59.

3.8K 152 3
                                    


HOPE

Po powrocie do domu, ja z Niallem, moi rodzice oraz Dominic z Victorią zjedliśmy ciasto, po czym śpiewalismy kolędy.

Uwielbiam te święta, tak bardzo je kocham.

Gdy byliśmy już zmęczeni, zabrałam Horana do swojego pokoju. Reszta też się rozeszła.

Porozmawialiśmy chwile i postanowiliśmy, że pójdziemy spać, gdyż jutro będzie ciężki dzień.

Muszę spakować walizki, ale przede wszystkim powiedzieć mamie o tym, że wyjeżdżam z Niallem.

Nie mam pojęcia, jaka będzie jej reakcja.

°°°
Gdy rano wstałam, mojego chłopaka nie było ze mną w łóżku.

Ubrałam więc szlafrok i zeszłam na dół, by zobaczyć co się dzieje.

Mama już elegancko ubrana siedziała przed telewizorem, tata zajmował łazienkę, prawdopodobnie szykując się. Niall był w kuchni.
Poznałam to po zapachach z niej dochodzących.

- Witaj słonko. Zrobiłem dla ciebie naleśniki.- powitał mnie promiennie.
- Dzień dobry mój chłopaku.- uśmiechnęłam się chwilę później ziewając.
- Pamiętasz nasze pierwsze rozmowy?
- Cóż, trudno o nich zapomnieć.
- Prosiłem cię wtedy o naleśniki, a okazało się, że to ja robię je dla ciebie.-zaśmiał się.
- Jeszcze ci się kiedyś odwdzięcze.
- Czekam na to.-spojrzał na mnie sugestywnie.
- Pacan!
- Też cie kocham, a teraz siadaj i jedź póki ciepłe.-wskazał na talerz.
- Dobrze, dziękuje kochanie.
- Chcesz coś do picia?
- Chcę, żebyś usiadł obok mnie i zjadł ze mną śniadanie, Niall.
- Dla ciebie wszystko.-usiadł i pocałował mnie w policzek.

Gdy posprzątaliśmy po śniadaniu nadszedł czas na pakowanie walizki.

Nie wiedziałam od czego zacząć.

Wzięłam wszystkie swoje ulubione rzeczy, a trochę tego było, plus niektóre ubrania znajdujące się na stercie przygotowanej do wyprasowania.

Zabrałam jeszcze laptopa, bo tam znajdowała się cała moja praca, czyli wszystkie napisane przeze mnie artykuły.

Spakowałam też kosmetyki, prostownice i kilka innych niezbędnych rzeczy.

Gotowe walizki zapięłam.

Czas na rozmowe z mamą.

Uprzednio przebierając się z piżamy w coś normalnego zeszłam na dół i usiadłam na kanapie obok rodzicielki.

Opowiedziałam jej wszystko, co działo się wczorajszego dnia, a ona zareagowała wielkim uśmiechem na twarzy.

- O jezu Hope, to świetnie! Nie cieszę się oczywiście z tego, że opuścisz mame, ale z tego, że będziesz szczęśliwa. Nie mogłam już patrzeć na ciebie, gdy byłaś taka przygnębiona. Niall to świetny chłopak.

Podziękowałam jej za te wszystkie słowa i mocno uściskałam.

Nie mieliśmy już z Niallem za dużo czasu, więc na szybko pożegnałam się z bratem, Victorią oraz tatą, po czym ruszyliśmy od razu na lotnisko.

Marzenia się jednak spełniają, ale tylko wtedy, gdy im pomożesz.

***

KIK || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz