28.

5.7K 259 20
                                    

*kilka dni później*

HOPE

Mamy dzień "randki" Margo. Bardzo się z tego powodu cieszę.
Na początku idziemy odebrać moje wyniki testów, a potem zabieram ją na zakupy.

Ona jeszcze o niczym nie wie.

Postanowiłam do niej zadzwonić.
Oczywiście nie powiem jej o niczym.

- Margo?

- Oo, hej słońce.

- Hej, hej, o której będziesz?

- Jestem w drodze, za piętnaście minut powinnam być.

- Okej, czekam, paa.

- Buziaki, pa.

Szybko przebrałam dresy na czarne spodnie, a dwa rozmiary za dużą mi bluze, na zielony top.

Uczesałam się już wcześniej więc nie ma problemu.

Trzeba jakoś wyglądać w tym centrum handlowym.

Gdy byłam już gotowa, usłyszałam dzwonek do drzwi.

Gdy je otwarłam  zobaczyłam uśmiechniętą rudą dziewczyne.

Przytuliłyśmy się na przywitanie i ruszyłyśmy w kierunku szkoły.

- Stresujesz się?
- Trochę tak, jednak od tego dużo zależy.
- Racja, ale na pewno poszło ci świetnie.

°°°

Gdy byłam już w drzwiach u  dyrektorki, Margo uścisnęła dla otuchy moje ramię.

Wzięłam głęboki oddech i weszłam.

- Dzień Dobry.- przywitałam się.
- Dzień Dobry, panna po odbiór testów?
- Tak.
- Proszę podać imię i nazwisko.
- Hope Cooper.

Kobieta odwróciła się i zaczęła grzebać w papierach.

- Dobrze, to pańskie.- podała mi arkusz.
- Dziękuje bardzo.
- Do widzenia.
- Do widzenia, miłego dnia.

°°°
Tak! Jest dobrze, nawet bardzo!

Pierwsze testy napisałam na 98%, a drugie na 85%. Jednak to była matematyka, nie ma się co dziwić, ale i tak jestem z siebie dumna.

Teraz czekają nas zakupy.
Tylko jeszcze napisze do Nialla.

Yourdream: Zdałam to, yeah!

Nialler93: Jestem taki dumny, aa! xx

Yourdream: Teraz dziewczynki idą na shopping. Uszykuj Liama!

Nialler93: Okej cukiereczku, kc

°°°

Stałyśmy już przed jedną z największych galerii w mieście.

- Dlaczego mam coś sobie kupić? To aż tak ważne?
- Bardzo ważne, rudziaku!
- Tak więc okej.
- Ja już ci coś wybiore.

Weszlyśmy do pierwszego z brzegu sklepu z butami i wybrałam dla Margo klasyczne czarne szpilki. Ona bardzo dobrze czuje się na obcasie, a i tak zawsze ubrana jest najprościej jak to możliwe.

Ruszyłyśmy dwa piętra w górę, do mojego ulubionego sklepu z ubraniami.

Po godzinie szukania TEGO CZEGOŚ, wybrałam dla Margo dwie stylizacje.

Pierwsza to biała koszula oraz jeansowe spodenki, a druga to zwiewna zielona sukienka.

W czasie, gdy moja towarzyszka się przebierała, ja ujrzałam coś idealnego dla mnie. Była to błękitna sukienka w drobne żółte kwiatki. Wzięłam swój rozmiar i ruszyłam do przymierzalni.

Leży idealnie. Musze ją mieć.
Dobrze, że wzięłam troche pieniędzy, bo inaczej pół roku chodziłabym załamana, że musiałam swój skarb odwiesić i zostawić na pastwe innych klientów.

Margo zdecydowała się na pierwszą stylizacje, po czym obydwie zadowolone zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu.

°°°
U mnie w domu kazałam Margo przebrać się w zakupione ubrania w celu ich przymierzenia.

Bzdura, po prostu za pół godziny będzie tu Liam.

Okłamałam dziewczyne, że chcę zobaczyć ją w innym wydaniu niż zawsze.

To znaczy, nie do końca okłamałam. Prawie nigdy nie widziałam jej w rozpuszczonych włosach i makijażu. To będzie i dla mnie coś ciekawego.

Włosy zrobiłam jej lokówką, przez co sięgały nad ramiona, usta pomalowałam czerwoną szminką a oczy podkreśliłam brązowym cieniem do powiek i kreską.

Punktualnie usłyszałam samochód.

To Liam.

Powiedziałam dziewczynie, że idziemy na spacer, po czym ona wyszła już na dwór, a ja tylko zamknęłam za nią drzwi i po chwili usłyszałam jej charakterystyczny okrzyk szczęścia.

O TO CHODZIŁO!

***

Do kolejnego! xx

Ily. x

KIK || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz