*kilka dni później*
HOPE
Mamy dzień "randki" Margo. Bardzo się z tego powodu cieszę.
Na początku idziemy odebrać moje wyniki testów, a potem zabieram ją na zakupy.Ona jeszcze o niczym nie wie.
Postanowiłam do niej zadzwonić.
Oczywiście nie powiem jej o niczym.- Margo?
- Oo, hej słońce.
- Hej, hej, o której będziesz?
- Jestem w drodze, za piętnaście minut powinnam być.
- Okej, czekam, paa.
- Buziaki, pa.
Szybko przebrałam dresy na czarne spodnie, a dwa rozmiary za dużą mi bluze, na zielony top.
Uczesałam się już wcześniej więc nie ma problemu.
Trzeba jakoś wyglądać w tym centrum handlowym.
Gdy byłam już gotowa, usłyszałam dzwonek do drzwi.
Gdy je otwarłam zobaczyłam uśmiechniętą rudą dziewczyne.
Przytuliłyśmy się na przywitanie i ruszyłyśmy w kierunku szkoły.
- Stresujesz się?
- Trochę tak, jednak od tego dużo zależy.
- Racja, ale na pewno poszło ci świetnie.°°°
Gdy byłam już w drzwiach u dyrektorki, Margo uścisnęła dla otuchy moje ramię.
Wzięłam głęboki oddech i weszłam.
- Dzień Dobry.- przywitałam się.
- Dzień Dobry, panna po odbiór testów?
- Tak.
- Proszę podać imię i nazwisko.
- Hope Cooper.Kobieta odwróciła się i zaczęła grzebać w papierach.
- Dobrze, to pańskie.- podała mi arkusz.
- Dziękuje bardzo.
- Do widzenia.
- Do widzenia, miłego dnia.°°°
Tak! Jest dobrze, nawet bardzo!Pierwsze testy napisałam na 98%, a drugie na 85%. Jednak to była matematyka, nie ma się co dziwić, ale i tak jestem z siebie dumna.
Teraz czekają nas zakupy.
Tylko jeszcze napisze do Nialla.Yourdream: Zdałam to, yeah!
Nialler93: Jestem taki dumny, aa! xx
Yourdream: Teraz dziewczynki idą na shopping. Uszykuj Liama!
Nialler93: Okej cukiereczku, kc
°°°
Stałyśmy już przed jedną z największych galerii w mieście.
- Dlaczego mam coś sobie kupić? To aż tak ważne?
- Bardzo ważne, rudziaku!
- Tak więc okej.
- Ja już ci coś wybiore.Weszlyśmy do pierwszego z brzegu sklepu z butami i wybrałam dla Margo klasyczne czarne szpilki. Ona bardzo dobrze czuje się na obcasie, a i tak zawsze ubrana jest najprościej jak to możliwe.
Ruszyłyśmy dwa piętra w górę, do mojego ulubionego sklepu z ubraniami.
Po godzinie szukania TEGO CZEGOŚ, wybrałam dla Margo dwie stylizacje.
Pierwsza to biała koszula oraz jeansowe spodenki, a druga to zwiewna zielona sukienka.
W czasie, gdy moja towarzyszka się przebierała, ja ujrzałam coś idealnego dla mnie. Była to błękitna sukienka w drobne żółte kwiatki. Wzięłam swój rozmiar i ruszyłam do przymierzalni.
Leży idealnie. Musze ją mieć.
Dobrze, że wzięłam troche pieniędzy, bo inaczej pół roku chodziłabym załamana, że musiałam swój skarb odwiesić i zostawić na pastwe innych klientów.Margo zdecydowała się na pierwszą stylizacje, po czym obydwie zadowolone zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu.
°°°
U mnie w domu kazałam Margo przebrać się w zakupione ubrania w celu ich przymierzenia.Bzdura, po prostu za pół godziny będzie tu Liam.
Okłamałam dziewczyne, że chcę zobaczyć ją w innym wydaniu niż zawsze.
To znaczy, nie do końca okłamałam. Prawie nigdy nie widziałam jej w rozpuszczonych włosach i makijażu. To będzie i dla mnie coś ciekawego.
Włosy zrobiłam jej lokówką, przez co sięgały nad ramiona, usta pomalowałam czerwoną szminką a oczy podkreśliłam brązowym cieniem do powiek i kreską.
Punktualnie usłyszałam samochód.
To Liam.
Powiedziałam dziewczynie, że idziemy na spacer, po czym ona wyszła już na dwór, a ja tylko zamknęłam za nią drzwi i po chwili usłyszałam jej charakterystyczny okrzyk szczęścia.
O TO CHODZIŁO!
***
Do kolejnego! xx
Ily. x
CZYTASZ
KIK || N.H
FanfictionPrzypadkowa rozmowa. Czy to właśnie ona może tak dużo zmienić? Dowiesz się czytając. . Historia nie jest tłumaczeniem. Wszystkie treści wymyśliłam sama, a wszelkie podobieństwa są przypadkowe. Zapraszam! ***