36.

5.8K 240 56
                                    

HOPE

Chłopcy złapali mnie za ręce i pociągneli w strone dość dużego budynku.

- Zamknij oczy.- szepnął do mnie Niall, a Harry uśmiechnął się uroczo.

Zrobiłam jak kazali a potem zostawili mnie samą w pewnym miejscu, puszczając moje ręce.

Nadal z rękami przykrywającymi oczy stałam w miejscu, lekko speszona.

Nie wiedziałam co oni znowu wymyślili, ale nie spodziewałam się po nich niczego bardziej poważnego.

W pewnym momencie kazali mi otworzyc oczy, a mi uzała się ciemność.

- Kurwa, Harry spierdoliłeś, dalej!

Na te słowa Nialla wybuchnęłam śmiechem, ale zaraz po tym kolejno włączane zostały poszczególne kolorowe światła.

Moim oczą ukazał się bar, w którym można zamawiać drinki, wielki bufet z jedzeniem i przepięknie wystrojony parkiet.

Chwile później pojawili się oni.

Do mojego boku podszedł Harry z Niallem, pojawił się Zayn, Lou, Liam, Margo, Lydia i Erick.

Dwójka ostatnich to moji znajomi ze szkoły, lubie ich.

Za sprzętem muzycznym usiadł jakiś facet, za barem również.

Zamurowało mnie, zrobili to dla mnie.

Boże, jestem szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa.

- Pierwszy taniec należy się mi, hmm?- odezwał się do mnie Niall ochrypłym głosem, zagryzając wargę.
- Oczywiście, panie Horan.

Ruszyliśmy na parkiet a zaraz za nami cała reszta.

Więcej było chłopaków, ale nie przeszkadzało im to.

Harry tańczył z Lou, Liam zajął się Margo, Lydia Erickiem a Zayn najprawdopodobniej jadł właśnie z Nickiem popijając drinkiem.

W pewnym momencie tańca z Niallem nasze usta złączyły się.

Nie wiem kiedy, ale nigdy nie panowałam nad tym co robi, oddawałam mu się w całości.

- Jest coś jeszcze.- powiedział chwile później.
- Hmm?
- Chodź.

°°°

Znajdowaliśmy się w czymś jakby schowek.

Horan wyciągnął coś dziwnego.. farbe?

- To neonowa farba, świeci się w ciemnościach.

Klasnęłam w ręce z podekscytowania.

- Tylko dla ciebie jest różowa. Dla pozostałych przeznaczona jest zielona, niebieska lub pomarańczowa.

Wysmarowaliśmy się zimną farbą, a po nas zrobiła to cała reszta.

Po dwóch godzinach tańczenia z wszystkimi i popijania drinków, czułam, że jestem nieźle pijana.

Zresztą nie tylko ja.

- Oo jee, Hopeee. Zaraz zjemy sobie deserek.- zaśmiał się Louis opierając się o moje ramię.
- Właśnie ko-kochanieeee.- Niall również do trzeźwych nie należał.

Nim się odwróciłam na sale wjechał facet z ogromnym tortem. Na jego szczycie znajdowały się świeczki "18".

Wszyscy zaśpiewali mi "sto lat" a ja tylko niezręcznie się czując gniotłam rąbek sukienki i uśmiechałam się.

Potem pomyślałam życzenie i zdmuchnęłam świeczki.

°°°

- Ale bym go pieprzył.- Louisa wzięło na wyznania podczas tańca ze mną. Dookoła roznosił się kolorowy dym, który nadawał nastroju.
- Mówisz o Harrym?
- Taa..
- Powiedz mu to.
- Boje się.
- Bo ja to zrobie!
- Nie!
- No więc?
- Pogadam z nim, ale.. daj mi czas.
- Niech będzie.

°°°

Około godziny czwartej nad ranem wszyscy uściskali mnie i taksówkami poodjeżdżali do domu.

Na sale wjechała ekipa sprzątająca, która miała zająć się panującym tam syfem.

Zostałam tylko ja i Niall.

- Najwyższa pora na prezenty. Całkiem o tym zapomniałem.
- Żartujesz? To najlepszy prezent jaki mogłam dostać, wspaniale się z wami bawiłam, dziękuje.- po wypowiedzeniu tych słów pocałowałam Horana w usta.
- Jeżeli tak miałabyś dziękować mi za każdą impreze, będę przygotowywał je dla ciebie codziennie. Cóż, chodź.

°°°
Niall przytargał do mnie worek w którym znajdowały się prezenty dla mnie.

Od Harrego dostałam kupon do mojego ulubionego sklepu, na co cieszyłam się jak małe dziecko, od Zayna drugą część serduszka przyjaźni i długi list, który przeczytam potem.
Zayn swoją część ma w formie medalika, a ja w formie bransoletki.
Boże, to takie urocze, ja nie mogę wytrzymać już z podniecenia i szczęścia, które mnie dosłownie rozsadza.

Od Liama dostałam kosz słodyczy, od Margo ciuchy i kosmetyki, od Nicka książki o jakich marudziłam już pare lat, od Ericka i Lydii pieniądze a Lou nagrał mi na płycie składanke moich ulubionych piosenek, dołożył do tego air forcy o których marzyłam od bardzo dawna.

Skąd oni wiedzieli, skąd?

To najlepszy dzień w moim życiu.

Niall uciekł z pola mojego widzenia, a gdy wrócił, na głowie miał kokarde.

- Cóż, jestem cały twój.- powiedział ze swoim uśmieszkiem po czym zaczał mnie całować.

Chwilę później wyciągnął długie pudełko również obwiązane kokardą, lecz dalej nie pamiętam już nic, musiałam zasłabnąć.

***

KIK || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz