Wchodzę powoli do pomieszczenia, które wskazał mi lekarz. Nie wiem czego mam się spodziewać, aż wstrzymuję oddech kiedy dostrzegam Tate. Leży częściowo przykryta białym prześcieradłem, ma odkryte ramiona, a ręce ułożone wzdłuż ciała. Podchodzę wolnym krokiem do łóżka, siadam przy jej boku i spoglądam na jej piękną twarz, która wygląda tak spokojnie. Biorę drobną ciepłą dłoń ukochanej w swoją. Zaraz, wróć. Jej dłoń... jest ciepła... i dopiero teraz widzę jak spokojnie, prawie niewidocznie jej pierś unosi się przy każdym wdechu i opada przy wydechu.
O boże ona żyje. Moja maleńka, moja Tate żyje. Coś dławi mnie w środku i wypuszczam drżący oddech, mając nadzieję trochę się uspokoić, ale jak na zawołanie moje drugie ja odzywa się:
~Nasza mate żyje- moje wilcze ja się odzywa.
~Tak i zostanie za nami na wieki.
~Masz tego dopilnować, inaczej pogryzę ci dupę.
~Nie gorączkuj się tak, bo ci żyłka pęknie- odwarkuje do niego.
~Masz się nią zaopiekować.
~Wiem, zabieram ją stąd jak tylko dojdzie do siebie. Ona jest moja.
~Ona jest nasza, nie twoja dupku.
~Tak, tak.
Rozmowa z moim drugim wcieleniem kończy się w momencie, kiedy podnoszę dłoń Tate i składam na niej pocałunek, a mój wilk mruczy z zadowoleniem. Zamykam oczy i wdycham jej zapach, który jest dla mnie jak oddech życia.
Jestem pieprzonym szczęściarzem i nigdy nie pozwolę jej odejść. - Kochanie potrzebuje cię, tak bardzo tęsknię za tobą Tate. Proszę obudź się maleńka- mówię szeptem.
-Nie jestem mała- słyszę szept dziewczyny, na co od razu podnoszę głowę i spoglądam na jej twarz, ale oczy ma zamknięte.
- Och najdroższa, tak się bałem. Chryste gdybyś ty... Moje kochane maleństwo - dotykam czule jej twarzy i składam delikatny pocałunek na jej ciepłych miękkich wargach.- Tak słodko smakujesz kochanie- mruczę jej do ucha i czuje jak dłoń Tate zatapia się w moich włosach.
-Myhy ty też.
Układam swoja głowę w zagłębieniu jej szyi i całuje z namaszczeniem swoje oznaczenie na jej skórze. Tate swoja drobną dłonią muska moją szyję i to jest tak cholernie wspaniałe uczucie, tak chciałbym ją przytulić, ale nie wiem czy nie zrobię jej krzywdy.
-Położysz się koło mnie ?-Zadaje nieśmiało pytanie.
-Skarbie, nie wiem czy nie zrobię ci krzywdy.
-Nie zrobisz- cicho chichocze.- Jestem prawie zdrowa, tylko trochę słaba, potrzebuję cię Sed- tyle mi wystarczyło i po chwili już stoję przy mojej kruszynce w samych bokserkach. Podnoszę prześcieradło i kurwa.
-Masz na sobie tylko bieliznę- jęczę.- Kochanie, ja nie wiem...
-Sza.Przecież jesteśmy dorośli, a prędzej czy później i tak byś mnie tak zobaczył- układa usta w łobuzerki uśmiech.
-Ale boże.... Wiem, że to nie odpowiedni moment, ale mam na ciebie cholerną ochotę skarbie-chociaż to co przed chwilą powiedziałem jest niedopowiedzeniem roku. Przez tydzień bym jej nie wypuścił z łóżka.
-Też cię pragnę, ale raczej nie dam teraz rady Sedric.
-Uwielbiam jak mówisz do mnie pełnym imieniem, kochanie- wślizguję się pod przykrycie i delikatnie obejmuję Tate ramieniem, po czym dosłownie wciągam ją na siebie.-O tak. Tak mi dobrze przy tobie maleńka- całuję ją w czubek głowa, na co słyszę wzdychanie.
-O tak, czuje jak ci dobrze- nie wiem o co jej chodzi, ale po chwili czuję jak jej dłoń wędruje ku moim biodrom i teraz rozumiem.
-Tate... nie rób tego, bo cię wezmę tu i teraz kochanie, a tego nie chcemy. Nie możemy, jeszcze nie.
-Wiem, ale ...
-Później kruszynko, a teraz odpoczywasz grzecznie i bez marudzenia.
-Mmm - i tyle ja słyszałem, bo zasnęła.
CZYTASZ
Czekając na ciebie
WerewolfKażdy z jej rodziny jest już z kimś związany, tylko nie ona. Specjalna szkoła dla wilkołaków ma pomóc w znalezieniu jej mate. Jednak sprawy w przypadku dziewczyny nie są takie jakby chciała ona i jej bliscy. On przystojny przyszły alfa i wciąż niesz...