Nowy zapach 4

47.1K 2.5K 283
                                    

Godzinę temu rozstałam się z Travisem, bo oczywiście okazało się, że lodówka świeci pustkami, a żarcie w stołówce jakoś do mnie nie przemawia. On musiała zapisać się na jakieś zajęcia dodatkowe, więc niestety sama jadę autem do pobliskiego sklepu. Póki jest luźniej mogę sobie pozwolić na gotowanie, ale niestety później będę miała czas tylko w weekendy i niekoniecznie chęci.

Robię szybkie zakupy, pakuję wszystko to co będzie mi potrzebne i ruszam do kasy i jak zwykle ja to mam szczęście. Kasjerem jest chłopak, który już kilka razy próbował się ze mną umówić, ale nie interesuje mnie, więc zawsze grzecznie odmawiam. Mam nadzieję, że dzisiaj daruje sobie swoje zaloty, bo jakoś nie mam ochoty na gadki z nim. Całe szczęście jakaś dziewczyna wchodząca do sklepu odwraca jego uwagę ode mnie. Oho czyli coś się między nimi święcić, na całe moje szczęście.

Pakuję wszystko do papierowej torby, płacę i ruszam do wyjścia, jednak w drzwiach ktoś zderza się ze mną.  Wymijam tą osobę bez słowa i ruszam szybkim krokiem do auta. W powietrzu unosi się nieznany mi  zapach, nie to żeby był nieprzyjemny, jednak drażni dziwnie i jednocześnie przyjemnie, zbyt przyjemnie mój nos i mojego wilka. Nie podoba mi się to.

Po godzinie od mojego wyjazdu z jestem z powrotem na terenie szkoły i parkuję pod budynkiem. Zanim zdążę  wysiąść, ktoś otwiera moje drzwi.

-Co tak długo? Głodny jestem- Travis jak zwykle tylko o jednym.

-Człowieku, czy ty masz coś tam innego oprócz żołądka- dotykam jego brzucha.

-Ta, dwa żołądki- wybucham na to śmiechem i wysiadam, a przyjaciel wyciąga zakupy.- To co mi dzisiaj ugotujesz skarbie?

-To co lubisz- wytykam mu język jak dziecko.

-Kocham cię!- Wykrzykuje, a nieliczne osoby nawet już nie reagują na to, bo to dla nich normalka.

Ruszamy do mojego królestwa i jak tylko przekraczamy próg rzuca się na mnie Lulu.

-Poznałam kogoś, poznałam!- Krzyczy.

-Nie krzycz- rozkazuję jej, bo za chwile jak boga kocham uduszę ją, kiedy się uspokaja dopiero zauważa chłopaka.

-A kim jest twój gość?- Pyta uśmiechając się zalotnie i po moim trupie ona jego dostanie.

-TY- trącam jej ramię- nawet o tym nie myśl, ponoć poznałaś kogoś.

-A tak masz rację, ale ten jest taki do schrupania- krztuszę się śmiechem na jej stwierdzenie.- Och jesteś człowiekiem- robi zdziwioną minę i jakby niezadowoloną.

-Tak jest,  to jest Travis- przestawiam go mojej współlokatorce, a ona szybko ulatnia się z naszego lokum i  wychodząc trzasnęła drzwiami.

-Chyba mnie nie lubi.

-Kotek, coś jej się pomyliło, bo to ja tutaj rządzę. Pora chyba ustawić ją do pionu, jednak najpierw nakarmię nas.

-To ja rozumiem- przytula mnie do siebie.

-Dobra, nie podlizuj się tylko rozpakuj zakupy, a ja się przebiorę.

Ruszam do swojego pokoju, jednak ponownie słyszę trzaśnięcie drzwiami, więc się obracam i widzę Lulu.

-Stój!- Mówię ostrym tonem.

-O co chodzi? - Pyta jakby niepewnie. ~Oto chodzi, niech wie kto tu rządzi- mój wilk odzywa się w mojej głowie.

-Zapamiętaj sobie kurwa raz na zawsze- warczę, bo mój wilk daje o sobie znać i chce chronić bliską mi osobę.-  Nie obchodzi mnie czy podobają ci się moi znajomi. Mam to w dupie, ale jeżeli jeszcze raz okażesz pogardę Travisowi, rozszarpię cię!- Widzę jak  kuli się w sobie na moje warczenie.

-Nie chciałam, ale... to jest człowiek.

-Nikomu tutaj, to nie przeszkadza, więc radzę ci to zaakceptować, albo się wyprowadź. Masz wybór- staję z założonymi rękami.

-Przepraszam.

-Nie mnie masz przepraszać tylko jego- pokazuję głową na stojącego chłopaka, który na pewno wszystko słyszał.

-Przepraszam Travis, ja nie chciałam, ale...

-Nic się nie stało- mój przyjaciel jak zwykle jest niepoprawny i szybko wybacza Lulu.- Ale dam ci radę, jeżeli chcesz pożyć w spokoju tutaj, to jej nie denerwuj- wskazuje na mnie.

-Dobra, jeszcze raz przepraszam, ale umówiłam się- rusza zabawnie brwiami na co wybuchamy śmiechem.

Travis przytula mnie do siebie i całuje w czoło- jesteś najlepsza kocico i to w tobie kocham.

-Jesteś dla mnie rodziną i żadna suka mi nie podskoczy- całuje go w policzek i uciekam w końcu się przebrać.

Przerzuca zawartość szafy w poszukiwaniu moich dresów, ale nigdzie ich nie widzę. Przeglądam cały pokój i widzę jej wystające spod poduszki na fotelu. Ubieram się w nie i zwykły podkoszulek, po czym ruszam do Travisa i wybucham śmiechem na jego wygląd.

-Ani mi się waż coś powiedzieć-grozi mi, ale widzę jak kąciki ust unosi w uśmiechu.

-No cóż wyglądasz bardzo męsko w fartuszku w serduszka- wybucham śmiechem.

Po kolacji przygotowujemy sobie przekąski i ruszamy do mojej sypialni obejrzeć jakiś film. Oczywiście jak zwykle trwa walka, bo każdy z nas chce na początek coś innego. W końcu doszliśmy do porozumienia i Travis włączył jakieś thriller.

Przytulam się do przyjaciela, który obejmuje mnie ramieniem i przygarnia do swojego torsu. Uwielbiam tak oglądać filmy, zresztą kto by nie lubił przytulać się do kogoś i to do męskiego ciepłego ciała.

Sed

Dopiero dzisiaj przyjechałem za namową ojca, ominął mnie pierwszy dzień na uczelni, ale to nie jest problem.   Zanim dojadę  do miejsca zamieszkanie czyli akademika dla wilkołaków, postanowiłem zaopatrzyć się w kilka potrzebnych rzeczy.   Wchodząc do sklepu w wejściu wpadłem na kogoś, ale ta osoba, a raczej dziewczyna tylko przemknęła nie zwracając na mnie uwagi. Miała na głowie kaptur, jednak jej zapach spowodował, że mój wilk się ożywił, a ja sam poczułem coś dziwnego. Pachniała inaczej, jak powietrze zaraz po deszczu i czymś jeszcze, czymś cudownym. Jednak zanim przetrawiłem informację i zawróciłem już jej nie było.

Wróciłem z powrotem do sklepu i zająłem się tym po co tu zawitałem,ale mój wilk chce, żebym odnaleźć tą dziewczynę. Tylko nie wiem jak to zrobić. Kim ty jesteś?-Pytam sam siebie.

Czekając na ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz