37.

5.4K 279 48
                                    

DZIĘKUJE ZA 5K KOCHANI!!



HOPE

Obudziłam się na wygodnej kanapie, a jakaś postać klęczała nade mną.

Domyśliłam się, że to Niall, ale gdzie ja jestem?

- Oo cześć księżniczko.- powiedział po czym pocałował mnie w czoło.

Na tyle ile miałam sił usiadłam i uśmiechnęłam się lekko.

- Co ja tu robię? W ogóle.. co to za miejsce?
- Jesteśmy u mnie, zemdlałaś.
- U ciebie? Zemdlałam?
- Ugh, Hope. Nie mogłem zostawić cię tam przecież, a odwiezienie cię w takim stanie do rodziców to nie byłby dobry pomysł. Zresztą.. nie chciałem cię nigdzie odwozić, chcę być blisko ciebie.- na końcu uśmiechnął się uroczo.

Czułam jak się rumienie, jednak nie trudno było to zakryć, bo było ciemno.
- Jejku Niall, dziękuje że to dla mnie zrobiłeś. Kocham cię.

Powiedziałam to..

Tak wprost.

O nie nie niee

- Mieszanka zmęczenia i alkoholu tak na ciebie wpływa jak widać.

Zmienił temat...

- Tak, też tak myśle.- zaśmiałam się.
- Ale czegoś nie dokończyliśmy.
- Czego?
- Prezentu ode mnie.
- Oh..
- Poczekaj!

Szybko wstał i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych.
Mam chwilę aby się porozglądać po jego domu.

Wszystko jest piękne, w nowoczesnym stylu. Moją uwagę przykuł salon, w którym się znajdowałam. Był cały w bieli. Kto by pomyślał, że da się tak dokładnie odwzorować dom Arktosa w jednym pomieszczeniu.

Chwile później wrócił Niall trzymając w ręku pudełko. Przypomniałam je sobie, dawał mi je. Musiałam zasłabnąć w tamtym momencie.

Sama nie wiem czy tego żałować czy się cieszyć.

W końcu wylądowałam na arktycznej kanapie pieprzonego Horana! No halo.

Chłopak podał mi pudełko pochylając się nade mną.

Wzięłam je do ręki i zauważyłam, że trzęsą mi się ręce.

Odwiązałam kokarde, otworzyłam pudełko i moim oczą ukazała się róża, krótki liścik i naszyjnik.

Mam zawał, o nie.

Mój wewnętrzy duch tańczy break dance.

- Niall, Jezu.
- Przeczytaj.
będę cię kochał, dopóki ta róża nie zwiędnie.

Lekko się zasmuciłam ale po chwili zrozumiałam.

Róża jest sztuczna.

Rzuciłam się na Horana, przewracając go na ziemie a on uśmiechnął się.

Wtuliłam się w niego i nawet nie wiem ile czasu upłynęło.

- Słońce wschodzi.
- Jeszcze chwile.
- Musisz zobaczyć drugi prezent.
- Okeej.

Podał mi naszyjnik w kształcie puzzla z moim imieniem.

Był bardzo ładny, srebrny.

Po chwili z kieszeni spodni on wyciągnął nieśmiertelnik.
Miał on na środku dziurę w kształcie mojego puzzla, a nad nią napis: Wszystko czego potrzebujesz...

Ja już nie miałam słow, miałam ochotę płakać i śmiać się jednocześnie.

On jest taki cudowny.

***

Ogólnie to miłego dnia wam wszystkim.

Pijcie dużo wody, wychodźcie na dwór.

KIK || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz