.... Czuję ból. Napierdziela mnie głowa. Podnoszę się do pozycji siedzącej i rozglądam dookoła. To był sen? Nie. Jestem w ubraniu. Patrze na biurko. Leży tam karteczka. Czytam ją:
To nie byl sen, byłem u ciebie, a ty nagle zemdlałaś,
przemyśl to wszystko,
nie wydaje Ci się to dziwne?
AntonyPodniosłam się. Nie do końca rozumiem o co mu chodziło. Mniejsza.
Sprawdzilam godzinę. Super, do szkoły to się nie opłaca iść bo jest 14:40.Zajmę się czymś pożytecznym. Hmm... Np. Poucze się chemii!
A tak serio to zmarnuję trochę czasu gapiąc się na śmieszne kotki w internecie.
***
Po tym jakże interesujący zajęciu zaczęłam zastanawiac się o co z tym wszystkim chodzi. Cos mi tu nie gra. Moje życie rzeczywiście jest jak z jakiegoś pieprzonego filmu. A może po prostu tak ma ono wyglądać?
Może powinnam zglosić się do szpitala? To miejsce ostatnio śniło mi się bardzo często. Czy to coś znaczy? Nie mam pojęcia.Z rozmyślań wyrwał mnie głos mamy, która właśnie wróciła do domu. W tym momencie wszystkie moje mysli i scenariusze opuściły mój umysł, a ja zbiegłam przywitac się z rodzicielką.
*Leo*
Spodziewalem się, że ta cala Angela, będzię próbowała ze mną "pogadać", ale właśnie konczy się ostatnia lekcja, a jej nie ma. Z jednej strony to dziwne bo ona nigdy nie opuszcza zajęć... Yyy... To znaczy na taką wygląda... No tak... A w ogóle to mam na to wyjebane.
***
Wszedłem do domu. Rzuciłem plecak w kąt i zawołałem Charliego, który już po chwili pojawił się obok mnie.
- Co tam młody?
- Idziemy na dekskę!- usmiechnąłem się, w tym czasie przyszła moja mama.
- Hej chlopaki!- zawołała.
- Siemka- odpowiedziałem- idziemy na deskę.
- Oki, ja zabieram się do robienia obiadu, jak wrócicie to sobie odgrzejcie. Ja i Tilly wyjeżdzamy na weekend do Londynu, więc zostajecie sami. Kiwnąłem głową, pozegnalosmy się z moją rodzicielką i wyszlismy z domu.- Kiedy właściwie konczą Ci się wakcje?- tak wiem pytanie z dupy.
- Za miesiąc, ale wracam do domu za 1,5 tygodnia- zasmial się.
- Fajnie masz- skomentowałem.
- A tak w ogóle to jak rozmowa z Angelą?- wyszczerzyl się.
- Nie było jej dzisiaj w szkole- odpowiedziałem obojętnie.
- Jak to jej nie było?- Charlie tak się zdziwił, ze nie zauważył słupa i wpadł idealnie na niego. Juz po chwili leżał na ziemi trzymając się za głowe, a ja zwijałem się ze smiechu.
- Bardzo śmieszne...- przewrócił oczami.*Charlie*
To dziwne, ze Angeli nie było w szkole. Ona nie opuszcza zajęc bez powodu. Zadzwonię do niej później i zapytam ją o to.
Przy okazji przypomnę jej, żeby pogadała z Leo. Oni pasują do siebie idalnie. Głupstwem z ich strony byloby gdyby zaprzeczyli, gdyby nie wykonali najmniejszego ruchu, aby tę milość odnowić, odzyskać.Widzicie?
Wszyscy żyją.A wiecie kto ma przejebane? Ja! Jutro siedzę 12h w sql, nie polecam -.-
CZYTASZ
"Anioł" |L.D| Cz.II // ZAKOŃCZONE
Fanfiction*2 CZĘŚĆ "ANIOŁ |L.D|"* Zabawa, uśmiech, przyjaciele, rodzina, życie, smutek, płacz, strach, ból, wypadki, śmierć... Żyjemy na krawędzi, ale kiedy spadniemy? Nie wiemy. Od tego dzieli nas tylko czas. ^^^ Mam nadzieję, że zaskoczy Was zakończenie☺ *0...