40.

5.1K 210 23
                                    

HOPE

Rano wzięłam prysznic, po czym z powrotem położyłam się do łóżka. Czuje się jakbym była chora, wszystko tylko nie to, nie teraz, prosze.

Wydawało mi się, że śpie, ale dokładnie słyszałam każdy przejeżdżający ulicą samochód. Po około godzinie bezczynnego leżenia wstałam, przebrałam się i zeszłam na dół. Rodzice już dziś po południu wyjeżdżają, a dam sobie rękę uciąć, że jest około jedenastej.

Schodami mozolnie poruszałam się w kierunku kuchni.
Mama stała przy kuchence gotując obiad.
Gdy zauważyła, że zbliżam się w jej kierunku, odezwała się.

- O, moja dziewczynka wstała. Co tam?- zapytała mieszając sos pomidorowy do spagetti.

Nie moge powiedzieć jej, że jestem najprawdopodobniej chora, bo będzie zmartwiona, a na końcu okaże się, że nawet nie pojedzie. Z tak błahego powodu.

- Wszystko dobrze, jestem troche zmęczona.
- Przecież tak długo spałaś.
- Emm.. ale późno zasnęłam.
- No okej okej. Wiesz, że będziesz musiała być teraz samodzielna?
- Mamo, jestem dorosła. Niektóre osoby w tym wieku mieszkają już same, poradze sobie.
- Oj wiem, jesteś już dorosłą córeczką mamusi.
- Tak właśnie.

°°°
Zjedliśmy obiad, a mama znowu zaczęła wypytywać, czy sobie poradze, czy wiem co i jak.

- Za pare dni przyjedzie Dominic, to ci pomoże.
- Ja tam bym na niego nie liczyła.- zaśmiałyśmy się.
- Ja już go zmusze, nie martw się. I pamiętaj o zakluczaniu drzwi na noc.
- Tak mamo, wiem.
- No, a będzie do ciebie ktoś przychodził?
- Dzisiaj ma zamiar przyjść Niall, a co będzie dalej, to nie wiem.
- Wygląda na rozsądnego chłopaka.
- Taaaa, jasne.
- Ten Harry i ten w czarnych włosach zresztą też.
- Zayn?
- Tak, on. Jakie masz z nimi relacje?
- Z Harrym jesteśmy przyjaciółmi, a Zayna moge nazwać nawet swoim bratem. Jesteśmy bardzo blisko.
- Tak, fajnie. A Niall?
- Cóż, tutaj sytuacja wygląda nieco inaczej.- zaczęłam kręcić widelcem po talerzu.
- Jejku, pasowalibyście do siebie!
- Mamo!
- No już się zamykam.

Po obiedzie odprowadziłam rodziców do samochodu i pożegnałam się z nimi, mocno ich ściskając.

- To trzymaj się, w razie czego dzwoń.
- Mamoooo...
- No tak tak, kochamy cię, pa.
- Też was kocham.

Pomachałam im jeszcze po czym zniknęli za rogiem.

Wróciłam do domu i nerwowo przeglądałam szuflade z tabletkami, szukając czegoś przeciwbólowego.
Kręciło mi się już w głowie, więc położyłam się do łóżka i po uszy nakryłam kołdrą.

Dopiero po paru minutach zorientowałam się, że musze odmówić Niallowi, bo ledwo utrzymuje się na nogach.

Napisałam do niego, ale nie otrzymywałam żadnej odpowiedzi.

Kurde, jeśli nie odczytał, to głupio będzie powiedzieć mu, żeby wracał, ale nie mam innego wyjścia.

***

Do kolejnego!

KIK || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz