Rozdział 24

2.9K 285 54
                                    

J: Wesołych Świata!
J: Świąt
J: Dolerna autokorekta
J: Cholerna
J: Nie umiem pisać, jak jestem wstawiony
W: Piszesz z telefonu? Ciągle na "kawalerskich Świętach" u przyjaciela?
J: W drodze do domu
J: Nie ma śniegu, ale jest dolernie zimno i deszczowo
J: Cholernie
J: Chyba zacznę od dzisiaj mówić "dolernie"
W: Tobie też Wesołych Świąt.
J: Nie jesteś teraz na spotkaniu, co nie?
W: Nie, bardziej w trakcie niekończącego się nigdy czekania. Siedzę w pokoju, przeglądam internet i czekam na telefon. Który pewnie nie zadzwoni do jutra.
J: Dobrze. Ponieważ kiedy wrócę do domu mam zamiar wziąć mojego laptopa, usiąść nago na łóżku i powiedzieć Ci wszystkie nieprzyzwoite rzeczy, które chcę z tobą robić.
W: Taki masz zamiar?
J: Sekunda, otwieram drzwi
J: Sorki za to, ekran telefonu jest za mały, żebym mógł iść i pisać w tym samym czasie. Jestem już na laptopie.
W: Czy ekran wydaje Ci się za mały tylko gdy wypijesz "naprawdę pokaźne ilości alkoholu" czy zawsze masz problemy ze wzrokiem?
J: Dal się. (Duck you)
J: I tak, teraz napisałem to specjalnie. Podoba mi się.
W: Urzekające.
J: Nie, na poważnie- co masz na sobie? Bo ja jestem na łóżku i zdjąłem kurtkę i buty, bo były mokre ale chcę zdjąć więcej rzeczy.
W: Co jeszcze zostało?
J: Brązowe sztruksy, skarpetki, brązowa koszula i mój beżowy sweter. Moje skarpetki też są przemoczone.
W: Nie masz majtek?
J: Jeszcze nie możesz ich zobaczyć, bo ciągle mam na sobie spodnie ;)
W: Boże, znowu mrugająca buźka.
J: Chcę wiedzieć co masz na sobie.
W: W tym momencie: okulary, niewygodny szary t-shirt i spodnie od piżamy. I zegarek na nadgarstku.
J: Nie masz majtek? ;)
W: Chcesz się przekonać?
J: Ooo tak. Zaczyna się.
W: Co dokładnie?
J: Uprawiałeś kiedyś cyberseks?
W: Nie- nikt mi tego nigdy nie proponował.
J: Dobrze, to będzie najlepszy w twoim życiu
J: Najpierw zdejmij bluzkę. Udawaj, że to ja to robię.
W: A jak byś to zrobił?
J: Usiadłbym Ci na kolanach i całował dopóki nie zaczniesz cicho wzdychać.
J: a potem sięgnął bym niżej, położył ręce na twoich biodrach i podnosił koszulkę do czasu aż moje ręce wsuną się pod jej brzeg
J: przesunąłbym dłońmi po bokach w górę i przez całe twoje ramiona, ściągając ci t-shirt
J: gdy koszulka będzie nad twoją głową znowu zacznę cię całować
W: Zrzucisz mi okulary, jeśli ich najpierw nie zdejmiesz.
J: Nie potrzebowałbyś ich- vo sądzisz o opaskach na oczy?
J: *co
W: Nigdy nie próbowałem?
J: W takim razie zostawimy to na przyszłość. Chcę więcej takich razów jak dzisiaj. Teraz, przysunąłbym się jeszcze bliżej i pocałował cię, nasze penisy dotykają się przez spodnie
J: i przez zero, jedną lub dwie pary majtek, to zależy ;)
W: Gdzie miałbym położyć ręce? Wokół twojego pasa?
J: Najpierw byłbyś zbyt zaskoczony, żeby zrobić cokolwiek, zamroczony tym jak smakuje mój język w twoich ustach. Ale potem zacząłbyś błądzić palcami w górę i w dół po moich plecach starając sie dosięgnąć moich pośladków.
J: Co jeszcze nie byłoby możliwe, bo te spodnie mają dziwny krój
J: Nie należą do moich ulubionych, ale podobno mój tyłek dobrze w nich wygląda
W: Twój sweter chyba będzie nam przeszkadzał. Zdejmij go.
J: Zdjąłeś koszulkę?
W: Tak.
J: Więc przerwałbym pocałunek, żeby ściągnąć sweter, a potem rozpiąłbym koszulę
W: Oh, myślę, że pomógłbym ci w tym. Widziałbym guziki lepiej niż ty.
J: Nie kiedy cię całuję, wtedy byś ich nie widział. Rozpiąłbyś moją koszulę i wyciągnąłbyś jej końce z moich spodni, siedzielibyśmy toples naprzeciwko siebie, a ja zacząłbym przesuwać po twoich udach.
J: Nie mam dużo włosów na klacie- raczej niewiele i są tak jasne, że prawie ich nie widać- ale mógłbyś je poczuć jak drażnią twoje sutki, gdy będziemy blisko siebie.
W: Ja nie mam praktycznie żadnych włosów na piersi.
J: Dobrze.
W: I mimo że moja twarz i ręce są opalone to reszta ciała jest okropnie blada.
J: Smakuje tak samo bez względu na to jak jesteś opalony. Wyznaczyłbym ścieżkę pocałunkami, od twoich ust do szczęki, od szyi do obojczyka, do piersi. Polizałbym koniuszek twojego ucha, żeby zobaczyć czy to lubisz.
W: To... mam dreszcze już na samą myśl o tym.
J: Ooo tak. Pomyśl o tym jak wprawiłbym cię w drżenie, jak sprawiłbym, że zamkniesz oczy i będziesz chciał złapać oddech. I kiedy już znajdę wszystkie wrażliwe miejsca na twojej szyi, zacznę lizać i ssać twoje sutki, każdy osobno, palcami bawiąc się drugim.
W: Mówiłeś, że nigdy nie robiłeś tego z facetem?
J: Bo nie robiłem
J: Oglądałem dużo gejowskiego porno- stąd nauczyłem się kilku rzeczy
J: Rozwijam się
J: Siedziesz na łóżku?
W: Teraz już tak.
J: Oprzyj się o ścianę. Wyobraź sobie jak się nad tobą pochylam. Osaczam cię, kolana po obu stronach twoich bioder, sprawiam, że nie możesz nic zrobić. Jesteś całkowicie na mojej łasce.
J: Językiem poprowadzę drogę od twojej piersi do brzucha, śledząc twoje żebra i mięśnie i wszystko czego mogę dosięgnąć
W: Obawiam się, że bardziej żebra niż mięśnie.
J: Moja klata ociera się o twojego penisa, gdy zchodzę niżej, tylko na tyle, żebyś to poczuł, nie żebyś musiał złapać oddech. Na razie. Z jakiego materiału są twoje spodnie od piżamy?
W: Chyba z bawełny.
J: Grubej? Cienkiej? Puszystej? Miękkiej?
W: Raczej cienkiej, trochę puszystej.
J: Sięgnij w dół i pocieraj dłonią- otwartą- swojego penisa przez spodnie. Wyobraź sobie, że to moja klata na ciebie napiera. Poświęcę trochę więcej uwagi twojemu pępkowi, drażniąc go aż zaczniesz się pode mną wiercić, chcąc więcej. Przyciśnij swój drugi kciuk do pępka i rób małe kółeczka.
W: To dziwne, ale w sumie erotyczne.
J: Dokładnie.
J: Kiedy skończę, złapię cię pod kolanami i pociągnę w dół, tak żebyś leżał całkiem na plecach
W: Prawdopodobnie gapiłbym się w sufit i próbował przypomnieć sobie jak się oddycha. Opisujesz wszystko tak... szczegółowo.
J: Zahaczyłbym kciukami o pasek twoich spodni i zsunąłbym je z bioder. Majtki też?
W: Czarne, bawełniane bokserki.
J: Je też zdejmujemy. Potem położyłbym się pomiędzy twoimi nogami, przyszpilił cię do łóżka trzymając za uda i po prostu patrzyłbym przez długą chwilę.
J: Co bym zobaczył?
J: Dalej, zdejmij je. Wyobraź sobie, że tam jestem.
W: Na pewno zobaczyłbyś, że mam erekcję.
J: Opisz.
W: Nie byłem obrzezany, jak większość brytyjczyków nie będących żydami. Średnia długość, grubość poniżej średniej. Ciemne włosy, zadbane, ale nie golone, ani nic innego.
J: Ale jesteś twardy tak? Nie tylko hipotetycznie?
W: Zdecydowanie jestem. Opisałeś wszystko bardzo realnie.
J: Też jestem twardy. Piszę jedną ręką, bo drugą zajmuję się swoim wzwodem, myśląc o tobie. Ale tego byś nie zobaczył, bo ciągle mam na sobie spodnie.
W: Patrzyłeś już wystarczająco długo?
J: Może
J: Chcesz żebym cię wreszcie dotknął?
W: Bardzo
J: Więc wyobraź sobie, że to robię. Kreśliłbym linie od twoich ud opuszkami palców, bardzo delikatnie, poprowadziłbym je do jąder i do podstawy twojego penisa. Bawiąc się. Zrób to teraz- udawaj, że to ja.
W: Muszę to zrobić jedną ręką- nie potrafię pisać i masturbować się w tym samym momencie.
J: Pisanie jedną ręką to nieodłączna część cyberseksu. To dobre ćwiczenie.
W: Co robię z rękami kiedy ty mnie dotykasz?
J: Nie sięgasz dalej niż do mojej głowy, więc możesz wpleść palce w moje włosy.
W: Więc będę cię masował po głowie przez chwilę. Moje palce mogą dostać skurczu, kiedy dotkniesz jakiegoś szczególnie wrażliwego miejsca. Na pewno będę się starał dotknąć twoich pleców, jak tylko to możliwe.
J: Ooo, tak.
J: Moje włosy są teraz troche rozczochrane
J: To fajne
W: Twoja zdolność do pisania polepszyła się od początku rozmowy.
J: Jestem zbyt napalony, żeby być ciągle pijany. Potrzebuję więcej.
J: Przesuwałbym palcami w górę i dół twojego penisa kilka razy, patrząc jak się rusza i słuchając odgłosów, które wydajesz, potem się pochylę i poliżę.
W: Cholera
J: Masturbujesz się już?
W: Tak. Nigdy nie sądziłem, że ty
W: To cudowne
J: Nigdy tego nie robiłem, ale chcę. Chcę się dowiedzieć jak smakujesz, jak twoje biodra by się poruszały kiedy bym cię lizał, ssał, drażnił. Wyobraź sobie moje ręce poruszające się po twoim ciele, podczas gdy cię smakuję, dotykające wszystkich delikatnych miejsc, twojego penisa i jąder i wewnętrznej części twoich ud. Wszędzie.
W: Doszedłbym w mniej niż minutę. Gdybym był tak unieruchomiony jak teraz.
J: O nie, nie doszedłbyś.
J: Bawiłbym się dużo dłużej.
J: Tak delikatnie, żeby trzymać cię na krawędzi.
J: Jeśli bym to zrobił- jeśli leżałbyś tam nagi, wijący się pode mną, sfrustrowany- pozwoliłbyś mi cię pieprzyć? Jeśli leżelibyśmy tak razem?
W: Zapewne smarowałbym cię wazeliną i pospieszał.
J: Nie lubię się spieszyć- chciałbym to trochę przedłużyć
J: Wsunę w ciebie palec, miło i ciasno, tak, żebyś zaczął się wiercić
J: Być może mając usta będą ciągle na twoim penisie
J: Słyszałem, że anal jest lepszy niż seks z kobietą- chciałbyś być moim pierwszym?
W: O niczym innym nie marzę.
J: W takim razie poliż swój palec i dotknij odbytu. Możesz zakładać, że będę w tym genialny.
W: John
W: John
W: Proszę
J: Boże, tak. Błagaj mnie o to. Obserwuj jak biorę swojego penisa i delikatnie dociskam, tylko na tyle, żebyś poczuł się pusty, czekając na to
W: Nie wytrzymałbym w bezruchu- wiłbym się pod tobą i próbował się na ciebie nadziać.
J: Nie mógłbyś. Ciągle przyciskałbym cię do łóżka, leżałbyś płasko na plecach. Nogi w powietrzu, tak myślę- będziemy improwizować w zależności od tego jak rozciągnięty jesteś.
W: Bardzo
J: Cholera
J: Teraz chcę spróbować miliona kolejnych rzeczy
W: Najpierw spróbuj tej jednej.
J: Oh, dużo bym ci się przyglądał, tego możesz być pewny ;)
J: Pomyśl o tym jak będę się czuł wsuwając się w ciebie
J: Teraz zwijam dłoń w pięść
J: Zwalam sobie, wyobrażając sobie, że jestem w tobie
J: To cudowne
W: Nie wytrzymam
W: Chcę cię
W: Boże, proszę
J: Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jestem z tobą. Poruszam się w tobie. Pochylam się do ciebie i liżę twoje sutki, ciągle będąc w tobie.
J: Jestem lekarzem; Wiem jak znaleźć pieprzoną prostatę
J: Zazwyczaj z powodów zdrowotnych, ale dla ciebie zrobię wyjątek
J: I jako wyjątek mam na myśli mojego kutasa.
J: Ledwo nadążałbyś za wszystkimi doznaniami- byłbyś skupiony na tym jak cudownie ci jest ze mną w sobie
J: W sobie i może także na twoim penisie, kiedy robiłbym ci dobrze
J: Kurwa
J: William?
W: To było cudowne.
W: Zazwyczaj tego nie robię, przysięgam, ale... kurwa.
J: Doszedłeś wyobrażając sobie mnie?
W: Jestem za wysoki, żebyś mógł lizać moje sutki, ale tak.
J:?
W: Na zdjęciach wyglądasz na mniej więcej 169. Jestem za wysoki. Jeśli twój penis byłby we mnie, nie sięgnąłbyś wyżej niż do 5 żebra, no chyba, że bym się trochę podniósł.
J: O mój boże.
W: Ale reszta była idealna
J: Tak, chyba powinienem powiedzieć coś głębokiego, albo ckliwego albo błyskotliwego
J: Ale w tym momencie jestem po prostu wykończony
J: Możemy to kiedyś powtórzyć?
J: William?
J: Okej, posprzątam i idę się napić
J: Dobranoc
W: Dobranoc, John. Dziękuję i Wesołych Świąt.


Mam dziwnie wrażenie, że niektóre fragmenty są jakby wyjęte z kontekstu,ale... może to kwestia tego ile John wypił xd Więc.. tak trochę nie potrafię określić, które słowa są zbyt wulgarne, a które brzmią za bardzo jakbym robiła zadanie na biologię, dlatego piszcie w komentarzach co i gdzie byście zmienili. To dla mnie ważne. I jeśli znacie jakieś takie +18 opowiadania (gejowskie), mogą być jakiekolwiek, to linkujcie w komentarzach bo mam strasznie mały zakres słownictwa w tym zakresie :P Mam nadzieję, że rozumiecie czemu potrzebowałam przerwy podczas tłumaczenia :> Następny rozdział w piątek wieczorem/ sobotę rano.

"Dear John" by wendymarlowe (polish translation)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz