrzeć na to jak cierpisz. (Cud niemal natychmiastowej komunikacji elektronicznej?) Nie mam prawa narzekać na samotność w porównaniu z tym co Ty czujesz. Zrozumiem, jeżeli nie będziesz chciał kontynuować naszych rozmów, ale proszę wiedz, że nawet po tak krótkim czasie, otrzymywanie emaila od Ciebie stało się najlepszym momentem mojego dnia.

- William

Cieszę się, że mam takich cudownych czytelników <3 Już 1000 wyświetleń tego ff :> A nie jesteśmy nawet w połowie. Następny rozdział pod koniec tygodnia, może w piątek, jeśli znajdę czas :) Bez obrazka bo żaden nie jest odpowiedni do takiego rozdziału.

&quot;Dear John&quot; by wendymarlowe (polish translation)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz