Powoli się odwróciłam. Leondre stał na przeciwko mnie i się uśmiechał. Ten uśmiech był szczery i uroczy. Zlustrowałam go (żeby nie powiedzieć "przeleciałam"😏~Aut) wzrokiem. Miał na sobie białą bluzę, na głowie kaptur, a w dłoni trzymał deskę. Rozejrzałam się, staliśmy na chodniku niedaleko parku. Dokładnie w tym samym miejscu, gdzie pierwszy raz na siebie wpadliśmy- dosłownie.
Patrzyłam w jego oczy i z delikatnym uśmiechem na twarzy przypominalam sobie tamten dzień...**Szłam chodnikiem, bardzo uśmiechnięta, aż ludzie się patrzyli, ale co tam. Podśpiewywałam sobie pod nosem piosenkę. Widziałam jak kilku nastolatków spaceruje, kilku jeździ na desce- kilku znaczy w sumie to jeden, ale ciii... fajnie nie powiem, dużo ludu.
Zatrzymałam się na chwilę, żeby zmienić piosenkę i poczułam uderzenie, telefon wypadł mi z dłoni, a ja się przewróciłam i... Zaczęłam się śmiać :")
Leżałam tak i się śmiałam, chłopak, który na mnie wpadł, wstał szybko i podał mi rękę, żeby pomóc mi wstać ( był chyba trochę zdziwiony moją reakcją, ale się uśmiechał) przyjęłam pomoc i wstałam:- Dziękuję!- powiedziałam, nadal lekko się śmiejąc.
- Eeee.. Właściwie to powinienem cię przeprosić, nie chciałem na ciebie wpaść...-powiedział, chyba było mu trochę głupio.
Spojrzałam na niego, kogoś mi przypominał, mimo, że miał kaptur, nieźle widziałam jego twarz. Był bardzo przystojny.- Haha, nie ma za co!- powiedziałam i zaczęłam szukać telefonu, ciągle się zastanawiając skąd znam tego człowieka. Chłopak zauważył, że czegoś szukam, rozejrzał się i nagle uśmiechnął, wziął moją zgubę i spojrzał na ekran, jego banan na twarzy był bardzo zabawny, ledwo powstrzymywałam się od wybuchnięcia śmiechem i wtedy mnie olśniło! To jeden z BaM! Boże... Tylko jak on się nazywał?!... Myśl, myśl...
- Proszę- podał mi telefon.- ładna tapeta.- dodał.
- No tak znam cię!- krzyknęłam trochę za glośno.- jesteś...- zacięłam się, wiedziałam, że palnę coś głupiego i wiecie co? Nie myliłam się!- Charlie?- zapytałam niepewnie na co chłopak zaczął się śmiać, a ja zrozumiałam mój błąd...- Leo, no tak!- po tych słowach można było usłyszeć jak moja dłoń spotyka się z moim czołem.- sorka...
- Haha, nie masz za co! Każdemu może się pomylić!
- No cóż, czasu nie cofnę... jestem Angela- zaśmiałam się.
- Ładne imię! Takie anielskie!- uśmiechnął się
- Z aniołami to ja mam dużo wspólnego...- chciałam to powiedzieć tak, żeby nie usłyszał, ale nie wyszło.
- A co na przykład?- zapytał.
- Aureolę nad głową! Co nie widać?- zaśmiałam się, chłopak zrobił to samo.
- Dużo się śmiejesz...- zauważył.
- Taaa... Jestem taką pozytywną duszyczką!- uśmiechnęłam się.
- Bardzo dobrze! Świat potrzebuje takich ludzi! Chciałbym pogadać, ale muszę lecieć... Może się jeszcze spotkamy?- zapytał miło.
- Mam nadzieję!- zaśmiała się.- papa- powiedziałam, kiedy brał deskę, uzyskałam odpowiedź i skierowałam się do jakiegoś parku.**Z moich wspomnień wyrwał mnie jego głos.
- Angela...- zaczął niepewnie.- ja już wszysko wiem, przepraszam cię za wszystko, to co sie stało... Angela...- nie dałam mu skończyć, złączyłam nasze usta w utensknionym pocałunku. Czułam jak chłopak delikatnie się uśmiecha, a kciukiem wyciera pojedyńcze łzy z mojego policzka...
*******
Taki krótki, ale chyba się cieszycie?
Btw jakbym nie miala tego wszystkiego wcześniej przemyślanego to bym tam napisała, że Leo dostał opierdol za czytanie smsów xd ale nie pasowałoby do reszty, so...
Wgl czytalam dwa pierwsze rozdzialy... Masakra jakaś xd
Wgl² powolutku zblizamy sie do konca moi kochani😊
CZYTASZ
"Anioł" |L.D| Cz.II // ZAKOŃCZONE
Фанфик*2 CZĘŚĆ "ANIOŁ |L.D|"* Zabawa, uśmiech, przyjaciele, rodzina, życie, smutek, płacz, strach, ból, wypadki, śmierć... Żyjemy na krawędzi, ale kiedy spadniemy? Nie wiemy. Od tego dzieli nas tylko czas. ^^^ Mam nadzieję, że zaskoczy Was zakończenie☺ *0...