Szłam dalej do tego sklepu, właściwie to nie pamiętam po co do niego poszłam. A wiem! Muszek kupić makaron!
Szłam jeszcze 5 min i w końcu dotarlam na miejsce. Weszłam do sklepu, a tam... Dom... Tak jak ostatnio, cos jakby czarno- biały film... Pewnie znowu wizja..Weszłam wgłąb pomieszczenia. Stał chłopak z dziewczyną, dawał jej bukiet róż, w tym jedną sztuczną. Była taka szczęśliwa. Potem widziałam jak ta dziewczynw płacze, a chłopak na nią krzyczy, następnie jak dziewczyna siedzi w łazience i podcina sobie żyły... Wtedy obok mnie pojawił się duch tej dziewczyny, a wizja zniknęła.
- Pamiętasz historię o chłopaku, który podarował dziewczynie bukiet róż, a jedna z nich była sztuczna?- zapytała.
- Miał ją kochac do czasu, kiedy ostatnia róża nie zwiędnie...- szepnęłam.
- Jego miłość była tak samo sztuczna jak ta róża...- westchnęła i pokazała mi rany. Wzięłam ją za ręję, ona podniosła wzrok, delikatnie się uśmiechnęła i zniknęła...Otrząsniecie się zajęło mi chwilę, a potem zrobiłam te cholerne zakupy.
*Leo*
Chciałem isć na ten spacer, ale dostalem sms od Charloego, że za 10 min będzie, wię postanowiłem iść do sklepu po jakieś żelki i nutelle. Pobiegłem szybko do osiedlowego sklepiku, kolo którego akurat przechodziłem. ( to nie jest ten sam sklep, w ktorym jest Angela xd~ aut.)
*Charlie*
Własnie jestem pod domem Leo i wiecie co? On nie żartował, że mnie nie wpusci. Drzwi sa zamknięte. Podszedłem pod jego okno i... Otwarte! Super! Teraz jak ja mam tam wejść? O! Wiem, podstawie te dwie skrzynki, które ma w ogrodzie, a dalej powinnienem doskoczyć. Wziąłem te skrzynie, stanąłem na nich i wrzuciłem najpierw walizkę, a potem podciągnąłem się rękoma i wślizgnąłem do środka. Było super, ale lądowanie troche zabolało... Mianowicie wyladowałem głową w dół, czyli miło przywitałem się z podłogą.
- Co tu...? Charlie?!- zaczął się śmiać Leo, który właśnie wszedł do pokoju.
- No co? Mówiłem, że wejde oknem...- zaśmiałem się.
- Nie mogles poczekać, aż wrócę?- zaczął się śmiać.
- Myślalem, że jesteś, ale nie chcesz mnie wpuścić do środka..- wstalem z podłogi i też zacząlem się smiać.
- Poszedłem po żelki i nutelle!-pokazal mi produkty.
- Dobra, cicho!- on już chyba płakał ze śmiechu.- idziemy na deski?
- Jasne! Chodź!- wzieliśmy deski i pojechaliśmy.Droga zajęla nam 10 min. Śmialismy się i zartowalismy. Jak zawsze z Leo. Było by extra, ale chlopak nagle się zatrzymał i patrzyl w jeden punkt. Popatrzyłem tam, ale tego się nie spodziewałem.
*Leo*
Jechalismy z Charliem do skateparku i wszystko by bylo zajebiscie, ale zobaczyłem... Zobaczylem Rebecę całującą się z jakimś lalusiem. Zatrzymałem się i patrzyłem w ich stronę. Charlie zauważyl, że się zatrzymałem i powtórzył mój ruch.
- O kurwa...- przeklnął blondyn.
Pojechałem w ich stronę razem z moim przyjacielem.
- Tak się zajmujesz swoim bratem?- zapytałem kiedy juz dojechalismy.
- Leo?!- zdziwiła się. - to nie tak jak myślisz..- zaczęła się tłumaczyć.
- Nie mam ochoty cię słuchać!- krzyknąłem.
- A ty to kurwa kto?- zdziwił się laluś.
- Jej BYŁY chłopak! Fajnie się caluje czyjąś dziewczynę?
- Nie wiedziałem, ze kogos ma!- krzyknął.
- Już nie ma!- wkurzyłem się i pojechałem do domu, zostawiajac zapłakana dziewczyne z jej nowym chłoptasiem.Po chwili byłem w domu. Charlie zjawil się kilka minut później. Nie chciało mi się z nikim gadac. Byłem wkurwiony, zraniony i załamany... Poszedłem do łazienki, umyłem się i poszedłem spac. Naszczęście Charlie nie narzucał się i nie chcial ze mną gadać na siłe. To jest prawdziwy kumpel.
Nie mogłem zasnąc, chociaż bardzo tego chciałem, wierciłem się z boku na bok, aż w końcu się udało...
ROZDZIAŁ NIESPRAWDZANY!!!!
CZYTASZ
"Anioł" |L.D| Cz.II // ZAKOŃCZONE
Fanfic*2 CZĘŚĆ "ANIOŁ |L.D|"* Zabawa, uśmiech, przyjaciele, rodzina, życie, smutek, płacz, strach, ból, wypadki, śmierć... Żyjemy na krawędzi, ale kiedy spadniemy? Nie wiemy. Od tego dzieli nas tylko czas. ^^^ Mam nadzieję, że zaskoczy Was zakończenie☺ *0...