DZIĘKUJE ZA 5K KOCHANI!!
HOPE
Obudziłam się na wygodnej kanapie, a jakaś postać klęczała nade mną.
Domyśliłam się, że to Niall, ale gdzie ja jestem?
- Oo cześć księżniczko.- powiedział po czym pocałował mnie w czoło.
Na tyle ile miałam sił usiadłam i uśmiechnęłam się lekko.
- Co ja tu robię? W ogóle.. co to za miejsce?
- Jesteśmy u mnie, zemdlałaś.
- U ciebie? Zemdlałam?
- Ugh, Hope. Nie mogłem zostawić cię tam przecież, a odwiezienie cię w takim stanie do rodziców to nie byłby dobry pomysł. Zresztą.. nie chciałem cię nigdzie odwozić, chcę być blisko ciebie.- na końcu uśmiechnął się uroczo.Czułam jak się rumienie, jednak nie trudno było to zakryć, bo było ciemno.
- Jejku Niall, dziękuje że to dla mnie zrobiłeś. Kocham cię.Powiedziałam to..
Tak wprost.
O nie nie niee
- Mieszanka zmęczenia i alkoholu tak na ciebie wpływa jak widać.
Zmienił temat...
- Tak, też tak myśle.- zaśmiałam się.
- Ale czegoś nie dokończyliśmy.
- Czego?
- Prezentu ode mnie.
- Oh..
- Poczekaj!Szybko wstał i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych.
Mam chwilę aby się porozglądać po jego domu.Wszystko jest piękne, w nowoczesnym stylu. Moją uwagę przykuł salon, w którym się znajdowałam. Był cały w bieli. Kto by pomyślał, że da się tak dokładnie odwzorować dom Arktosa w jednym pomieszczeniu.
Chwile później wrócił Niall trzymając w ręku pudełko. Przypomniałam je sobie, dawał mi je. Musiałam zasłabnąć w tamtym momencie.
Sama nie wiem czy tego żałować czy się cieszyć.
W końcu wylądowałam na arktycznej kanapie pieprzonego Horana! No halo.
Chłopak podał mi pudełko pochylając się nade mną.
Wzięłam je do ręki i zauważyłam, że trzęsą mi się ręce.
Odwiązałam kokarde, otworzyłam pudełko i moim oczą ukazała się róża, krótki liścik i naszyjnik.
Mam zawał, o nie.
Mój wewnętrzy duch tańczy break dance.
- Niall, Jezu.
- Przeczytaj.
- będę cię kochał, dopóki ta róża nie zwiędnie.Lekko się zasmuciłam ale po chwili zrozumiałam.
Róża jest sztuczna.
Rzuciłam się na Horana, przewracając go na ziemie a on uśmiechnął się.
Wtuliłam się w niego i nawet nie wiem ile czasu upłynęło.
- Słońce wschodzi.
- Jeszcze chwile.
- Musisz zobaczyć drugi prezent.
- Okeej.Podał mi naszyjnik w kształcie puzzla z moim imieniem.
Był bardzo ładny, srebrny.
Po chwili z kieszeni spodni on wyciągnął nieśmiertelnik.
Miał on na środku dziurę w kształcie mojego puzzla, a nad nią napis: Wszystko czego potrzebujesz...Ja już nie miałam słow, miałam ochotę płakać i śmiać się jednocześnie.
On jest taki cudowny.
***
Ogólnie to miłego dnia wam wszystkim.
Pijcie dużo wody, wychodźcie na dwór.
CZYTASZ
KIK || N.H
FanfictionPrzypadkowa rozmowa. Czy to właśnie ona może tak dużo zmienić? Dowiesz się czytając. . Historia nie jest tłumaczeniem. Wszystkie treści wymyśliłam sama, a wszelkie podobieństwa są przypadkowe. Zapraszam! ***