Rozdział 7

357 14 3
                                    

Byłoby naprawdę fajnie gdybyś przeczytał/a notkę na końcu. Miło czytania.

Teraz stałam na przeciwko...Leondre.
-Mam nadzieję, że nie przeszkadzam- brunet spoglądał raz na mnie, raz na blondyna.
-Nie, nie przeszkadzasz- odpowiedział Charlie z udawanym uśmiechem po czym zostawił nas samych
-Możemy się przejść?-zapytał
-Nie powinieneś opiekować się swoimi fanami?
-Mamy czas wolny czyż nie tak?- nie wiedziałam co mu na to odpowiedzieć i chyba to zauważył- no właśnie
-A gdzie chcesz się przejść?
-Tam gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał- zaczęłam się zastanawiać o co mu chodzi
-Mam się bać?
-Nie masz czego- po tych słowach ruszyliśmy w kierunku mostku nad pobliskim jeziorem. Gdy tylko na niego weszliśmy poczułam ciarki.
-A więc?- spojrzał się na mnie pytająco- po co chciałeś tu przyjść?-wyjaśniłam 
-Myślałem, że się domyślisz
-To źle myślałeś
-Widzę właśnie. Chciałem porozmawiać
-O czym?
-O dwóch sprawach, które mnie nurtują. Mianowicie o sprawach na jak i po postoju.
-A dokładniej
-Chciałbym dokończyć to co zacząłem mówić w autobusie i oczekuję, że ty powiesz mi to czego nie chciałaś.
-Zacznij
-No dobrze- widziałam, że się krępuje. Nie wiedziałam do końca czemu, ale czułam, że zaraz się dowiem- Nie będę owijał w bawełnę, bo ostatnim razem źle się to skończyło- domyśliłam się iż chodzi mu o to kiedy każdy mu przerwał- Poprost pomyślałem, że moglibyśmy zostać przyjaciółmi- zamurowało mnie
-Takie rzeczy wychodzą same z siebie. W sensie nie chcę żebyś to źle odebrał...
-Powiedz prosto z mostu, że nie chcesz tej przyjaźni- przerwał mi
-Nie o to chodzi, poprostu uważam, że przyjaciół zdobywa się po pewnym czasie, gdy ma się zaufanie do drugiej osoby
-Ale ja mam do ciebie zaufanie
-Ja do ciebie też. Jednak nie uważasz, że za krótko się znamy?
-W sumie racja- posmutniał- spróbujemy?- powiedział z błyskiem nadziei w oczach
-Chcesz próbować przyjaźni? Albo się z kimś przyjaźnisz, albo nie
-A my się przyjaźnimy?
-Sama nie wiem. Przepraszam, ale chyba nie- chcę przyjaźnić się z Leo, ale to trochę za wcześnie.
-Rozumiem...poprostu chcialem żebyś wiedziała. Ty jako jedna z nielicznych osób potrafisz słuchać i tego mi poprostu brakuje... nieważne... Teraz ty
-Co ja?
-Co chciałaś powiedzieć mi gdy wsiedliśmy do autobusu?- teraz zrozumiałam chłopaka: znamy się krótko, ale rozmawiamy o wszystkim
-Chodzi o to, że gdy byłam w toalecie to usłyszałam fragment rozmowy paru dziewczyn z obozu...i- opowiedziałam Leondre całą historię
-To nie tak jak myślisz. One to sobie wymyśliły. Poprostu poczuły się zagrożone
-Zagrożone?
-Zobaczyły, że dobrze się z Tobą dogaduje
-No i?
-Jest to sytuacja o której opowiadałem ci w dniu, w którym się poznaliśmy. "Apokalipsa Bambinos". Poprostu one uważają, że są najważniejsze i że w przyszłości będę z którąś z nich w co szczerze wątpię
-To czemu im tego nie powiesz?
-Nie chcę niszczyć im marzeń. Bo wiesz marzenia w dzisiejszych czasach to coś rzadkiego. Ludzie nie widzą nic poza ekranem swojego telefonu i nie myślą o niczym innym jak o ilości like pod zdjęciami.
-Wiem o co ci chodzi. To nazywa się rzeczywistość.
-Niestety
-Ludzie z dnia na dzień coraz bardziej się od siebie oddalają...to straszne. Wyobrażałam sobie, że siedzimy sobie tak jak teraz, ale zamiast rozmawiać i patrzeć sobie prosto w oczy to piszemy sms'y z wlepionym wzrokiem w telefon.
-Straszne. Nauka jak i technologia idzie w górę, a co za tym idzie? Ludzie wynajdują coraz lepsze sposoby leczenia, ale też wymyślają lepsze telefony i te inne- nastała cisza. Oboje zastanawialiśmy się nad życiem i tą szarą, pełną nienawiści rzeczywistością.
-Chyba powinniśmy już wracać- zagadałam
-Racja- wstaliśmy z miejsc i ruszyliśmy z powrotem w stronę obozu- muszę przyznać, że dobrze mi się z tobą rozmawiało
-Mi z tobą też. Mamy wspólne tematy, nie boimy się mówić otwarcie o tym co nas gryzie, mimo wszystko sobie ufamy...to dziwne - znowu cisza
-Więc widzimy się na ognisku?-zapytał gdy staliśmy już przed drzwiami do mojego pokoju
-Tak- odpowiedziałam po czym je otworzyłam i weszłam do pomieszczenia.
-Gdzie ty się podziewałaś?-zapytała Vici
-Daj spokój. Gdzie to ja nie byłam?-miała ochotę pytać o szczegóły, ale widziała, że nie chcę o tym gadać.
-Dziś musimy być cicho żeby nie było kary- zaczął Marco
-Cykasz się?- zapytała dziewczyna
-Vica nie wiem jak ty, ale ja nie chcę robić pompek- odpowiedziałam za chłopaka, gdyż widziałam, że podziela moje zdanie.
-W sumie racja. Dobra zbieramy się
-Co?
-Zaraz ognisko
-Już?
-No. Dziewczyno co ci się stało?
-Nic poprostu straciłam poczucie czasu
-Właśnie widzę. Zakochałaś się czy co?- dobre pytanie
-Nie- odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-Uznamy, że ci wierzę - widziałam, że tak nie było, ale nic nie odpowiedziałam. Zmieniłam spodnie na dłuższe i wszyscy wyszliśmy. Ruszyliśmy w kierunku światła po środku "terenu", na którym znajdował się ośrodek. Wszyscy zajęli miejsce wokół źródła ciepła. Siedziałam między Vici, a Charlie'm. Na przeciwko Leo siedziała laska, która nas obgadywała, a teraz robiła do niego maślane oczka.

Opiekunka zaproponowała wspólne śpiewanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Opiekunka zaproponowała wspólne śpiewanie. Blondyn dostał gitarę i zaczął grać.

Po minach obozowiczów można było wywnioskować, że nie znają tego utworu w przeciwieństwie do mnie, gdyż była to jedna z moich ulubionych piosenek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po minach obozowiczów można było wywnioskować, że nie znają tego utworu w przeciwieństwie do mnie, gdyż była to jedna z moich ulubionych piosenek. Przyłączam się do niego i na cały obóz śpiewaliśmy tylko my we dwoje. Gdy skończyliśmy usłyszałam głośne brawa i wiwatujący okrzyk.
-Nie wiedziałem, że umiesz śpiewać- zagadał do mnie chłopak
-Dużo jeszcze o mnie nie wiesz - odpowiedziałam.
-Co to było?- oburzyła się plastic-fantastic
-O co chodzi Sofi?-zapytał opiekun. A więc dziewczyna ma na imię Sofia.
-To miało być "wspólne śpiewanie"
-No i było
-Ale nikt nie śpiewał
-Śpiewała Andrea i Charlie
-A reszta obozu?-drążyła dalej temat
-To nie moja wina, że gwiazdeczka nie zna tekstu- do dyskusji przyłączył się Charls
-Mogłeś wybrać inny utwór, którego tekst znałby każdy
-Ale wybrałem ten, gdyż jest to moja jedna z ulubionych piosenek. Masz z tym jakiś problem?-było widać, że ją zgasił. Chciała wstać i odejść, ale w tym samym momencie chłopak siedzący obok Sofii zwrócił kolację prosto na nią. Każdy zaczął się śmiać, włączając w to wszystkich opiekunów. Oburzona dziewczyna uciekła. Po chwili śmiech ucichł i dało się słyszeć ponowny dźwięk instrumentu i czysty głos blondyna. Tym razem piosenkę znało więcej osób. Przyłączył się nawet Leondre, gdyż chłopaki nagrali cover tego utworu. Po jakiejś godzinie wszyscy rozeszli się do pokoi i zaczęli się szykować do snu.
-Pamiętajcie...dziś żadnych wygłupów-zaczęłam
-Taa...mhm...-przeciągnął Marc i w tym momencie...

Hejka! Ten rozdział jest wyjątkowy, ponieważ jest on zadedykowany TysiekH

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hejka! Ten rozdział jest wyjątkowy, ponieważ jest on zadedykowany TysiekH. Pierwszy raz dedykuję komuś cokolwiek, ale myślę, że zasłużyłaś. Gdyby nie ty to nawet nie zajżałabym na wattpada. Bardzo Ci dziękuję, że ze mną jesteś 😙kolejny rozdział niebawem. Miałam już napisane parę rozdziałów do przodu więc zostało mi je tylko wstawiać i pisać następne. Buziaki 😙

Holiday Adventure [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz