Rozdział 30

1.9K 284 16
                                    

Drogi Williamie,

Oh, dzięki bogu! To znaczy, nie cieszę się z tego, że jesteś ranny (bardzo? co się stało? czy wszystko będzie okej?) ale dziękuję, że w końcu mi odpisałeś. Przez kilka ostatnich tygodni męczyła mnie myśl, że za bardzo na Ciebie naciskałem, nawet nie zdałem sobie sprawy z tego, że nie byłeś w nasz czat zaangażowany tak bardzo jak ja. Ciągle jest mi z tego powodu przykro- przysięgam, już nigdy więcej nie będę pił- ale ulżyło mi, że nie spieprzyłem tak dobrej (przyjaźni? związku?) na odległość tylko dlatego, że jestem skończonym idiotą i jestem żałośnie samotny.

Zdecydowanie jestem podekscytowany spotkaniem się z Tobą (i tak, pocałowaniem Ciebie!), kiedy tylko będziesz mógł wrócić do Anglii. Chociaż... kiedy mówisz, że zostaniesz "przewieziony do Londynu", masz na myśli to, że będziesz jeszcze potrzebował trochę czasu na odzyskanie sił? Byłbym szczęśliwy, gdybym mógł odwiedzić Cię w szpitalu, jeśli tam trafisz, ale zrozumiem, jeśli chcesz poczekać trochę i spotkać ze mną na randce w bardziej normalnych okolicznościach. Mam nadzieję, że wyzdrowiejesz, cokolwiek się stało. (Na razie będę zakładał - jako że nie podałeś szczegółów- że ma to związek z twoją tajemniczą pracą jako handlarz bronią i nie możesz o tym rozmawiać? Jak bardzo mniej ostrożny znaczy "mniej ostrożny"?)

Pogoda tutaj jest cudowna jak na styczeń- trochę słońca i tylko czasami pada deszcz, jest na tyle ciepło, że nie trzeba nosić płaszcza, tak długo jak masz na sobie ciepły sweter. Nie wiem jaka pogoda jest u Ciebie, ale nie mógłbyś sobie wymarzyć lepszej pogody na czas zdrowienia, niż ta obecnie w Londynie.

Może znowu popiszemy na czacie, jeśli będziesz miał lepszy dostęp do internetu? (Oczywiście nie musi być tak jak w święta- chociaż nie miałbym nic przeciwko- ale lubię wiedzieć, że myślisz o mnie w tym samym czasie, gdy ja myślę o Tobie. Co, prawdę mówiąc, dzieję się już prawie "zawsze". )

-John

Rozdział późno, ale miałam leniwy dzień :D Idę dalej męczyć tą prezentację :D Następny rozdział w poniedziałek.


"Dear John" by wendymarlowe (polish translation)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz