Tate
Budzi mnie w nocy ból żołądka i robi mi się niedobrze, ale tak, że momentalnie zrywam się i pędzę do łazienki.
Mój boże zaraz wypluję wnętrzności.
Od dobrej minuty wymiotuję i cała zawartość mojego żołądka wylądowała w muszli, a za chwilę on sam się tam znajdzie.
-Tate, kochanie wszystko dobrze? -Słyszę głos Sedrica przez drzwi i nie mam siły mówić, bo przełyk pali mnie żywym ogniem, ale jakoś zmuszam się do wypowiedzenia kilku słów.
-Tak, zaraz wyjdę- mówię trochę niewyraźnie, bo gardło mnie boli. Jednak słyszę jak wchodzi, więc obracam głowię. - Mówiłam ci, że za...
Nie dokańczam, bo znowu atakują mnie wymioty i klęczę przed tą cholerną muszlą. Znowu wypluwam wnętrzności.
Czuję jak Sed kuca za mną, odgarnia moje długie włosy i masuje delikatnie moje plecy, co przynosi trochę ulgi oraz jest bardzo przyjemne. Kiedy ten koszmar się skończył, ukochany podnosi mnie do góry lekko podtrzymując pod ramię i podaje płyn do płukania ust.
Boże ale wstyd, że widział mnie w takim stanie.
Jednak on nie robi sobie z tego nic, tylko bierze mnie na ręce i wynosi z łazienki niosąc do naszego łóżka.
-Jesteś chora?- Pyta chyba lekko poddenerwowany.
-Musiałam się zatruć, to pewnie to jedzenie z knajpki mi zaszkodziło- mówię ziewając, bo jestem o tym święcie przekonana, że to od tego całe żarcia się zatrułam.
-Na pewno to tylko to?-Pyta znowu.
O co mu do cholery chodzi?
-A niby co innego Sed? To na pewno to jedzenie mi zaszkodziło- cicho odpowiadam i wtulam się w jego bezpieczne ramiona, tak że po chwilę czuję jak zasypiam.
Jednak nie dane było mi pospać, bo budzi mnie czyjś głos i lekkie trącanie.
-Tate, wstawaj już.
-Lori?- Podnoszę głowę z poduszki- Co ty tu...- nie dokańczam pytanie, bo znowu mnie wzięło na wymioty. Jestem mi niedobrze jak jasna cholera.
Pędzę sprintem do łazienki i znowu jest to samo co kilka godzin temu. Kiedy minęły już torsje, siadam na podłodze i opieram tył głowy o zimne kafelki, które przynoszą mi ulgę w cierpieniu, bo ma wrażenie, że moje ciało płonie.
-Tate?- Słyszę cichy głos siostry Seda.
-Myy?
-Jesteś chora?
-Nie wiem- wzdycham. - Nigdy w życiu nie byłam chora, a dzisiaj to już przeszło wszystko. W nocy też wymiotowałam i podejrzewam, że zatrułam się jedzeniem z knajpy.
-Jesteś pewna?- Na jej pytanie otwieram oczy i spoglądam na nią, a jej mina jest jakaś dziwna.
-Lori, co masz na myśli?
-Jest prawie południe Tate.
-Co? Jak to południe? To ile ja spałam?
-Sed przyszedł rano do nas i powiedział, że źle się czujesz. Faceci poszli na zajęcia, a ja u was jestem już od dobrych dwóch godzin, ale że nie wstawałaś postanowiłam się obudzić.
-Dzięki- uśmiecham się do niej.
-Nie ma za co, ale i tak wyglądasz niewyraźnie. Może to coś innego niż zatrucie?
-Ee tam- macham ręka, a wstając z podłogi od razu kręci mi się w głowie i gdyby nie pomoc dziewczyny, na pewno zaliczyłabym spotkanie trzeciego stopnia z podłogą.- Dzięki.
-Coś ci jest i mam pewne podejrzenie, ale nie wiem czy ono ci się spodoba czy nie.
Nie pytam, bo jedynie o czym teraz marzę, to kubek ciepłej herbaty na mój zbolały żołądek. Ruszamy do kuchni, gdzie brunetka robi nam po kubku z herbatą i podaje mi grzankę, na której widok przewraca mi się w żołądku, ale jakoś daję radę opanować mdłości.
-Co znowu atak?
-A skąd wiesz?- Marszczę brwi.
-Moja przyjaciółka ostatnimi czasy przechodziła przez to samo i widziałam twoją minę- wzruszam ramionami. - Jej była identyczna jak robiło jej się niedobrze.
-To mnie pocieszyłaś, że nie tylko ja tak mam- uśmiecham się niemrawo.
-No właśnie, nie tylko ty, bo takie coś mają kobiety w ciąży- ostatnie słowo wypowiada cicho, a ja patrzę na nią jak na wariatkę i zaczynam się śmiać.
- Ja w ciąży, nie ma kurwa takiej opcji! -Ponoszę głos.- Że niby jak i kiedy? Tzn, kiedy to wiadomo, bo robimy to.... zachowam to dla siebie. Chryste na pewno się mylisz- potrząsam głową.
-Przykro mi Tate, ale wszystko wskazuje, że zostaniecie rodzicami- Lori wcale mnie nie pociesza tymi słowami.
Krew zaczyna mi wrzeć, jeszcze trochę i pójdzie mi para uszami. Jestem niewysłowienie wkurwiona na tego... tego idiotę zwanego moim partnerem.
-Zabije go kurwa! Zamorduję! - Wrzeszczę.- Jak on mógł do cholery! Utnę mu kutasa!- Krzyczę.
![](https://img.wattpad.com/cover/76554827-288-k217788.jpg)
CZYTASZ
Czekając na ciebie
WerewolfKażdy z jej rodziny jest już z kimś związany, tylko nie ona. Specjalna szkoła dla wilkołaków ma pomóc w znalezieniu jej mate. Jednak sprawy w przypadku dziewczyny nie są takie jakby chciała ona i jej bliscy. On przystojny przyszły alfa i wciąż niesz...