55. Say goodbye

2.2K 261 131
                                    

*Angela*

Podniosłam się i podeszłam do wybranych drzwi, złapałam za klamkę wrót za którymi jest inny świat. Nie ma w nim Leo...

Juz chcialam nacisnąc na klamkę, otworzyć drzwi i miec to za sobą, ale wtedy pojawil sie ktoś kogo nigdy bym się nie spodziewała.

- Antony?- przytuliłam chlopaka.
- To nie te drzwi, teraz tam nie mozesz iść, rozumiesz? Nie masz tyle siły...- uśmiechnąl się.- tamteń swiat na ciebie czeka...- pokazał na drzwi, za którymi jakis czas temu słyszałam Leo i mamę i Charliego, za tamtymi drzwiami był inny świat. Odwróciłam się i weszłam. Zderzylam się z białym światłem. Potem usłyszalam pykanie, otworzyłam oczy, a lekarze, którzy stali obok, zaczeli wariować.

- Obudziła się! To cud!- zrobili mi serie badań, pomiędy nimi widzialam moją mame. Plakała, ale to byly łzy szczęścia. Widziałam tez Charliego. Uśmiechał się, ale coś było nie tak. Jego oczy... To nie byl ten sam Charlie. Cos się zmieniło.

***

Lezałam w pustym pokoju. To pozwala skupic się na myślach. Zastanawiaja mnie oczy Charliego.

W oczach można duzo zobaczyć. Potrafię wyczytac z nich czy ktoś jest szczęsliwy, czy smutny, zły, czy spokojny. Oczy mówią duzo więcej niż słowa. To one kryją tajemnice, to w nich można się zakochać. Po oczach poznasz czy ktoś płakał, nie po mimice twarzy, tylko po oczach. Możesz się uśmiechać, ale jezeli zobacze twoje oczy będę wiedziała, czy plakałeś.
Ale sa wyjatki.
Oczy blondyna były inne. Zawsze wiedzialam, że jest wyjątkowy, ale juz teraz wiem na czym to polega. Z jego oczu nic nie wyczytasz. Zawsze są piękne, ciełe, pełne życia, ale teraz coś się zmieniło... Tylko nie mam pojęcia co... Ale przyznaje się. Boję się tego, czego mogę się od niego dowiedzieć.

***

- Angela?- uslyszałam opanowany głos blondaska.
- Charlie!- przytulilam chłopaka, kiedy podszedł do mojego lóżka.
- Jak się czujesz?- zapytał z uśmiechem, ale bylo w nim cos innego. To nie byl ten uśmiech, który przekazuje tyle pozytywnej energii.
- Ej, co jest?- zmartwiłam się.
- Posłuchaj... Wiesz, że przez 3 minuty nie żyłaś... Prawda?- kiwnęlam glową na 'tak'.- Leo byl tu cały czas..- w tej chwili się uśmiechnął.- Jak zobaczył prostą kreskę na monitorze... Załamal się i wybiegł ze szpitala. Potem dostałem od niego sms'a- pokazał mi wiadomość.- wiedziałem, ze cos jest nie tak, bałem się co mógł zrobić. Od razu pojechałem do jego domu, nikogo nie było. Cos mnie tknęło, żeby pójść na dach. Wiesz który?- urwał na chwilę.- On tam był... Ale już nic nie moglem zrobić.- jego oczy zalały się łzami. - on już nie żył... Zabil się, bo tak bardoz cię kochał... Nie chcial bez ciebie żyć, wmawial sobie, ze to jego wina, ale... Gdyby wiedział... - wypłynęły z niego wszystkie emocje, a ja siedziałam i patrzylam w jeden punkt. - nie.... Gdybym ja się domyslił... Powinienem był być tu z nim, wspierac go... To moja wina..
- Charlie! To nie twoja wina...
- Angela, przepraszam cię... Wybacz mi, muszę już iść, przespac się trochę, uspokoić, przepraszam.- przytulił mnie mocno, a potem ucalowal w czoło i wyszedł.

Kiedy zostałam sama...
Dopiero wtedy dotarlo do mnie co właściwie się stało...

Ludzie odchodzą, okej, jestem w stanie to zrozumieć. Zawsze byłam gotowa na rozstanie z każdy czlowiekiem, ale nie teraz i nie z nim. Na to nigdy nie byłabym gotowa, nigdy.

Morze łez wyleciało z moich oczu, spływały prosto po policzkach i spadało na posciel. A ja czulam jak ucieka ze mnie wszystko co dobre. Jakby moj aniol stróż nagle zniknal i nie ma zamiaru wracać.

- To nie fair!- krzyknęłam na glos.- wszyscy tylko nie on!- rzucalam poduszkami, kołdrą, telefonem, wszystkim, ludzie się patrzyli z politowaniem, ale potem... Opadłam na kolana i nawet nie miałam siły płakać. Nie mialam siły czuc czegokolwiek. Tak jakbym umarła...

Moje serce pękalo z kazdym wspomnieniem, pękalo, kiedy ktoś wypowiedzial jego imię...

Śmierc jest taka nieprzewidywalna. Miałam zginac ja, a przezylam.
Ludzie odchodza w momentach, w których ty ich najbardziej potrzebujesz, zauważyłeś?
Ale dlaczego odchodzą? Moze tam czeka ich cos lepszego, a może nie dają rady? Powiem wam.
Nie ma odpowiedzi na to pytanie. Kazdy odchodzi z onnego powodu, a ty nic na to nie poradzisz. To boli najbardziej, prawda? Ta bezradność, brak możliwości reakcji, to jest cos co sprawia, że wyrzucasz tą informacje. Chcesz wierzyć, ze cos mogłes zrobic, ale kiedy uświadomisz sobie, że nic nie byłes w stanie zmienć, przychodzi poczucie winy. Negatywne emocje wyładowujesz na sobie, wmawiasz sobie, że to twoja wina, bo przeciez nic nie zrobiłeś. Tak było ze mną. Czułam złosc na samą siebie, bezradność, strach i smutek. Dlatego podjęłam decyzje...

- Myliłeś się Antony...- szepnęłam.

Wzięlam telefon, weszlam do łazienki, zamknęłam się na klucz i usiadłam na podłodze. Wyjęłam żyletkę....

- Nie rób tego...- usłyszałam glos Leo.
- Leo?- odwróciłam się.- prosze nie odchodz... Ja, ja... Czekaj moze oddam ci zycie jeszcze raz...
- Druga szanse mozna dostać tylko raz... - szepnął. Potem pocałowal mnie ostatni raz.- Nie odbieraj sobie życia...- i zniknął.
- Ale ja już i tak nie zyje...- powiedziałam, zalana łzami i podcięłam sobie żyły. Chłód otulał moje ciało, a z kazda sekundą był coraz bardziej odczuwalny. Umierałam.

Przez ostatnie chwile na ziemi myślalam tylko o mojej mamie i Charliem. Czułam się glupio zostawiajac ich, ale z drugiej strony ogarniał mnie spokój...

Czas się pozegnać, czas powiedziec "dowidzenia", czas zacząć żyć innym życiem. To ten moment, ta chwila...








*****

Dobra dla mnie to jest koniec. Taki mialam plan....

... Ale.

Tyle czytałam ze chcecie szczesliwe zakonczenie, ze postanowilam troche zmienic pomysl.

Wiec, zrobie dalszy ciag ( nie myslcie ze to bd takie banalne, mam nadzieje ze zakonczenie was zdziwi) jesli pod tym rozdzialem bd 100🌟 i 20 kom od roznych osob. Powodzenia❤

A teraz jeszcze:

1. Chciałam polecic ff

ItsnotMyProblem
TellMeItsADreamem
notSpecial196
SmartOtherwise_22
xmxlxmx

Wszystkie opowiadania tych oto dam sa idealo❤ wiec zapraszam do przeczytania




"Anioł" |L.D|   Cz.II // ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz