Sed
Podjeżdżamy pod budynek akademika i widzę jak moja partnerka ma zamknięte oczy, więc dotykam delikatnie dłonią jej policzka, na co się uśmiecha.
-Nie śpię.
-Widzę, ale już jesteśmy na miejscu kochanie- oświadczam, wychodzę i otwieram jej drzwi od strony pasażera.
Wchodzimy do środka naszego lokum i wiem, że mi się dostanie, bo zapewniłem Travisa, że przywieziemy mu jedzenie z knajpy, ale zwyczajnie zapomniałem przez tego kutasa-kelnera. Tate kroczy przede mną i jak na zawołanie pojawia się przed nami jej kuzyn.
-Gdzie moje jedzenie?-Pyta patrząc na moje puste dłonie.
-Tak jakby zapomniałem- drapię się po karku.
-Że co? Jak to zapomniałeś?- Staje naprzeciwko mnie.
-Zwyczajnie zapomniałem, bo pewnie kelner wkurwił mnie, robił maślane oczy do Tate- zaciskam usta.
-Kurwa!- Wyrzuca ręce do góry.- Mamy być głodni, bo ciebie wkurwił jakiś fagas?!
-A jak ty byś zareagował, jakby ktoś na Lori tak patrzył?-Pytam unosząc jedną brew.
- Koleś zarobiłby w zęby- syczy.
-No widzisz, to co się czepiasz?
-Ale jesteśmy głodni- mówi naburmuszony.
-To sobie coś zróbcie- sugeruję mu.
-Taa, dzięki.
Odsuwam się od niego i szukam wzrokiem Tate, ale nigdzie jej nie widzę, więc marszczę brwi.
-Tate poszła się położyć, powiedziała, że jest zmęczona- informuje mnie siostra, więc odruchowo patrzę na zegarek na reku i jestem zdziwiony, bo jest dopiero dwudziesta pierwsza.
Żegnam się z siostrą i Travisem, zamykam za nimi drzwi i ruszam do sypialni, gdzie zastaję moją maleńką śpiącą na łóżku w ubraniach.
Naprawdę dziwne to wszystko, najpierw ma straszne apetyt, a teraz zasypia w ubraniach. Zresztą jak teraz tak przypomnę sobie ostatnie dni, to rzeczywiście rano ciężko ją dobudzić, w dzień chodzi jak śnięta ryba. Coś jest na rzeczy.
~Może jest chora? -Odzywa się mój wilk.
~Wiesz, że zmienni rzadko kiedy chorują. To nie to.
~Ale coś musi jej być- sierściuch dalej drąży.
~Wiem, ale nie mam pomysłu co jej może być do kurwy.
~Stary , a może nasza mate jest w ciąży?- Wypala pytanie.
~Zgłupiałeś?! Ciekawe niby jakim cudem, co?!- Warczę na niego.
~Tego to ja już nie wiem, to twoje dzieło dupku! - Krzyczy na mnie, a za chwile się cieszy jak głupek- Będziemy mieć potomka.
~ Nie ma ma takiej opcji- zaprzeczam.
~Skoro tak uważasz...- nie dokańcza zdanie, bo się obraził na mnie.
Jakiż on jest irytujący.
Ruszam w końcu wziąć prysznic, a po nim szybko wskakuje w bokserki i biorę się za rozbieranie mojego słoneczka. Śpi tak mocno, że w ogóle się nie budzi jak ściągam z niej po kolei rzeczy i zakładam jej swój podkoszulek.
Układam ją wygodnie obok swojego boku i przytulam do siebie, mocno obejmując ją ramionami, na co wtula się we mnie przez sen.
Uwielbiam jak tak reaguje na moją bliskość.
W nocy, a raczej nad ranem, budzę się w sumie sam nie wiem dlaczego, a moja ręka zamiast Tate napotyka puste miejsce. Podrywam się automatycznie do siadu i rozglądam się po pokoju, ale nigdzie jej nie widzę. Wychodzę z sypialni i widzę smugę światła wydobywającą się spod łazienkowych drzwi, więc ruszam w tamtym kierunku.
-Tate, kochanie wszystko dobrze? - Pytam przez drzwi.
-Tak, zaraz wyjdę- mówi trochę nie wyraźnie, więc nie czekam tylko wchodzę do środka.- Mówiłam ci, że za...
Nie dokańcza, bo pochyla się nad muszlą i wymiotuje, a mnie przeraża ten dźwięk. Podchodzę do niej, odgarniam jej długie włosy i masuję delikatnie plecy. Kiedy ten koszmar się skończył, podnoszę moje kochanie do pionu, lekko podtrzymując pod ramię i podaję jej płyn do płukania ust. Bierze go ode mnie lekko się uśmiechając, po czym wynoszę ją na rękach z łazienki i niosę do łóżka.
-Jesteś chora?- Pytam poddenerwowany.
-Musiałam się zatruć, to pewnie to jedzenie z knajpki mi zaszkodziło- mówi ziewając i przytula się do mnie.
-Na pewno to tylko to?-Pytam, bo może mój wilk miał rację?
-A niby co innego Sed? To na pewno to jedzenie mi zaszkodziło- cicho mruczy i po chwilę słyszę jej równy oddech, więc usnęła.
CZYTASZ
Czekając na ciebie
WerewolfKażdy z jej rodziny jest już z kimś związany, tylko nie ona. Specjalna szkoła dla wilkołaków ma pomóc w znalezieniu jej mate. Jednak sprawy w przypadku dziewczyny nie są takie jakby chciała ona i jej bliscy. On przystojny przyszły alfa i wciąż niesz...