*DZIEŃ BALU*
Obudziłam się rano nie do końca zdając sobie sprawę z tego, że to już dzisiaj. Nie mogłam się doczekać tego dnia! Wyobrażacie sobie? To jak studniówka, tylko wczesniej. Wszyscy wystrojeni, a ty oczywiście masz najpiękniejszą suknie ze wszystkich lasek.
Od rana się przygotowujesz, myjesz, nakładasz staranny makijaż, układasz włosy, i to wszystko co robią laski przed balami. Twój partner nie może nadziwić się twoim wyglądem. Jest nieziemsko. Tak. Właśnie tak to sobie wyobrażałam. Tymczasem rzeczywistość była inna... A mianowicie było tak:Pobudka: 11:00,
czyli 1h później niż planowałam. Bal jest na 17:00, więc muszę się pospieszyć. Najpierw poszłam się wykąpać. Odkręciłam wodę, żeby się lała do wanny, a sama wyszłam z łazienki, żeby dać mamie sukienkę do wyprasowania. Troszkę mi się zapomniało o kąpieli, więc nic dziwnego, że jak wróciłam, łazienka najnormalniej w świecie była zalana. Szybko zakręciłam wodę, klnąc pod nosem. Wzięłam szmate i zaczęłam wycierać podłogę. Kiedy już skonczyłam, rozebrałam się i wzięłam kąpiel.
Godzina: 12:40
Wyszłam z wanny otulona ręcznikiem i z turbanem na głowie. Szybko się wysuszyłam i nałożyłam luźne ubranie. Włosy rozczesałam i zostawiłam mokre, później je podkręce.
Godzina: 12:55
Zeszłam na śniadanie. Wypiłam sok marchewkowy i zjadłam jogurt. Przy okazji pogadałam z mamą. Dawno tego nie robiłyśmy...
- A właśnie! Wyprasowałas mi sukienkę?- zapytałam wstawiając kubek do zmywarki.
- Nie, ale za chwilkę to zrobię.- odpowiedziała spokojnie.
- Okej, to ja idę poszukać moich szpilek.- zaśmiałam się i pobiegłam do przedpokoju.Otworzyłam wielką szafę i zaczęłam w niej grzebać.
Znalazłam moje czarne, wysokie szpilki. Mogę sobie na nie pozwolić, bo jestem niska haha. Z wiekim usmiechem wyjęłam je z pudełka i już miałam iść do pokoju, kiedy usłyszałam krzyk mojej mamy. Przestraszyłam się i w mgnieniu oka znalazłam się w salonie.- Kochanie... Przepraszam... Ja nie wiem jak to się stało...- powiedziała trzymając moją sukienkę z wielką, wypaloną dziurą na samym środku... Załamałam się. Moje oczy napełniły się łzami, wzięłam ubranie i poszłam do pokoju.
Godzina: 13:40
Usiadłam na łóżku i skulona zaczęłam ryczeć. Dobrze, że jeszcze nie nałożyłam tapety, bo by było słabo...
Wzięłam telefon i zapłakana napisałam do Leo.
Do: Leoś❤
Nie ide na bal, przepraszam.Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
Od; Leoś❤
Czemu?!Do: Leoś❤
Bo mama spaliła mi sukienkę...Odłożyłam telefon i wróciłam do płakania. Moje życie to jeden wielki przegryw...
Godzina: 15:20
Słysze jak ktoś puka do domu. Słyszę też jak moja mama otwiera i zaprasza gościa/gości do środka.
- Angela!- mama mnie woła, ale nie reaguję.
Chwilę później drzwi do mojego pokoju się otwierają.
- Nie chce mi się z tobą gadać! Potrzebuję czekolady, muzyki i świętego spokoju..- jęczę, będąc pewna, że w drzwiach stoi moja mama.
- Ej! Mamy dwie godzony do wyjścia, a ty w totalnej rozsypce? Co to ma być?- usłyszalam głoś Leo.
Podniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na niego, zapłakanymi oczami.
- Leo? Mówiłam, że nie mam sukienki...
- Ej młoda, rusz dupe i przestań beczeć bo będziesz jeszcze bardziej napuchnięta, niż jesteś teraz...- w drzwiach pojawił się Charlie i Chloe! Z sukienką... Piękną sukienką!
Otworzyłam szerzej oczy i popatrzyłam na nich jak na kosmitów.- No rusz się i przymierzaj!- zasmiała się Chloe.
Wstałam i podbiegłam do całej trójki, mocno ich przytulając.
- Jesteście wspaniali!- krzyknęłam.
- To Chloe wybierała!- zaśmiali się chłopcy.- No już, bo nie zdążysz!- poganiał mnie blondyn.Wzięłam Chloe za rękę i razem poszłyśmy do łazienki. Dziewczyna pomogła mi z "tapetą" i z włosami, potem nałożyłam suknię:
- Wyglądasz pięknie...- szepnęła blondynka.
Mocno ją przytuliłam, dziękując jeszcze raz.
- Długo tam jeszcze?! Mamy mało czasu!- słyszałam krzyk Leo z dołu.
Wyszłyśmy z łazienki i powoli kierowałyśmy się do przedpokoju, w którym byli chłopcy i mama.
Zeszłam na dół, moja mama i Charlie stali przodem do mnie. Ich miny były bardzo zabawne. Leo natomiast stał tyłem. Kiedy się odwrócił i spojrzał na mnie jedyne co powiedział to "Wow!".
On też wyglądał przystojnie. Miał czarny garnitur. Był bardzo elegancki. No może nie licząc włosów, które jak zywkle były w totalnym nieładzie.
- Wyglądasz ślicznie...- wykrztusił w końcu.
- Dziękuję panie Devries- zachichotałam.- idziemy?
- Tak, tak...- złapałam go pod ramię ( tak jak na ślubach, wiecie o co chodzi?~Aut).
- Miłej zabawy...- zaśmiał się Charlie i Chloe.Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszliśmy z domu. Czeka nas długa noc...
***************
*****Ogłoszenia parafialne!
Czy podoba wam się takie coś?👆
To pomysł na nowe ff... Nwm czy byłby ktoś kto by to czytał?
**Jeżeli już to pojawiłoby się ono nie wcześnien niż w połowie grudnia, ale chce wiedzieć wcześniej czy kogoś by zainteresowało.
CZYTASZ
"Anioł" |L.D| Cz.II // ZAKOŃCZONE
Фанфик*2 CZĘŚĆ "ANIOŁ |L.D|"* Zabawa, uśmiech, przyjaciele, rodzina, życie, smutek, płacz, strach, ból, wypadki, śmierć... Żyjemy na krawędzi, ale kiedy spadniemy? Nie wiemy. Od tego dzieli nas tylko czas. ^^^ Mam nadzieję, że zaskoczy Was zakończenie☺ *0...