50. Dla nas jutra nie ma...

2.6K 204 55
                                    

Weszlismy na teren szkoły, gdzie odbywała się impreza. Od razu w oczy rzuciły mi się pary liżące się przy ścianach. Fuj.
Wzdrygnęłam się.

Jak można tak się upić, żeby zachowywac się jak jakieś niewyżyte zwierzęta? Szanujmy się. Nie każdy chce na to patrzeć. Zamknijcie się w piwnicy czy coś, a nie na oczach normalnych ludzi.

Leo chyba zauważył moje obrzydzenie, zaśmiał się i pociągnął mnie do stolika z napojami. Przechodząc obok innych, czułam na sobie wzrok każdej laski. Miałam z tego niezły ubaw. Wiem, że większość chciałaby być na moim miejscu i spędzić ten bal z samym Leondre Devries'em.

No cóż dziewczyny sory, on wybral mnie. Ha! Nie no a tak serio to przecież nie mają być o co zazdrosne. My tu przyszliśmy po przyjacielsku.

Napiliśmy się soku, a potem poszlismy tańczyć. Wygłupialiśmy się i śmialiśmy. Było super. Leo wymyślal jakieś dziwne densy ( błąd popełniony celowo~Aut), a ja powtarzałam jego ruchy, zwracając przy tym uwagę innych uczestników balu.

Po jakiejś godzinie byłam zmęczona, więc postanowiłam odpocząć. Leo dosiadł się do mnie po jakiś 10 minutach.

- Mogę prosić do tańca?- szarmancko zapytał jakiś chłopak, "kłaniając" się przede mną z usmiechem.

Akurat leciała wolniejsza muzyka. Spojrzałam na Leo. Jego mina była niejednoznaczna.
Mimo wszystko zgodziłam się. Przecież mogę tańczyć z kim chce, cnie? Leo nie poprosił mnie do tańca, ale czemu nie zgodzić się jak ktoś inny proponuje?

Tańczyłam z blondynem jakieś 5 minut, po czym piosenka została zmieniona na jeszcze wolniejszą. Poczułam jak ktoś mnie łapie za dłoń i obkręca wokół mojej osi ( idk jak to napisac~Aut), a potem przyciąga bliżej siebie. Tym ktosiem jest nikt inny, tylko sam Leondre. Zachichotałam widząc jego poważną minę, a on tylko puścił mi oczko.

- Angela..- szepnął mi do ucha, delikatnie kołysząc się w rytm muzyki.
- Tak?- uśmiecham się promiennie.
- Chciałem cię o coś zapytać... Próbowałem już kilka razy, ale albo ten patafian, Charlie, przyłaził, albo coś i jakoś nie wyszło..- wziął głęboki oddech.
- No ale o co chodzi?- zaśmiałam się.
Leo delikatnie się ode mnie odsunął, żeby spojrzeć mi w oczy.
- Zostanesz znowu moją dziewczyną?- zapytał z cichą nadzieją w głosie.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.. Co jak się nam znowu nie uda?- zasmuciłam się.
Leo spoważniał. Przez chwilę się nie odzywał, ale czułam, że będzie walczył.
- O! To ja mam pomysł! Rzucimy monetą!- wyją z kieszeni, uwaga! POLSKĄ złotówkę, na co się zaśmiałam.- jak będzie orzeł to będziemy razem!- rozpromienił się.
- A jak reszka?... - dopytałam z cwaniackim uśmieszkiem.
- A jak reszma... to rzucamy jeszcze raz!- uśmiechnął się szeroko i bezczelnie wpił w moje usta, lącząc je w długim i pełnym miłości pocałunku, który oddawałam bez najmniejszego sprzeciwu.
- To znaczy, że nie mam wyboru?- zapytałam udając smutną sześciolatkę.
-Albo niedorozwój albo nikt no sry...- chłopak wzruszył ramionami i ponownie złączył nasze usta w pocałunku.
To było coś niesamowitego. Zapomniałam o wszystkim co nas otacza, czułam spokój.
Dla nas liczy się tylko dzisiaj, tylko teraz, dla nas jutra nie ma...

*****

Ok so... Sobota to koszmar pozdrawiam.
Ps. Jak ktos ma mnie na fb to moze mi dac superke pod proff bo lubie superki iks de

EDIT: taka troche beka z tym prof nie bierzcie sb tg zbyt powaznie ok

LUDZIE POWOLI KOŃCZYMY AAAA NIE WIERZE😔

"Anioł" |L.D|   Cz.II // ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz