... Gówno prawda. Nie ma dwóch idealnych światów dla jednego człowieka, teraz będę musiała życ w tym zepsutym...
Szłam chodnikiem zapłakana... Tak, ryczałam. Nie jestem silna, jestem chujowa, a Leo ma racje...
- Angela!!!-usłyszałam wołanie za sobą, odwróciłam się.
*Leo*
Może powiedziałem o dwa słowa za dużo... To było pierwsze co przyszło mi do głowy, chciałem ją pogrążyć, nie wiem dlaczego. Kiedy wyszła ze szkoły, tłum ludzi intensywnie się we mnie wpatrywał.
- No co? Nie macie własnego życia?!- krzyknąłem, część ludzi odeszła, ale był chłopak, który "wyszedł przed szereg"
- Za kogo ty się uważasz? - zapytał.
- Slucham?
- Kim niby jesteś, żeby tak do niej mówić?- podszedł bliżej mnie.
- Nie znasz sytuacji, nie wtryndalaj się.- chciałem odejść, ale wtedy usłyszałem, że ten chłopak coś jeszcze mówi.
- Idź za nią!
- Nie?! Nie będę za nią szedł! Sama tego chciała! Jak ci tak zależy to sam za nią idź!- krzyknąlem i poszedłem do łazienki.
Usłyszałan jeszcze tylko zamykające się drzwi wejściowe do szkoły.Spojrzałem w lustro i miałem ochote je rozbić, nie lubiłem osoby, która tam stała.
Wyrzuty sumienia? A może niepewność przed tym co ona może zrobić, sprawiły że źle się czułem??
Albo po prostu nienawiść, nienawiść do osoby, którą kiedyś kochałem?
*Angela*
Odwróciłam się i zobaczyłam Jackoba.
- Dlaczego pozwoliłaś do siebie tak mówić?
- Bo to prawda...- spuściłam głowę i poszłam dalej.
- Nie prawda...
- Poznałeś mnie 20 min temu nie znasz ani mnie, ani mojego życia, a Leo znam mnie bardzo dobrze!
- I co z tego?- wzruszył ramionami.- To dupek.
- Nie, ja go bardzo skrzywdziłam, on ma prawo...- nie dał mi skonczyć.
- Nie! On nie ma prawa tobą pomiatać.
- Nie pomiata mną!- krzyknęłam.
- To co niby robi?- spojrzał mi w oczy.
- Po prostu mnie nienawidzi...- westchnęłam.
- Nie ma...- teraz ja mu nie dałam skończyć.
- Tak, on ma prawo!- krzyknęłam i pobiegłam do domu, nie zwazając na wołania Jackoba. Ostatnie co od niego usłyszałam to "mówiłem, że będziesz przez niego płakała"*Pov narratora (?)*
Leondre wszedł do łazienki...
Angela wbiegła do domu i również poszła do łazienki...
Leondre wyjął telefon, ściągnął pokrowiec, wyjął błyszczący przedmiot...
Angela sięgnęła do małej kosmetyczki, z której wyjęła swoją przyjaciółkę...
Oboje stali nad umywalką, trzymając w dłoni fałszywą pomoc. Angela płakała, Leondre powstrzymywał łzy. Dziewczyna czuła się źle z tym co o sobie usłyszała, a chłopak? Czyżby z tym co powiedział? A może dlatego, że uświadomił sobie ( na swój sposób) kogo kiedyś kochał?
Myśli Devriesa krążyły przy ostatnim spotkaniu z żyletką. Od tego się zaczęło.
Angela myślała o tym wszystkim co się działo.
Oboje wzieli głęboki oddech i...
Za szybko Wam ostatnio poszło😂
Teraz poproszę 55🌟Jak myślicie co bd dalej?
CZYTASZ
"Anioł" |L.D| Cz.II // ZAKOŃCZONE
Fanfiction*2 CZĘŚĆ "ANIOŁ |L.D|"* Zabawa, uśmiech, przyjaciele, rodzina, życie, smutek, płacz, strach, ból, wypadki, śmierć... Żyjemy na krawędzi, ale kiedy spadniemy? Nie wiemy. Od tego dzieli nas tylko czas. ^^^ Mam nadzieję, że zaskoczy Was zakończenie☺ *0...