Przykro mi kochanie 54

25.1K 1.4K 64
                                    

-Można wiedzieć, co tu się dzieje?-Pyta Sedric.

-No cóż...-

- No gadajcie obie co się stało?- Travis wygląda na zdenerwowanego patrząc to na Lori, to na mnie.

Już mam coś powiedzieć, kiedy w prędkością światła dziewczyna rzuca się na Travisa i go mocno obejmuje. Sed stoi zdezorientowany i odsuwa się od tej dwójki podchodząc do mnie.

-Dowiem się w końcu o co chodzi?-Pyta zirytowany mój partner.

Na jego pytanie Lori odrywa się od swojego ukochanego i patrząc mu prostu w oczy wyznaje, że jest w ciąży. Widzę jak oczy Travisa się rozszerzają, a Sedric cały się spina, więc łapię go za dłoń mocno ściskając, żeby nie stracił nad sobą kontroli.

-Że co kurwa jesteś?!- Wrzeszczy idiota, zwany moim przeznaczonym.

Spoglądam na mojego kuzyna i jego mate, a na ich twarzach widzę wypisane szczęście. Po chwili Travis chowa za siebie swoją partnerkę i warczy ostrzegawczo na Seda.

-Jeżeli jeszcze raz krzykniesz na Lori , to ci przypierdolę!- Krzyczy przyjaciel.- To jest przede wszystkim moja przeznaczona, a później dopiero twoja siostra. Rozumiesz?

-Rozumiem, ale mnie zaskoczyliście- Sedric kręci głowa.- Siostra ciesze się, wybacz mi.- Uśmiecha się do Lori i wyciąga ręce do przytulenia, jednak Travis dalej powarkuje na mojego faceta.

-Travis do cholery, puść ją i niech się pogodzą- teraz ja warczę na tego głąba.

-Niech wam będzie- mówi zrezygnowany i pozwala na przytulenie się rodzeństwa.

Stoję i obserwuję całą trójkę i chce mi się śmiać. Travis stoi jak byk gotowy do walki, a Sed ma minę jakby zdechło mu zwierzątko. Nie wiem kogo mi bardziej żal, jednak kiedy patrzę na Lori, to jej uśmiechnięta mina mówi wszystko. Czyli dobrze jest.

-Dobra stary, wystarczy tego dobrego- Travis odciąga Lori od jej brata i przyciąga do swojego boku przytulając zaborczo.

-Ja mam tylko jedno pytanie?- Sed kieruje swoje słowa do drugiego samca w tym pokoju.- Wybrałeś już watahę? W sumie, to masz aż trzy możliwości, ale chcę wiedzieć, gdzie cię szukać jak skrzywdzisz moją siostrę.

-Ja pierdolę Sed, czy ty jesteś normalny?!- Krzyczy mój przyjaciel.- W życiu nie skrzywdzę mojej ukochanej, a jeżeli już chcesz wiedzieć, to będziesz miał blisko jakby co, bo wybrałem waszą watahę- syczy.

-Ok, ok,- mój brunet podnosi ręce w geście kapitulacji.- Po prostu cię ostrzegam.

-Ty lepiej się zajmij swoją ciężarną kobietą, a od mojej się odpieprz- Travis kończy całą dyskusję, bierze Lori za rękę i kierują się w stronę niedokończonego jedzenia.

Jak tylko ta dwójka nas opuściła, mój mate przyciąga mnie do siebie i zatapia swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi, zaciągając się moim zapachem. Czuję jak składa pocałunek na swoim oznaczeniu, a mnie przeszywa dreszcz rozkoszy.

-Moja maleńka drży- mówi zmysłowym głosem do mojego ucha, po czym lekko je przygryza.

-Rób tak dalej, to zaraz wylądujemy w łóżku- szepczę i ściskam go za pośladek.

-Sama tego chciałaś, kochanie-mruczy mój zaborczy.

Brunet porywa mnie na ręce i szybkim krokiem kieruje się ze mną na rękach do naszej sypialni.

Zatrzaskuje za nami drzwi nogą i kładzie mnie delikatnie na łóżku. Najpierw pozbywa się swoich ubrań i jak zwykle jego widok wywołuje u mnie przyspieszone bicie serca.Jego męskość pręży się dumnie, a ja nie potrafię oderwać wzroku od tego widoku. Bo kto normalny by nie patrzył? Chyba tylko ślepy.

-Kochanie masz stanowczo za dużo ubrań- zanim zdążę zareagować na jego słowa, mój ukochany w tempie błyskawicy, pozbawia mnie odzieży, zostawiając jedynie bieliznę.- Kurwa mać!- klnie.

-Co jest kotek?- Pytam ze słodką miną, bo dobrze wiem co jest, ale chcę się z nim podroczyć. A moja bielizna jest dla bardzo niegrzecznych dziewczynek.

-Założyłaś to specjalnie?- Pyta i przygryza mi skórę na udzie.

-Skądże, po prostu chciałam, ci później pokazać mój nabytek- uśmiecham się niewinnie.

-Ty mała wiedźmo, jesteś niegrzeczna.

-O tak i zaraz pokaże ci jak bardzo- ciągnę go za rękę tak, że ląduję między moim nogami, którymi go obejmuję.

-Przykro mi kochanie.

-Co? dlacz...- nie dokańczam, bo słyszę rozrywany materiał na moich biodrach.-Co ty ...

-Cii skarbie- ucisza mnie pocałunkiem i jak zwykle mój mózg przestał logicznie myśleć, a moje ciało poddano się namiętności.


Czekając na ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz