Tate coś ty taka zła? 51

26.1K 1.5K 130
                                    

Sed

Wchodzę po zajęciach do akademika i razem z Travisem kierujemy się do mnie, gdzie czekają na nas nasz kobiety. Nie wiem co się stało, ale ponoć Tate ma do pogadania ze mną i jestem bardzo ciekawy o czym. 

Rano jak wychodziłem, nawet jej nie budziłem, bo tak słodko spała, a choroba ją na pewno wykończyła, więc moja siostra miała z nią posiedzieć. Jednak coś musiało się stać, skoro czeka mnie rozmowa...

Wchodzimy do środka i nikogo nie widzimy, więc kieruję się do naszej sypialni, a za mną ciągnie się Travis. Lori też nie widzę, więc zapewne obie tam są. 

Staję w przejściu i moim oczom ukazuje się zapłakana twarz mojej ukochane, a ten widok ściska mi serce.

-Kochanie co się stało?- Pytam i ruszam do mojej maleńkiej.

Podnosi głowę, mruży oczy i przysięgam, żeby jej wzrok mógł zabijać, już leżałbym martwi. Jej wzrok bazyliszka przeszywa mnie na wylot, aż mi ciarki przeszły po plecach.

-Stój tam gdzie stoisz! -Warczy.

-Kochanie?

-Ja ci dam kurwa kochanie!- Krzyczy i wstaje. Pokazuje, żeby Lori wyszła, co robi posłusznie.

-Tate coś ty taka zła? Co się stało?- Nie rozumiem jej zachowania.

-To się do cholery stało- podaje mi coś, więc biorę plastikowy patyczek od niej. -Przyjrzyj się uważnie- syczy. No to robię co mi każę i spoglądam. Widzę dwie różowe kresy i jestem skołowany, bo jak...?

-Co nic nie powiesz?!

-A co mam powiedzieć?!- Krzyczę teraz ja, bo ona na mnie krzyczy.

-Żartujesz sobie?! 

-Do diabła, nie przeginaj maleńka-Wymachuję trzymaną rzeczą w dłoni.-Jesteś pewna?

-Chryste- jęczy moje kochanie.- Ty debilu! Widzisz tam dwie kreski. Jak myślisz co one oznaczają?  Jestem do cholery  w ciąży. To twoja wina!- Krzyczy na mnie i oskarża.

 Przeczesuję dłonią włosy i przemierzam pokój tam i z powrotem. Jestem zdenerwowany, bo nie spodziewałem się, że moja partnerka już zajdzie w ciąże, ale ... Kurwa jestem szczęśliwy. Tylko jak to się stało?

-Jakim cudem?- Pytam.

-To ty mi powiedz. Chyba wiesz jak się robi dzieci- kpi sobie ze mnie.- Ja chcę wiedzieć jak do tego doszło- tyka mnie palcem w klatkę piersiową.

-Tate- ostrzegam ją.

-Co Tate? Jezu, Sedric jestem w ciąży. Rozumiesz, czy masz  z tym problem? Zapłodniłeś mnie do jasnej cholery!

Kurwa nie wyrobię z tą kobietą. Rozumie, że jest w ciąży, ale jestem tak samo zaskoczony jak ona. Najwyraźniej uważa, że to wszystko moja wina, ale jest w błędzie i chyba trzeba jej to uświadomić.

- Po pierwsze uspokój się - mówię do niej łagodnym głosem, na co rzuca we mnie piorunującym spojrzeniem.- Nie denerwuj się, bo zaszkodzisz dziecku.

Sam nie wiem skąd u mnie raptem wzięła się tam myśl, ale prawda jest taka, że Tate nosi w sobie mojego potomka. Zrobię wszystko, żeby ich chronić.  Trochę ją rozumiem, że jest zła, bo jednak nie planowaliśmy tego, ale przecież to nie koniec świata. Prawda?

 Przynajmniej połowa naszej populacji w naszym wieku posiada jedno dziecko, więc chciałem przystąpić do dzieła po skończeniu studiów. Jednak życie potrafi zmienić obrany kurs i jak widać lubi działać samo.

- Jak śmiesz mnie pouczać!- Krzyczy i odsuwa się ode mnie.- Sama nie zaszłam w ciążę, ale najwyraźniej zapomniałeś o zabezpieczeniu. Jesteś kretynem!- Wciąż na mnie krzyczy i jeszcze trochę, a ja sam wybuchnę.

- Tate kochanie, proszę uspokój się.- Ponownie ją proszę.

- Nie chciałam być w ciąży. Jeszcze półtora miesiąca temu nie miałam partnera, że nie wspomnę o posiadaniu dziecka. To jest dla mnie za dużo- wybucha płaczem- Nie chcę być w ciąży.

Na jej słowa krew mnie zalewa i nie wytrzymuję:

-Ze mną czy w ogóle?!-Krzyczę.

- Nie teraz, po prostu nie teraz- kręci głową, a mi spadł kamień z serca.

-Maleńka cii- podchodzę do niej szybko i nie daję jej szans na ucieczkę ode mnie.

Zgarniam ją w swoje ramiona i przytulam do siebie, po czym siadam z nią na swoim kolanach i lekko kołyszę moje kochanie. Poddaje się i nie wyrywa, a po chwili nie słyszę nawet jej łkania, tylko równy oddech. Odgarniam jej włosy z czoła i lekko całuję i widzę jak spokojnie śpi przytulona do mojego ciała.

Kładę dłoń na jej płaskim brzuszku i delikatnie go głaskam.

Mój boże zostanę ojcem. Będę ojcem. Serce mi się puchnie z dumy, że mój mały potomek rośnie w brzuszku Tate. Mój skarb urodzi mi małego Blacka.

Jestem pieprzonym szczęściarzem.

~O tak, tylko taki głupek jak ty, może w wieku dwudziestu trzech lat znaleźć swoją mate i od razu ją zapłodnić.

~Nie powinieneś narzekać, w końcu mamy naszą bratnią duszę.

~ Która nie chce naszego dziecka- wilk skomle.

~ Po prostu to dla niej zbyt dużo na raz. Ale czekaj... Jak to od razu zapłodnić?

-Domyśl się głąbie- moje wilcze wcielenie ma ze mnie niezły ubaw, ale on ma rację.

Analizuję, to co powiedział mój wilk i ... No tak podczas parowania nie można użyć zabezpieczenia i najwidoczniej wszystko przypadło w wiadomo jakie dni u Tate. Jednak jestem szczęśliwy, a moje kochanie też będzie cię cieszyć z tego. Już ja tego dopilnuję.


**********************************

Macie ode mnie dzisiaj bonusik w postaci drugiego rozdziału, bo to już prawie finisz.

Czekając na ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz