57. Carte Blanche

2.1K 210 56
                                    

ROZDZIAL NIESPRAWDZANY

*2 miesiące później*

Dzisiaj wychodzę ze szpitala.
Dzisiaj rozpoczynam nowy rozdział.
Tyle rzeczy działo się, kiedy ja spałam. Uczę się mojego życia od nowa. Mam białą kartkę i ode mnie zależy co na niej narysuję. Nie sprawie, żeby to co działo się w mojej glowie, stalo się prawdą, niezależnie jak bardzo bym tego chciała, ale mogę wierzyc, że będzie tylko lepiej.

- Chodź kochanie, mam już dosyć tego szpitala.- usmiechnęła się moja mama. Wzięłam kule i podpierając się na nich, opuściłam salę.

Siedzac w samochodzie, postanowiłam sprawdzić social media. Weszłam na grupkę BaM na fb. Okazało się, że za dwa dni mają koncert w moim mieście. Już chciałam blagać mame o bilet, kiedy doczytałam, że wszelkie bilety zostały wykupione. Poczułam się fatalnie, chciało mi się płakac.

Moje życie obróciło się o 180°, a ja straciłam równowagę.

W domu poczułam się spokojniej. Weszłam na mój kanał na YT, najpierw dużo ludzi się denerwowało, że nic nie dodaje, ale potem ktoś napisał dlaczego i teraz mam spam życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia. To miłe mieć poczucie, że ludzie, których nie znasz, myslą o tobie.
Właczyłam mój filmik ze spotkania BaM. Płakałam oglądając go, chciałabym teraz ich przytulić...

*3 dni później*

- No moze jednak wyjdziesz z domu? Chociaz na chwilkę..-  zaproponowała moja rodzicielka wychodząc z pokoju.
- No dobrze...- odpowiedzialam i leniwie wstałam z łóżka.
Skacząc na jednej nodze dotarłam do szafki, z której wyjęłam spodenki i bluzkę ze sklepu BaM

 Skacząc na jednej nodze dotarłam do szafki, z której wyjęłam spodenki i bluzkę ze sklepu BaM

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Potem poszlam do łazienki i ubrałam się we wczesniej przygotowany strój.

***

- Dobra... Wychodze...- powiedziałam, otwoerajac drzwi.
- Dobrze!- odkrzyknęła moja mama.

Wychodzac, włączyłam moje social media. Tyle dziewczyn opowiadało o spotkaniu BaM. Poczułam się w pewien sposób zazdrosna, chociaż nie miała o co. Oni nie wiedzą, że ja istnieję...

*Leo*

- Leondre chodz, kierowca juz czeka!- krzyknął Charlie, kiedy wychodzilem ze sklepu.
- A gdzie jest?- zapytalem.
- Tam gdzies...- podrapał się w glowe, a ja się zaśmialem. Wyglądal bardzo zabawnie. Jak zagubione dziecko.

Skręcilismy w drugą ulicę i rzeczywiscie na końcu chodnika czekal na nas czarny samochód.

- Leo! Na serio się spieszymy!- poganiał mnie.- za 30 min mamy samolot.
- Dobra...

Szlismy chodnikiem, wtedy zobaczylem przed nami dziewczynę idaca o kulach, miała na sobie bluzkę z naszego sklepu. To słodkie. Wtedy wpadłem na pomysł.

- Charls! Widzisz tą dziewczynę?
- Nie mamy czasu na rozmowy, wiesz o tym...- odparł smutno.
- Ale ja mam inny pomysł.- powiedziałem mu na ucho co zrobimu. Od razu się uśmiechnął, baaardzo szeroko, chyba mu się spodobało.

- Trzy, czte-ry!- krzyknąłem, zaczelismy biec, zgodnie z planem. Przy dziewczynie się zatrzymaliśmy, ja byłem z jej prawej, a Charlie z lewej strony. Dalismy jej szybkie buziaki w policzek i pobiegliśmy do samochodu. Uwierzcie mi, że z daleka czułem zlość kierowcy, że jestesmy tak późno.
Kawałek przed pojazdem, odwróciłem się i spojrzałem w oczy dziewczyny. Stala i patrzyła na mnie, trzymając się dłońmi za policzki. Była jak w trasie. Puściłem jej oczko i "zasalutowałem", a potem wsiadlem do auta...

*Angela*

Idąc, w pewnym momencie, poczułam jak ktoś całuje mnie w policzki. Poczułam ciepło w całym ciele. To było takie przyjemne... Takie uspokajające. Kiedy zonaczyłam Leo i Charliego, ktorzy ode mnie odbiegali, zatrzymałam się. Widziałam jak Leo odwraca się, puszcza mi oczko i przyklada dwa palce do czoła, cos jakby salutował. A potem? A potem wsiadł do auta i odjechał... A ja? A ja stałam i patrzyłam jak znika...

Wewnętrznie płakałam, a na twarzy miałam uśmiech...
Teraz moje życie wraca do początkowego stanu...
Przynajmniej z perspektywy innych, bo dla mnie to już nie będzie moje zycie...

Patrz w przyszlosc, nie oglądaj się za siebie, to jedyny błąd jaki mozesz popełnić...

"Anioł" |L.D|   Cz.II // ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz