Druga rundka 33

33.8K 1.9K 141
                                    

Tate

Nie wiem dlaczego płaczę, a może jednak wiem, to przez nadmiar emocji. Nigdy nie spodziewałam, że znajdę swojego mate, a co dopiero będę się z nim kochać w celu sparowania. 

Sed był taki delikatny, nic brutalnego jak słyszałam z opowiadań niektórych dziewczyn na uczelni. Cieszę się, że chociaż w tej kwestii jest inny od reszty i jak na zawołanie Sed mruczy mi do ucha:

-Jesteśmy zespoleni, jesteśmy partnerami kochanie- widać, że jest szczęśliwy tak samo jak ja, ale zamiast okazać mu to, to łzy cisną mi się do oczu.

-Och Sedric- szepczę i  zaczynam szlochać.

-Tate czy ... ja zrobiłem ci krzywdę?- Pyta zduszonym głosem.

-Nie. Tylko... to było takie.... Boże Sed...- znowu wyrywa mi  się szloch. Co jest do cholery ze mną nie tak?

-Ciii kochanie- tuli mnie mocno do siebie i jestem mu cholernie wdzięczna za taką opiekuńczość.

-Przepraszam- mówię, bo na pewno moje zachowanie go dezorientuje-  za te łzy, ale to ze szczęścia. Jestem szczęśliwa- mówię mu prawdę.

-Ja też kochanie, bardzo- odpowiada mi.

Leżymy tak w miłosnym uścisku, wdychając swój zapach, który teraz został wymieszany, tworząc zupełne coś innego , niepowtarzalnego, naszego.  Podnoszę wzrok na twarz Seda i widzę, że mi się przygląda, więc uśmiecham się do niego promiennie i zostaje nagrodzona takim samych uśmiechem.

Jego dłoń muska mój policzek ścierając pozostałość łez i właśnie sobie coś uświadomiłam. Kocham Sedrica Blacka. Jest moją miłością, moim życiem. Moja wilczyca mruczy zadowolona, jest w siódmym niebie, tak samo jak ja. 

~On nas pragnie- odzywa się moje wilcze wcielenie.

~ Wiem, przecież przed chwilą...- nie dokańczam bo mi przerywa podekscytowana.

~Nie, nie. Nasz mate znowu nas pragnie- cieszy się jak szalona.-Sprawdź sama.

~O czym ty do cholery mów...?- Urywam pytanie kiedy przypadkiem ocieram się o jego ponownie nabrzmiałą męskość, która  wbija mi się teraz w brzuch.

-Nie rób tak kochanie- ostrzega ochryple Sed.

-Jak? - Znowu poruszam się specjalnie- O tak? To masz na myśli?- Droczę się z nim.

-Chryste Tate, - przewraca mnie na plecy i dociska swoje biodra do moich- jeżeli jeszcze raz tak zrobisz, to nie ręczę za siebie. Jestem tylko facetem skarbie- gryzie mnie w uchu, a ja mimowolnie podnoszę biodra.

Słyszę jak klnie i coś mówi sam do siebie, po czym rzuca się wygłodniale na moje usta, które kąsa i drażni.

-Kochanie- jęczę i Sed odrywa się ode mnie momentalnie.

-Proszę powtórz jak mnie nazwałaś- prosi seksownym ochrypłym głosem, a mnie przechodzą ciarki na ten dźwięk.

-Kochanie- mruczę uwodzicielsko no i to byłoby na tyle, bo za chwile moje usta zostają zgarnięte przez niego w pocałunku. 

Mój mózg zostaje pozbawiony logicznego myślenia i jedyne co, to czuję jak mój partner ponownie łączy nasze ciała w jedność. Tym razem rozpływam się od doznawanej przyjemności, każda cząstka mojego ciała pragnie Seda, pragnie spełnienia, które nadchodzi niczym tsunami. 

-O boże Sedric...- wyrywa mi się krzyk z jego imieniem, a on sam wydaje potężny ryk przecinający powietrze.

Oboje opadamy bez siły na pościel, po czym Sed tuli mnie do siebie i całuje swoje oznaczenie na mojej skórze i tylko powtarza: "moja", " jesteś tylko moja". 

Jego ramiona to wszystko czego mi teraz potrzeba, już prawie usypiam wtulona w jego ciepłe, nagie ciało, kiedy ktoś puka do drzwi, a Sed warczy na tego kogoś.

-Mam nadzieję, że skończyliście- głos mojego ojca dobiega zza drzwi, a mi robi się momentalnie cholernie głupio, że mój własny ojciec słyszał wszystko, więc wtulam się jeszcze bardziej w Seda, na co on tylko chichocze. 

-Tak jakby -odpowiada mój partner, bez żadnej skruchy.

-Rozumiem, ale musicie stawić się w moim gabinecie niedługo, już wam nie przeszkadzam.

- Boże...- jęczę.

-Maleńka spójrz na mnie- ale nie ponoszę głowy, bo na pewno jestem czerwona ze wstydu.- Kochanie- Sed podnosi placem moją twarz ku swojej- przecież wiedział co robimy tutaj, sam mnie o to prosił, chociaż nie musiał, bo bez tego i tak uczyniłbym cie swoją partnerką.

-Wiem, ale to takie żenujące, kiedy wiem iż własny rodzic wie, że uprawiałam seks- wzdycham.

- Musimy się ubierać skarbie, więc rusz swój seksowny tyłeczek i wskakuj w ubrania.

-A jak nie to co?- Droczę się z nim.

-Coś wymyślę- mruga do mnie i obrywam klapsa w pośladek, na co obracam się, a on robi tylko szelmowski uśmiech.- Nie każmy im czekać, bo pomyślą, że robimy trzecia rundkę.

-Jezu Sed- mamroczę i rzucam w niego poduszką

Czekając na ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz